wtorek, 26 października 2004

50 lat w zgodzie

BYTONIA, GM. ZBLEWO. Jubileusz. Zofia i Kazimierz Birna obchodzili uroczystość 50-lecia pożycia małżeńskiego.

Zofia i Kazimierz Birna w latach 1956 - 1982 mieszkali w Zblewie, skąd pochodzi pan Kazimierz. Pod koniec 1982 r. przeprowadzili się na ojcowiznę pani Zofii do Bytoni. Tutaj rozebrali stary dom i pobudowali nowy. Pan Kazimierz pracował jako energetyk, był inkasentem, pani Zofia, z zawodu nauczycielka nauczania początkowego, 38 lat przepracowała w szkole, "w czasach, kiedy dzieci były lepsze, bardziej posłuszne, z szacunkiem odnosiły się do starszych".
Państwo Birna mają sześcioro dzieci. Najstarszy Grzegorz (48 l.), z zawodu blacharz, mieszka w Tczewie z rodziną, Janusz (46), żonaty, jest energetykiem w Lipach, Alicja (45), mężatka, mieszka obok nich w Bytoni, a pracuje w szkole jako intendentka, Wojciech (39) żonaty, jest nauczycielem w szkole w Zblewie, ukończył filologię polską, Aleksandra (38) mieszka na Śląsku, jest krawcową, a jej bliźniaczka Kazimiera mieszka w Odrach, prowadzi dom.
Dostojni jubilaci mają czternaścioro wnuków w wieku od 3 miesięcy do 21 lat i dwóch prawnuków - mają po roku. Dzieci w miarę możliwości przyjeżdżają na uroczystości rodzinne.
- Należałam do chóru i tam były potańcówki - opowiada pani Zofia, zapytana o okoliczności, w jakich się poznali. I dodaje: - Te 50 lat przeżyliśmy w zgodzie i bez przeszkód. Bardzo nam pomagała nieoceniona matka Waleria.
W pracach domowych państwo Birna radzą sobie sami, a jak jest jakaś cięższa praca, przychodzą dzieci. Pomagają też wnuki i wnuczki. Wnuczka Roma z I klasy gimnazjum wybudowała w ogródku... grilla.
- Ona umie zrobić wszystko - z dumą mówi pani Zofia. - We wszystkim pomaga dziadkowi. Ale wnuki kochamy równo.
- Dzieci wychowywaliśmy bezstresowo - dodaje pan Kazimierz. - Lania dużo nie dostawali, ale karą było tydzień przy zlewozmywaku, a jak pyskował, to dwa.
Pierwszego października na uroczystości 50-lecia pożycia małżeńskiego u państwa Birna był wójt Andrzej Gajewski wraz z kierownik USC. Składali gratulacje i życzenia, co też i my czynimy.

Na podstwie artukulu z Tygodnika Kociewiak wydanie środowe Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz