piątek, 29 października 2004

koty na dachu

Reprezentacyjny dom w centrum miejscowości ma odnowioną "czapkę".

W centrum Lubichowa stoi dom, który ma bardzo bogatą historię. Były tu między innymi szpital, kino i sala gimnastyczna. Obecnie w jednej części mieści się Publiczne Przedszkole, a w drugiej sklep wielobranżowy.
Ten duży budynek, z bogato zdobioną elewacją i wielkimi oknami o ciekawym kształcie, niespecjalnie rzuca się w oczy, gdyż jest szary. Ale nowy właściciel Andrzej Wrycza wziął się za jego odnowę. Zaczął od dachu. A ten jest niesamowity. Liczy sobie z 800 metrów kwadratowych i na dodatek jest bardzo urozmaicony, co majstrom stwarza dodatkowe problemy.
Robiliśmy zdjęcia ekipie Andrzeja Kalinowskiego z Wielkiego Bukowca, która kładła wydawałoby się nową dachówkę ceramiczną. Dziś dach jest już gotowy. Wygląda imponująco. Na jego szczycie siedzą ceramiczne koty.
- To nie jest nowa dachówka - zaskakuje nas pan Kalinowski. - To stara, ona tam leżała, tylko z biegiem czasu stała się szara. Została przez nas odnowiona, ceramiczne zwierzęta odrestaurowane. Dachówkę można czyścić. Są na to sposoby. My płuczemy, szlifujemy, a nawet pokrywamy tworzywem.
Przy okazji wychodzi, że większość dużych dachów w Lubichowie pokrywa firma pana Andrzeja (między innymi dach na budynku szkoły podstawowej i na gimnazjum).
- Czy jestem monopolistą w Lubichowie? Może i jestem. Bynajmniej jest co robić - mówi Kalinowski.
Mówią, że dach więcej niż w połowie wpływa na urodę budynku. Teraz czas na elewację tego obiektu. Ale to nie będzie takie proste. Mnóstwo metrów, bardzo nietypowe okna. Potrzebne wielkie pieniądze. Tych życzymy właścicielowi. Po całkowitej odnowie budynek będzie architektoniczną perłą i tak bardzo ładnej miejscowości.

Na podstawie tygodnika "Kociewiak" srodowe wydanie Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz