czwartek, 13 września 2007

Ludzie umieją działać wspólnie

Wolental, gm. Skórcz. Sołtys Sławomir Czechowski (31 l.) ocenia wieś i gminne dożynki

Ludzie umieją u nas działać wspólnie

Taki pan młody. Aż dziw, że wygrał pan wybory na sołtysa? Jak to się stało? Wybrali pana rówieśnicy?
Sołtys: - Głosowało ponad 50 osób (we wsi mieszka niecałe 700 osób). Ja dostałem 28 głosów, Eugeniusz Flak, poprzedni sołtys z ponad 30-letnim stażem - 21 głosów i trzeci kandydat, Marek Gliński - 3... Zadzwonił kuzyn i zapytał, czy będę na wyborach. I zgłosił moją kandydaturę... Rówieśnicy? Nie. Kobiety z bloku zaczęły krzyczeć: "Sławek na sołtysa!". Różni głosowali na mnie. Ja głosowałem na pana Eugeniusza. Wynik mnie zaskoczył, funkcja przyszła znienacka.
To elegancko, głosować na swojego przeciwnika. I doszło do niespodzianki.
- Inna sprawa, że poprzedni sołtys mało informował, co robi dla wsi.
Przedstawiał pan jakiś program?
- Nic nie przedstawiłem. Zapytali, czy chcę przyjąć tę funkcję. Zgodziłem się... jestem drugim sołtysem w rodzinie. Kiedyś był nim mój pradziadek Urmański.
Angażował się pan wcześniej w prace społeczne?
- Ogólnie się nie angażowałem. Mam 16,5 ha ziemi od III do V klasy, z dzierżawą 35 ha (15 ha nieużytki i łąki). Ziemia rozwalona, nie w jednym miejscu. Dziadkowie kiedyś tak kupowali i tak zostało. Hoduję bydło opasowe. Teraz mam 60 sztuk.
Jakie były ostatnie ceny?
- Zaczynają podchodzić. Byki pod 5 zł. Przy tej cenie można sobie już poradzić. Żywiec też podrożał, kosztuje 4,10 zł. Ale świń nie chcę hodować. Gdyby piły tylko wodę, to może by się opłacało.
Jakie perspektywy czekają Wolental?
- Będzie wsią rolniczą. Inna sprawa, że dużo młodzieży wyjechało do Irlandii i do Anglii. Ilu? Ze dwudziestu na pewno. Ale część chce wrócić, bo tam nie jest wcale tak różowo.
Żona sołtysa: - Kilku wróciło po miesiącu. Zarobili na bilet.
- Tutaj nie umieją trzymać wideł, a myśleli, że zawojują świat. Uważam, że tu jest dosyć pracy i że można zarobić.
No tak, na pewno można, ale ile?
Sołtys idzie do drzwi: - O, witamy starostę dożynek! To pan Franciszek Bieliński.
Widziałem na dożynkach... To może panowie obaj powiecie, jaki będzie Wolental za 10 lat?
Bieliński: - Wioska będzie dalej, rolnicy pójdą do przodu jak cały świat. Zwłaszcza ci duzi. Są tu tacy, co mają i 100 ha. Są też przedsiębiorcy. Jerzy Kita - mechanizacja, Bolesław Włóka - tartak, firma Tomasza Lanzberg - nawozy, Bogdan i Alicja Polakowscy - przetwory warzywne. Ci ostatni uprawiają i przetwarzają ogórki i kapustę. Dwóch kierowców codziennie rozwozi ich przetwory na Tczew i Starogard. Ludzie są tu przedsiębiorczy. Nikt już nie mówi, że część wsi to bloki popegeerowski, a po prostu bloki.
No dobrze. 10 lat to może za dużo, żeby sobie wyobrazić. A zadania na jutro?
- Trzeba ożywić świetlicę. Jest tam nieużywana siłownia. Boisko mamy - wyrównaliśmy z młodzieżą. Sporo będzie można zmienić, kiedy zrobią nam kanalizę. Koło nowej straży powstanie plac zabaw dla dzieci.
- I trzeba ograniczyć prędkość na szosie idącej przez Wolental.
Tu też przekraczają? Jak w Bobowie?
- Jeżdżą jak szaleni. Znak nic nie da. Ode mnie wybić się na szosę (sołtys mieszka przy zakręcie) jest bardzo trudno. Mają CB-radio i się informują, czy stoi policja.
Porozmawiajmy o dożynkach.
Bieliński: - Ludzie na tych dożynkach pokazali, że umieją działać wspólnie. A wcześniej pokazali na festynie z okazji Dnia Dziecka. Były wtedy kiełbaski, prezenty, potem zabawa do rana dla dorosłych.
Sołtys: - Miały być w Skórczu. Potem wójt zrobił zebranie i mówił, że chyba w ogóle nie będą, bo są wcześniej powiatowe. A potem jednak wyszło, że będą. Nikt nie chciał się podjąć, by je urządzić, bo pozostały ze dwa miesiące. Zapytał, czy mogą być u nas. Były sołtys udostępnił plac i zrobiliśmy. Ludzie chętnie wzięli się do pracy, kobietki, chociaż nie są jeszcze w KGW, do wieńca. Było 9 wieńców, a nasz zajął drugie miejsce. Został robiony u nas w garażu. I te dożynki wyszły. Mówili, że powiatowe takie nie były.
No tak, przyszło sporo osób. Mam zdjęcie wszystkich zrobione z góry.
Bieliński: - A to pan siedział tam w okienku na strychu! Żartowali, że snajper tam siedzi.
To byłem ja. Widzi pan. Tylu ludzi miało aparaty, a tylko ja wpadłem na pomysł, żeby zrobić zdjęcie z góry... Aha, panowie... Jeszcze polityka. Na kogo będziecie głosować? I jak tu ludzie mówią?
Sołtys: - Szczerze? Nie wiedzą na kogo.
Bieliński: - Mówią, że tyle było już przerzucone, że nie ma na kogo.
Przerzucone... Jak gnoju.
Rozmawiał Tadeusz Majewski

1. Fotografowie obchodzili zebranych dookoła, a ja dostałem się na strych budynku byłej szkoły, żeby zdjąć ich wszystkich z góry. Zdjęcie pokazuje tylko połowę zerbanych. Fot. Tadeusz Majewski

2. Pochód dożynkowy. Młodzi ludzie niosą ciekawy wieniec zrobiony przez panie z
Wolentala. Fot. Tadeusz Majewski

3. Wójt Erwin Makiła częstuje chlebem.

4. Delegacja z Pączewa była już z tym wieńcem na dożynkach powiatowych w Smętowie, tu niesie go w Wolentalu, kilka dni później niosła na dożynkach wojewódzkich w Mikołajkach Pomorskich, gdzie to kruche arcydzieło zajęło drugie miejsce. Fot. Beata Włoch

Za piątkowym wydaniem Dziennika Bałtyckiego











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz