wtorek, 15 kwietnia 2008

Jabłowo - "wizytówka" Agencji

REPORTAŻ. JABŁOWO, GM. STAROGARD. Sołtys wierzy, że będzie to przedmieście Starogardu. Przedmieście z koszmarną wizytówką Agencji Nieruchomości Rolnych

Wiatraki nad częściowo powojennym pejzażem




Puk, puk. Trafiony. Drzwi otwiera Grażyna Biodrowska - sołtys Jabłowa. Mieszka w jednym z 6 popegeerowskich bloków przytulonych do olbrzymiego elewatora. Mówią, że ta część nazywa się Starą Wsią albo... Nowym Światem...
Patrzymy przez okno. Niestety, niewiele stąd nie widać. Ale w pamięci są - wszystkie dzielnice Jabłowa: Nad Jeziorem, z tzw. aleją ks. proboszcza Teofina (idącą aż do bramy popegeerowskiej), przy niej trzy duże bloki i stare budynki mieszkalne; dalej - majątek popegeerowski, dawniej ziemski, ze "skubizowanym" pałacem na wzgórzu; wzgórze z kościołem św. Wawrzyńca. obok gimnazjum, hala sportowa i boisko. W środku tego wszystkiego jezioro... Taki pejzaż.


Sołtys Grażyna Biodrowska pokazuje plany zagospodarowania części wsi Nad Jeziorem. Fot. Tadeusz Majewski


Miasteczko rowerowe i scena
- Za mojej kadencji zaszło tu bardzo dużo zmian, jeżeli chodzi o poprawę wyglądu wsi - mówi pani Grażyna.
Chwali sobie współpracę z radnym z tej wsi Bogdanem Jastrzembskim. Dzięki niej udaje się realizować kolejne etapy Programu Odnowy Wsi. Główne zadanie, zagospodarowanie terenu wokół jeziora - ul. Nad Jeziorem, jest bardzo ambitne. Pani sołtys pokazuje dokumenty.
- Między domami a jeziorem planujemy budowę miasteczka rowerowego i ścieżki rowerowej aż do popegeerowskiej bramy (więcej niż kilometr). Wymurujemy stoły do tenisa i scenę na występy, bo przy jeziorze odbywają się festyny i tego brakuje. Będą też przebieralnie, bo przyjeżdżają się tu kąpać nawet ze Starogardu. W jeziorze jest nawet rybka... Już część mamy zrobione.
Później rzucę okiem. Faktycznie, z tym zadaniem śmiało tu idą....


Robotnicy kładą na Osiedlowej polbruk. Będzie można się mijać. Tadeusz Majewski

Bardzo ładny dom z mieszkaniami socjalnymi... Chyba pierwszy wybudowany w powiecie. Brawo gmina Starogard. Fot. Tadeusz Majewski

Dzieła dokonane i trzy wiatraki
To nie wszystko. Pani sołtys wymienia: - Mamy nowy słup ogłoszeniowy. Rozstawiono kosze na śmieci. 30 kwietnia będziemy rozstawiać ławki - betonowe, z drewnianymi siedziskami. Wszystko to przed generalnym porządkowaniem wsi na wiosnę. Ta akcja jest organizowana ze szkołą. Zawsze można liczyć na współpracę z dyrektor Małgorzatą Siemińską
Co jeszcze... W centrum stoi plan Jabłowa z legendą i zaznaczonymi ulicami: Osiedlową, Nad Jeziorem, Starogardzką, Cegielnią (na Koteże), Bobowską, Polną, Szkolną, Pelplińską, Grabowiecką, Przyleśną - obok Grabowieckiej, Działkową i pięknym osiedlem przy ulicy Krótkiej - na Pelplin za torami. Dzięki gminie jutro (15.04) stanie tam przystanek, którego bardzo brakowało, bo droga jest niezwykle ruchliwa ze względu na A-1. Są też plany ścieżki rowerowej z Jabłowa do Pelplina. Ludzie na nią z niecierpliwością czekają, ale wiadomo, nie wszystko od razu. I jeszcze zajazd dla samochodów przy jeziorze od Starogardzkiej... I jeszcze... Gmina wykańcza bardzo ładny dom socjalny - 8 mieszkań w parterowym budynku. Dla najbardziej potrzebujących rodzin z gminy. I jeszcze... Na osiedlu, gdzie mieszka pani Grażyna, właśnie poszerzają wjazd na ulicę. Wykładają polbrukiem. Dzięki temu na Osiedlowej będą się mogły mijać dwa samochody. No i jeszcze - uwaga, uwaga! - na ziemi parafialnej w stronę Bobowa mają stanąć trzy wielkie wiatraki.
Widać, że pani Grażyna żyje tym wszystkim - dziełami, planami. I że jest zadowolona.
- Tak. Dobrze układa mi się ta praca i mogę liczyć na ludzi. Są chętni do pracy. Ilu tu mieszka? Trzeba liczyć tysiąc. Na sołeckie zebrania przychodzi około trzydziestu a nieraz i więcej.

PKP - pierwsze państwo w państwie
Niestety, są w Jabłowie widoki, od których bolą oczy, a na które nikt stąd nie ma wpływu. Przez lata wieś patrzyła bezradnie, jak się dewastował bardzo ładny budynek stacji PKP. Nawet ktoś chciał kupić, ale Kolej chciała za drogo. W końcu PKP musiała rozebrać, bo obiekt zagrażał bezpieczeństwu... Kolej, PKP, pierwsze państwo w państwie, z którym nie można uzgodnić nawet wycinki wielkich, spróchniałych drzew stojących w jej pasie.

Agencja - jak straszna karuzela
Jabłowo - pełne urbanistyczno-architektonicznych sprzeczności... Każde osiedle jest jakby osobną wyspą. Czy to się da kiedyś uporządkować i scalić? A zwłaszcza teren po PGR-ach?
- To prawda, najciekawszym miejscem w Jabłowie są tereny popegeerowskie - zgadza się ze mną pani Grażyna. - Pałac, za PGR-ów nieźle utrzymany. Była w nim świetlica i przedszkole, którego teraz bardzo brakuje (byłoby około 30 dzieci w roczniku). Z wielkiej krówni została ruina. Podobnie z magazynów, biur, budynku warsztatów, i wyżej - cielętnika. To ciągle należy do Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Gdyby Agencja dała ten teren wsi do zagospodarowania, to jestem przekonana, byśmy sobie poradzili z uporządkowaniem, bo brakuje świetlicy wiejskiej i przedszkola. I mielibyśmy piękny park. Tymczasem od lat sytuacja jest dziwna. Ludzie się skarżą, że nie mogą przejść przez park (nawet jak chodzili do figurki, to też też mieli do tego zastrzeżenia).
Kto miała zastrzeżenia?
Tu przywołuję sobie w pamięci teksty, jakie napisałem o pani, która zadomowiła sie w pałacu, powiedzmy, na wariackich papierach. I całe to otoczenie uważa za swoje.
- Trzeba przyznać, że gdyby nie ta osoba, to ten pałac też by wyglądał jak te obory - dostrzega pozytywy sytuacji pani sołtys. - Jednak gdyby Agencja dała ten obiekt Cartias, to również byłby w przyzwoitym stanie i przeznaczony na użyteczne cele...
Tu wszyscy się zdumiewają. Tyle lat po transformacji, a w Jabłowie Agencja cały czas ten teren komuś wydzierżawia. I to się kręci jak obłędna karuzela. To dlatego wszystko tak popadło w ruinę.
- Część mieszkańców nawet nie wie, co należy do Agencji. Znamy ich tylko z nazwy - w głosie pani sołtys nawet nie ma emocji. Te emocje rodzą się w niej w innych sytuacjach...

Diabli wzięli nawet Matkę Boską
Kiedyś z szosy Starogard - Jabłowo musiał być piękny widok na cały ten majątek, na wzgórze z parkiem. Teraz trzeba napisać do Agencji pismo, żeby dali "pleksę" jak na autobamie, by te ruiny zasłonić. Tam nawet ogrodzenie z cegły jest wywrócone. W parku stałą figura Matki Boskiej. Ściągnęli ją z postumentu. Historycznie bardzo cenną dla mieszkańców. W czasie II wojny chowali ją po stodołach. Pół roku temu zaginęła. Była ciężka i wysoka - musiało ja wynieść co najmniej trzech chłopa.
Przykro mówić - diabli ją wzięli, no bo kto inny?
Nieraz pani Grażyna, jak jedzie autobusem, słyszy na temat tego strasznego dziś mienia Agencji przykre słowa.
- Raz panie rozmawiają: O. To jest Jabłowo - "wizytówka". Wstydziła się podwójnie: jako mieszkaniec i jako sołtys.
Agencja... W parku pokładło stare drzewa. Przy szosie przewrócił się mur. Poszło pismo do Agencji... Mieszkańcy chcieli uprzątnąć, ale jakoś nie można było.
Dziwne. Do tego Agencja ma we wsi sporo ziemi, która leży odłogiem. Na kogo ona czeka?
- Gdyby wieś miała te tereny, na pewno byłoby to też zagospodarowane, o czym można się przekonać, spoglądając na wygląd innych części miejscowości.


To widać z ruchliwej szosy. Przejezdni zapewne się zadają sobie pytanie, po jakiej to zostało wojnie. Powinien być baner informujący: Tak wygląda obiekt będący w gestii Agencji Nieruchomości Rolnej Skarbu Państwa. Fot. Tadeusz Majewski


Chcą iść do przodu
Z Jabłowa jest kilka kilometrów do Ropuch, gdzie kończą węzeł A-1. Już teraz jest ruch jak diabli. Kiedy uruchomią ten węzeł, to we wsi będzie już sygnalizacja świetlna. Być może krajobraz zdominują już te trzy wiatraki (na razie dominuje tu elewator). Na brukowanej drodze na Koteż będzie już asfalt, co odciąży drogę na Starogard. Być może powstanie też asfaltowa droga na Grabowiec, gdzie jeżdżą autobusy i na doły nawet nie wystarcza 30 przyczep szlaki, która - na marginesie - nic nie daje. Być może, a raczej na pewno wiele się tu zmieni, ale czy zmieni się Agencja - drugie tu po PKP państwo w państwie? Czy te państwa oddadzą - jak marzy się pani sołtys - to wszystko, co tutaj mają (co dokładnie mają, o tym dokładnie mieszkańcy nie wiedzą)? Bo oni chcą iść do przodu, a nie ciągle się potykać o absurdalne trudności. Przykładem mogą być ponumerowane stare drzewa nad jeziorem, które trzeba wyciąć, ale nie pozwalają... Chcą za odpłatnością? Albo kotłownia węglowa, w której można by urządzić ze dwa mieszkania.
- Jabłowo się rozwija. I dąży do tego, by być przedmieściem Starogardu. I w tym kierunku idziemy - mówi pani sołtys.
Byle bez Agencji. I PKP.
Tadeusz Majewski - Polska Dziennik Bałtycki, Wirtualne Kociewie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz