piątek, 11 kwietnia 2008

Kociewskie Diabły a promocja Starogardu

Nie interesuję się koszykówką. Nie byłem ani razu na meczu. Wiem tylko z doniesień prasowych i radosnych donosów, że Kociewskie Diabły wypadły z ekstraklasy.
W ten sądny dzień zaczepiło mnie kilka osób (jeden nawet płakał łzami z piwa!).

- Przegrali - rzekł pierwszy, zdumiony jak gromnica.
Ponieważ nie znam się na koszu, to oczywiście od razu miałem fachową odpowiedź: - Panie, czy pan był ślepy? Mieli przegrać. Ja już wiedziałem o tym miesiąc temu. Przecież takie były ustalenia ścisłego (...).

Gościa zatkało.
- No tak, tak mogło być... Myśli pan, że im zapłacili za spadek z ekstraklasy?
- Pst... - odparłem - Tajemnica. Toczy się postępowanie. Sprawą zajął się b. minister Ziobro i b. premier Kaczyński (po to zajechał ostatnio incognito do Małego Bukowca).

Drugi zaczepił mnie na klatce schodowej.
- Co teraz będzie? - szlochał. - Pan jesteś człowiekiem światowym i byłem działaczem LZS-ów, niech pan coś zrobi.
Trzeci napotkany stwierdził żałośnie, że teraz już nic nie mamy, bo po upadku Kociewskich Diabłów nagle widać pustkę, zwłaszcza w piłce nożnej i że ta koszykówka przysłaniała dół całego naszego sportu.

Media już nie wypisują "Kociewskie Diabły". Na marginesie - co to za nazwa? Kto ten idiotyzm wymyślił? Jakie Kociewskie Diabły? Czy myślicie, że Olisadebe byłby zachwycony, gdyby go nazywali Polski Diabeł?
Tu i tam więc leją się kociewskie łzy diabelskie. I pada argument: A promocja miasta? Może miasto się zrzuci na dziką kartę, żeby jeszcze grali? Hmm... promocja czego? Samej nazwy miasta? Promować można coś, np. osiedla pod zamieszkanie, uzbrojone grunty pod fabryki, atrakcje, np. domy do góry nogami jak w Szymbarku...

Zatrzymało się auto. Kierowca zawołał: - Panie, gdzie tu jest ten i ten autohandel, bo my z południa? W trakcie rozmowy wyszło, że w Polsce znają nas z autohandli.
Kopnąłem się policzyć. Na placach stoi z 800 bryk bez dostawczaków. Rzecz niezauważalna, a tymczasem wokół tej branży pracuje z kilkaset osób (dostawcy, sprzedawcy, po wsiach klepacze, lakiernicy itd.). Ci to dopiero robią nam promocję! I walczą jak diabli, ściągając bryki nawet już z Francji.
...Jak diabli, jak Kociewskie Diabły. Ale kto o nich tak myśli?


Pamięci strefy ekonomicznej



Świat idzie do przodu - również w dziedzinie upamiętnień miejsc i zdarzeń. Powstają wymyślne i ciekawe plastycznie pomniki. Starogard nie wyszedł w tej dziedzinie poza lata sześćdziesiąte. Kiedy jedzie się w stronę Skórcza, chcąc nie chcąc okrąża się (półokrąża lub ćwierćokrąża) swoisty pomnik "Solidarności". Otóż na rondzie łączącym ulicę Pelplińska z al. Armii Krajowej zamontowano napisy pierwszej "S". Chce się rzec - takiej chały oczy dawno nie widziały. Całość, z blachy osadzonej na stalowych ramach, wykonano chyba domowym sposobem. Fe. Ale lepszy pomnik jest nieco dalej. Nazwijmy go Pomnikiem Pamięci Starogardzkiej Strefy Ekonomicznej. Stoi coś jakby wielka reklama na tle łagodnych wzgórz i badyli. Żeby się nie wywróciło, podstawę niechlujnie przygnieciono betonowymi płytami. Nic to - przyjdzie wiosna, podstawę przysłonią kwiatki. Dzieło godne twórców Strefy. Gratulujemy.
Tadeusz Majewski - Polska Dziennik Bałtycki, Wirtualne Kociewie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz