wtorek, 7 października 2008

Granice. T. Majewski

Czyż piękno życia nie polega na tym, że jest darem zaskoczeń?


W galerii rysunków, jakie sobie zachowałem, jeden przedstawia siedzącego lękliwie człowieczka u wróżki, która w dialogowym obłoczku rzuca doń: "Karty o panu nic nie mówią...". Smutne. Jeżeli nic nie mówią, to znaczy, że go nie ma. Bohater książki P. Susking pt. "Pachnidło" Grenouille nie pachnie - i też jakby go nie było. Nie jest wyczuwalny jako człowiek, nikt go nie dostrzega. Można sobie wyobrazić rysunek w sensie przeciwny. Wróżka rzecze: "Karty mówią o panu wszystko". I sypie datami: wypadków w pracy, wycieczek, emerytury itp., kresu. Właściwie to wszyscy żyjemy w granicach - dwóch głównych: urodzin i śmierci - i tych życiowych: pierwszy kroczek, I klasa, I Komunia Św., matura, praca, emerytura... Tych granic jest mnóstwo. Ale czy taka wiedza sprawiłaby, że czulibyśmy się lepiej? Czyż piękno życia nie polega właśnie na tym, że jest darem zaskoczeń? Piszę o tym, bo w jednym z lokalnych mediów wiceprezydentowi Żakowi wyznaczono granicę - datę końca jego pracy. Taki zegarowy lincz. Co tydzień następuje odliczanie dni do jego emerytury. Można sobie wyobrazić, co czuje wiceprezydent, kiedy mu uruchomiono taki szczególny zegar. To bardzo stresujące. A z drugiej strony? Czy nie spowoduje sprzeciwu? - Pokażę, że ją przekroczę - może mówi sobie Żak. - Wbrew kalendarzowi i wbrew tej szczególnej wróżbie przymusu. Na przekór. Również granicy. Przyzwoitości.

Tadeusz Majewski - Gazeta Kociewska, Wirtualne Kociewie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz