wtorek, 28 października 2008

Mierzyli nawet do dzieci z pistoletów

Ziemia kociewska. Nieznane karty historii

"Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił."

W listopadzie 2006 roku mija 102. rocznica wybuchu strajku szkolnego w miejscowościach Frąca, Kamionka, Kościelna Jania, Kopytkowo, Lalkowy, Leśna Jania i Rynkówka przynależnych do gminy Smętowo Graniczne. Ze strony młodzieży szkolnej i ich rodziców był to ogromny patriotyczny zryw w obronie resztek języka polskiego w pruskich szkołach na tym terenie.

Strajk objął wówczas swym zasięgiem większość szkół powiatu starogardziego, odbijając się szerokim echem na całym Pomorzu. Rocznica jest okazją do przypomnienia tego jakże często zapominanego wydarzenia, podobnie jak strajku szkolnego w czasie rewolucji 1905 roku w zaborze rosyjskim.

Pamiętamy tylko Wrześnię

Obecnie znajomość tych wydarzeń jest znikoma. Jeżeli padają słowa "strajk szkolny", to na ogół mamy na myśli strajk dzieci we Wrześni w 1901 roku.

W obronie polskich dzieci - uczniów pruskiej szkoły, pobitych przez pruskich nauczycieli i policjantów za domaganie się nauki języka polskiego, wystąpił sławny już wówczas pisarz Henryk Sienkiewicz w liście otwartym skierowanym do cesarza Prus Wilhelma II. Lepiej go jednak zna młodzież szkolna z prostych słów wiersza Marii Konopnickiej "O Wrześni".


Możemy być dumni

Strajk szkolny to walka o język ojczysty w szkole i naukę religii w rodzimej mowie. Z tego powodu wiedzę o tych wydarzeniach powinniśmy przekazać młodemu pokoleniu Polaków. Uczniowie szkół smętowskiej ziemi są spadkobiercami tej chlubnej tradycji. Mogą być dumni ze swoich przodków, którzy mimo szykan, wyzwisk, kar cielesnych i poniżeń uparcie powtarzali, rozpoczynając lekcje, w polskiej mowie chrześcijańskie pozdrowienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Nakładane na rodziców kary grzywny i aresztu nie złamały oporu polskich rodzin trwających przy ojczystych słowach modlitwy przekazywanych z dziada pradziada.


Lista najdłużej strajkujących

Władze niemieckie karały za udział w strajku dzieci i rodziców. Uczniom przedłużano obowiązek szkolny od pół roku do roku. Rodziców obciążano karami administracyjnymi. Nasilenie strajku w poszczególnych szkołach nie było jednolite. Dzieci strajkowały od kilku dni do kilku miesięcy.

Lista najdłużej strajkujących we wsiach:

Lalkowy:

M. Kacziżewska (ur. 17 III 1896),

G. Kolas od XI 1906 do 9 IV 1907 r.

F. Kotłowska (ur. 29 II 1896) od IX 1906 do 10 IV 1907 r.;

Kościelna Jania -

J. Dembicki (ur. 20 XI 1897),

A. Lubawski (ur. 1.V.1898),

F. Solecka (ur. 4 XII 1897),

J. Wąsik (ur. 8 II 1898)

J. Witkowski (ur. 10 VI 1898) od XI 1906 do 9 IV 1907 r.


28 miejscowości

W listopadzie 1906 roku "Pielgrzym" i "Gazeta Toruńska" wymieniają 28 miejscowości, których uczniowie protestują przeciw nauce religii w języku niemieckim. Wśród nich są Kościelna Jania, Klonówka, Brzeźno, Rywałd, Wolental, Lalkowy, Kopytkowo, Rynkówka, Bukowiny, Lisówko, Jeżewnica, Studzience, Dąbrówka, Frąca, Zelgoszcz, Grobowiec, Osiek, Klaniny, Zimne Zdroje, Wda, Bobowo, Pączewo, Pinczyn, Długie, Wielki Bukowiec i Czarna Woda.


Represje

Niemieccy nauczyciele wobec strajkującej młodzieży stosowali brutalne metody. Kary cielesne były na porządku dziennym. Zdarzały się często przypadki takiego skatowania uczniów, że niezbędna była pomoc lekarza. Poważne obrażenia cielesne i skargi kierowane przez rodziców do sądu w Gdańsku pruskie władze ignorowały, a sądy wydawały wyroki uniewinniające, orzekając, że ustawy niemieckie zezwalają na takie stosowanie kar. Zdarzało się, że nauczyciele zastraszali dzieci w klasach wymierzając w nich lufy nabitych pistoletów.

Brutalne postępowanie niemieckich nauczycieli wywoływało oburzenie rodziców. Jednak wszelkie próby odwetu z ich i strony obrony swoich dzieci były bardzo surowo karane.

Wielomiesięczne więzienia, brak ponownego zatrudnienia, zakaz kupowania na miejscu drewna opałowego, wysokie grzywny pieniężne.

Większość skazanych należała do biedoty wiejskiej i nie była w stanie zapłacić grzywny.



Strajk szkolny 1906


Słotą zasnute niebo, deszczem płaczące chmury,

listopadowym błotem oblepione buciory.

Wiatrem szarpane drzewa, obdarte z liści gałęzie

a w szkolnych ławach dzieci - milczący zawzięcie.


Nikt dzisiaj po niemiecku dnia z rana nie pochwalił,

za ciosy, obelgi, zniewagi żaden się uczeń nie żalił.

I tylko bezgłośnie usta szepczą modlitwy słowa:

Ojczystej, drogiej nam mowie, daj Boże wierność zachować.


I choćby kara najcięższa chudy ten grzbiet dosiąść miała,

choćby pod grzywną wysoką ostatni łachman zdzierała,

choćby w areszcie pruskim zgnić w poniewierce przyszło

Dziadów mych mowie "Szczęść Boże" - to wszystko.


Rok tysiąc dziewięćset szósty na tym skrawku Pomorza

krzykiem był polskich dziatek, obroną polskiego słowa,

apelem do świata całego, wołaniem do sumienia Europy -

wtedy nie chcieli słuchać, dziś nie pamiętają o tym.


Regina Kotłowska

XI/XII 2006

w setną rocznicę strajków na ziemi smętowskiej, pamięci jego uczestnikom dzieciom i rodzicom.





Aneks

Los polskiego szkolnictwa elementarnego w zaborze pruskim został ostatecznie rozstrzygnięty w okresie rządów Bismarcka. Wydane 5 X 1872 "Zarządzenie ogólne" oraz rozporządzenie rządu pruskiego z dnia 24 VII 1873 r. likwidowały naukę języka polskiego we wszystkich szkołach zaboru pruskiego. Tylko w najniższych klasach szkoły elementarnej można było uczyć w języku polskim religii. Punkt 2 tego rozporządzenia opiewał: "Językiem wykładowym we wszystkich przedmiotach nauki jest język niemiecki. Jedyny wyjątek zachodzi tylko co do nauki religii i śpiewu kościelnego na pierwszym stopniu nauki. Języka polskiego .... można używać do pomocy tylko na pierwszym i drugim stopniu nauki i tylko o tyle, o ile jest to niezbędne do zrozumienia przez dzieci przedmiotu nauki." W punkcie 4 czytamy ponadto: "W szkołach, w których przeważają dzieci niemieckie, może wskutek osobnego zarządzenia rejencji zupełnie odpaść ta nauka."

Dotkliwy był też brak pomocy szkolnych. Przykładem jest spis inwentarza z dnia 13 VI 1863 r. sporządzony w szkole w Kopytkowie w związku z odejściem nauczyciela Wysokiego. Na 14 pozycji listy zaledwie 4 dotyczą znajdujących się w tej szkole pomocy. Wśród nich na uwagę zasługuje zestaw 22 liter polskich na tablicę oraz dwujęzyczny podręcznik do matematyki. Stanowią one świadectwo, że posługiwano się tutaj zarówno językiem ojczystym, jak i mową zaborcy. Z innych pomocy spis wymienia jeszcze mapę ścienną landu pruskiego oraz 19 tabliczek do pisania dla uczniów. Niemiecki dryl i Ordnung reprezentują we wspomnianym spisie 51 dużych starych regulaminów szkolnych i 164 małych. Poza odchodzącym nauczycielem dokument podpisał proboszcz Kulwicki.



Już w wolnej Polsce. Irena Oelberg i uczniowie szkoły we Frący 1929 r. Ze zbiorów autorki


Kościelna Jania "pamiątka ochronki od Dzieciątka Jezus" 1931 r. Ze zbiorów autorki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz