Chłopacy rysujący Smętowo Graniczne.
Pojechali na basen
Pierwsze dwie godziny zajęć zostały przeprowadzone w łączonej grupie klas III a i III b. Grupa ta była nieliczna, ponieważ uczniowie wyjechali na wycieczkę do pływalni. Gromada, pomimo ospałej atmosfery na początku, po chwili wczuła się w zadanie rysowania map. Atmosfera była wesoła i wyluzowana.
Uczniowie słuchają wskazówek Pana Tadeusza.
"Nie czuję się Kociewianką"
Podczas przerwy rozmawialiśmy z panią Małgorzatą Piechowską, która uczy w miejscowej szkole historii i wiedzy o społeczeństwie.
- Uczniowie mieli już kiedyś podobne zadanie na lekcjach wiedzy i społeczeństwa. Również musieli narysować mapę swojej okolicy. - mówiła pani Piechowska.
Wytłumaczyliśmy jej jednak, że nasz program rysowania map ma na celu zachowanie pamięci o nazwach i miejscach, które w przyszłości mogą zniknąć. Te mapy mają w sumie pewnego rodzaju wartość historyczną, bo na typowych mapach kartograficznych nie znajdzie się opisów typu "Bilefeld" - jak ma to miejsce np. na mapie Godziszewa, gdzie potocznie tak mówi się na jedno z osiedli domów.
- Jest to rzeczywiście świetna idea, która utrwala regionalizmy. Ja akurat nie pochodzę z Kociewia lecz z Podlasia i przybyłam na te tereny za mężem, więc nie czuję się Kociewianką. Mieszkam tu już dobre kilka lat i ciągle się uczę czegoś nowego o tym regionie. Takie działania regionalistyczne naprawdę są interesujące, łączą ludzi i tworzą nowe tradycje - odpowiedziała pani Małgorzata.
Ujawniła talent fotograficzny
- Czy to jest aparat lustrzany? - zapytała mnie w pewnym momencie Martyna z kl III b.
- Tak, tak
- A czy bym mogła porobić jakieś zdjęcia, bo ja to interesuję się fotografią.
Zapytałem pana Tadeusza, czy użyczy dziewczynie aparatu, żeby udokumentowała nasze spotkanie. Zgodził się. Oto wybrane zdjęcia, które wykonała Martyna.
Martyna z Luchowa, która lubi fotografię.
"Teraz ty rysuj! Foch!"
Beata i Grzegorz rysowali Smętówko i ciągle, gdy się przechodziło, słychać było spór pomiędzy nimi. To o rozmieszczenie szczegółów na mapie, to o to, ile już kto narysował (bo założyli, że oboje muszą mieć równy wkład w pracę).
- Teraz ty rysuj! Foch! - krzyknęła Beata do Grzegorza, gdy ten się ociągał.
Współpraca Beaty i Grzegorza.
Wykorzystał zajęcia na naukę
"Ucz się ucz bo nauka to potęgi klucz" - chciałoby się powiedzieć. Uczniowie trzecich klas gimnazjów stają przed wyborem nowej szkoły i walczą o jak najlepsze wyniki w nauce. Krystian wykorzystał czas na powtórzenie zagadnień z historii, z której czekała go walka o wyższą ocenę.
- Uczę się historii teraz, gdyż chcę się dostać do Technikum Elektronicznego w Gdańsku - mówił.
Ciekawe jak mu poszło? :)
Krystian - przyszły elektronik.
Czy w Luchowie płynie Odra?
Uczniowie długo rysowali swoje mapy. Zdążono przeprowadzić tylko jedną ich prezentację Do tego zadania przystąpiła grupa z Luchowa. W pewnym momencie stwierdzili, że na "rówek", który tam przepływa, mówią Odra. Jednak śmieli się przy tym, a w tle ktoś zapytał: "A nie przypadkiem Luchowianka?"
Odra czy Luchowianka? Oto pytanie. Jeśli to był wygłup, niech przemilczany zostanie.
Uczniowie bajerujący nauczycielkę. Zbliża się koniec roku więc warto walczyć o swoje.
Współpraca dziewcząt.
Aktywna nauczycielka
Po przerwie między zajęciami i niedopitej kawie w gabinecie u dyrektora szkoły, który wyznaczył na zajęcia klasę III c., szybko przenieśliśmy się do sali i rozpoczęliśmy zajęcia.
- Jednym z naszych zadań jest poszukiwanie talentów wśród uczniów - zakomunikowaliśmy w ostatnim zdaniu wstępu. W prowadzeniu zajęć na pierwszej godzinie w tej grupie bardzo aktywnie pomagała nam pani Władysława Elmiś.
- Prowadzę w szkole zajęcia artystyczne i tak jak wy staram się łowić talenty - opowiadała pani Władysława. Włożyła wiele serca w te zajęcia, pomagając uczniowi, który sobie nie radził.
Pani W. Elmiś podczas pracy.
Ulatniający się uczniowie
Po przerwie frekwencja zdecydowanie zmalała. Okazało się, że uczniowie byli poumawiani, by powalczyć o wyższe oceny na koniec gimnazjum. Usiadłem do dziewczyn z Rynkówki, które nie wierzyły, że w ich miejscowości jest coś ciekawego. Potem poszedłem stolik dalej
- Lubię rysować, ale nie żeby coś samemu tworzyć, tylko odwzorowywać - zauważyła Sylwia, która posiada duży talent plastyczny i była najaktywniejszą postacią całego dnia.
Sylwia w trakcie rysowania.
Żartobliwa prezentacja Frący i Lalkowych
Pierwsza praca była bardzo dowcipna. Naniesione zostały na niej takie elementy jak "Melina I" i "Melina II" oraz staw, w którym ryby pływają tyłem. Prezentacja Lalkowych zaczęła się słowami "Tu psy d... szczekają". Dziewczyny z Leśnej Jani z kolei opowiadały o pięknym parku, który ostatnio został tam zagrodzony przez właściciela. W Rynkówce dowiedzieliśmy się, że znajdują się "Dom Rumuna" i "Dom Niemca", których właściciele podobno wywodzą się z tych krajów. Na końcu Smętowo Graniczne, które - tak myśleliśmy - będzie najszerzej opisane, chociażby ze względu na to, że historia tej miejscowości ściśle wiąże się z historią kolei. Niestety uczniowie nie za wiele wiedzieli na ten temat i po ich prezentacji pozostał niedosyt.
Prezentacja Frący.
Koniec zajęć upłynął pod znakiem wystawiania ocen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz