sobota, 4 sierpnia 2012

TERESA WÓDKOWSKA. Poczta w gminie Osiek

Zalążki poczty zauważono 1000 lat p.n.e. w Chinach i Japonii, a od VI w. p.n.e. w Persji, od VII w. n.e. w Arabii. Poczta w znaczeniu nowożytnym jest widoczna od połowy XV w. na dworze habsburskim w Wiedniu. Początki poczty w Polsce sięgają czasów Bolesława Chrobrego w formie obowiązku miast królewskich dostarczania gońcom króla koni, wozów zwanych podwodami...







Data powstania poczty polskiej - 18 październik 1558 r. - pierwsza ordynacja pocztowa wydana przez Zygmunta Augusta dla stałej poczty Kraków - Wiedeń - Wenecja. Uniwersał Stanisława Augusta Poniatowskiego z 18 grudnia 1764 r. zorganizował pocztę w Polsce, oparł ją na zasadach handlowych, udostępnił dla wszystkich. Wprowadzono wtedy jednolite umundurowanie pracowników poczty, przysięgę zachowania tajemnicy korespondencji i wydano inne liczne przepisy. Rozbudowana została sieć pocztowa, wytoczono dyliżansom specjalne stałe trasy i wzdłuż nich umieszczono urzędy, zwane wówczas pocztantami i stacje przeprzęgania koni - poczthalterie.

Pierwszy znaczek wydano w Polsce 1 stycznia 1860 r. Obecnie poczta zajmuje się przesyłaniem i dostarczaniem listów, przesyła też paczki, pieniądze, telegramy, zwane też depeszami. Posiadająca umowę z bankami dokonuje różnych operacji pieniężnych. Zadaniem poczty jest też dostarczanie odbiorcom zaprenumerowanej prasy.

Urząd Pocztowy w Osieku znajdował się w budynku P. Maślaka (dzisiaj GS) od 28 kwietnia 1945 r., kiedy to reaktywowano Agencję Pocztową. Pierwszym kierownikiem agencji mianowany został Aleksander Gonciarz, zamieszkały w Radogoszczu gm. Osiek. Skład osobowy stanowili jeden kierownik i dwaj listonosze. 28 lutego 1946 roku dotychczasowy kierownik Aleksander Gonciarz zrezygnował ze służby i z dniem 1 marca 1946 roku kierownictwo objęła Krystyna Nowakówna 26 czerwca 1946 r.
Dyrekcja Okręgowa Poczty i Telegrafu zwiększyła obsługę o jednego pracownika i z tym dniem zatrudniony został trzeci listonosz. Od 1 listopada do 30 listopada 1946 r. kierownicze stanowisko Krystyny Nowak piastował Jan Janicki, dotychczasowy listonosz. 22 grudnia 1946 roku kierownikiem została Agata Bojanowska - były pracownik Urzędu Pocztowego w Starogardzie.





23 lutego 1947 r. zamieniono dotychczasowy lokal zajmowany przez Agencję Pocztową z budynku P. Maślaka na budynek Ignacego Kwiczora. Poczta znajduje się w tym samym budynku do dziś. Z powodu rezygnacji byłego naczelnika A. Bojanowskiej z dniem 31.01.1951 r nowym kierownikiem Urzędu Pocztowego został mianowany Jerzy Stawicki, przeniesiony z Urzędu Barłożno w dniu 1.02.1951 r. Pracował on do 15.09.1955 r. W tym dniu kierownikiem Urzędu został dotychczasowy listonosz Paweł Kłos, który na tym stanowisku przepracował 26 lat. Po przejściu na emeryturę p. Kłos do końca grudnia 1986 r. pracował na pół etatu jako asystent.

W związku z przejściem na emeryturę byłego naczelnika mianowano 16.11.1981 r. na to stanowisko Franciszka Sandacha. Ten 16.03.1995 r. przeszedł na rentę inwalidzką i powołano na stanowisko Hannę Seweryniak. Pani Hania ukończyła Technikum Rachunkowości Rolnej w Skórczu. Jej pierwszą pracą było PSS "Społem". Po dwóch latach zaangażowała się jako asystent na Poczcie w Starogardzie, gdzie pracowała do 15.03.1995 r. Od następnego dnia p. Seweryniak rozpoczęła pracę na stanowisku naczelnika Urzędu Pocztowego w Osieku. Na stałe p. Hania mieszka w Pączewie.

Poza naczelnikiem jest na poczcie asystent na pół etatu (w lipcu i sierpniu na pełnym) ze względu na napływ wczasowiczów oraz czterech listonoszy.
- Przed dwoma laty ułatwiono nam pracę, obciążono poprzez zainstalowanie we wsi trzech automatów telefonicznych - mówi naczelnik.
Pani Hania nie narzeka na brak zajęć, ponieważ zwiększa się natężenie wypłat ze względu na posiadanie przez coraz większą liczbę osób pieniędzy na koncie.
Poczta Polska zawiązała umowy z różnymi bankami i wykonuje usługi z tym związane.
- Pobieramy gotówkę, czekami, jak również można dokonać wpłaty na konto własne. Pensje są też na kontach. Coraz więcej ludzi bierze różnoraki sprzęt na raty - wyjaśnia pani Hania.

Prasę nadal się prenumeruje, ale jej ilość spada i to wyraźnie ze względu na ciągłe ubożenie społeczeństwa.
- Lokal, który zajmujemy od lat miał być zmodernizowany, niestety jest dzierżawiony i musi zostać jak jest. Tkwimy w punkcie zerowym.
Radością pracowników jest perspektywa skomputeryzowania poczty i to już wkrótce.

Drugie stanowisko za okienkiem zajmuje pani Teresa Fabian - asystent. Pani Terenia dojeżdża do pracy rowerem z maleńkiej wsi oddalonej od Osieka o 5 km z Markocina.
Pani Fabian w 1984 roku została wdową z dwiema córkami - Marzeną (14 l.) i Elą (10 l.). Praktycznie we trzy były bez środków do życia, bo wtedy z rolnictwa nic się nie dostawało. Takie były przepisy, a w pracy zawodowej mężowi brakowało 4 miesiące do 5 lat, aby uzyskać prawo do renty dla dzieci.
- Szukałam pracy wszędzie, ale bezskutecznie. Po pewnym czasie uzyskałam pracę jako pomoc sąsiedzką za przysłowiowe grosze. Wreszcie tutaj, na poczcie, od 1.01.1987 r. jako sprzątaczka. Od 1990 r. zostałam asystentem na 1/2 etatu. Równocześnie podjęłam rentę w Technikum Łączności w Gdańsku. Obecnie jestem wykwalifikowanym urzędnikiem. Najbardziej jestem dumna z tego, że udało mi się wykształcić córki
- Marzena jest polonistką po KUL-u, Ela - pielęgniarką - mówi pani Fabian.

Listonoszem o najdłuższym stażu pracy jest Andrzej Bukowski, który rozpoczął pracę w tutejszym Urzędzie w 1986 roku po dziesięcioletnim stażu w SKR w Osieku.
- Uważałem, że sobie polepszę - mówi p. Andrzej.
Pan Bukowski bardzo jest z pracy zadowolony. Jedynym mankamentem są warunki pogodowe. Oczywiście, że znacznie lepiej pracuje się w lecie. Corocznym marzeniem doręczycieli jest to, aby zima była lekka, w miarę znośna. - W tym roku nasze marzenia się spełniły.

Na naszym terenie praca listonoszy jest jeszcze spokojna, nikt nikogo nie zaczepia. Jesteśmy zgraną, sumienną załogą. Szefowa jest super. Często ludzie mnie pytają, co sprawia, że tak bardzo się zgadzam z moim bratem Wojtkiem (też listonosz). Otóż nas zobowiązuje nie tylko braterstwo, nasze żony są siostrami - wyjaśnia p. Andrzej.
Obaj bracia ze swoimi rodzinami mieszkają w dwurodzinnym domu w Wycinkach.
Roman Śliwiński rozpoczął pracę w Urzędzie Pocztowym w Osieku w 1988 roku po odejściu z SKR w Pączewie.
- Polepszyłem sobie warunki pracy. Nie musiałem dojeżdżać 14 km, a po drugie tam pracowałem w szkodliwych warunkach dla zdrowia - mówi p. Roman.

Pan Śliwiński lubi przebywać wśród ludzi. Wszyscy go ciekawią, intrygują ze względu na posiadaną wiedzę, poglądy, osobowość. Sprawia mu ogromną przyjemność fakt, że jest wyczekiwany przez odbiorców.
- Uwarunkowania zewnętrzne, wymagający rynek pracy spowodowały, że ogromnie szanujemy swoją pracę - mówi p. Roman.
Pan Śliwiński mieszka z żoną i dwojgiem dzieci - córką Małgosią, studentką polonistyki Uniwersytetu Gdańskiego i synem Wojtkiem, uczniem VIII klasy na ulicy Kwiatowej w Osieku.

Helena Cybula jest doręczycielem od 1987 roku. Pracowała na poczcie w Przewodniku, oddalonym od rodzinnej wsi Mątasek o 3 kilometry. Z chwilą zlikwidowania w roku 1991 poczty w Przewodniku obszar doręczeń podzielono - część przynależy do Lipinek, część wraz z doręczycielem Heleną Cybulą do Osieka. W ten sposób utworzono w Osieku IV rejon.
- Mimo iż moja droga z domu do pracy się wydłużyła, bo wynosi 9 kilometrów, to z pracy
jestem bardzo zadowolona. Jestem jedną kobietą wśród trzech panów i choć z żadnej ulgi nie korzystam, to i tak jest mi miło, bo wiem, że w razie potrzeby zawsze mogę na moich kolegów liczyć - mówi p. Helena.

Wojciech Bukowski rozpoczął pracę na Poczcie w Osieku w styczniu 1990 roku po odejściu z SKR. Pan Wojtek podkreśla, że istnieje sprawiedliwy podział pracy, bowiem co kwartał każdy doręczyciel zmienia rewir. Przyznaje po chwili rozmowy, że był wypadek, kiedy się pomylił z pieniędzmi, ale natychmiast wyjaśniło się dzięki uczciwości osieczan.

Panu Wojtkowi największą satysfakcję w pracy sprawia fakt, że starsi ludzie - jak mówią
- specjalnie prenumerują dzienniki, aby co dzień odwiedził ich listonosz, bo jest często jedynym odwiedzającym i jakże oczekiwanym przez odbiorców.
- Bywa, że listonosz kupuje w sklepie jakiejś babci najpotrzebniejsze produkty żywnościowe, najczęściej chleb, szczególnie kiedy drogi zawieje - mówi pan Wojtek.
Wszyscy pracownicy poczty umundurowanie wraz z butami otrzymują z firmy, środki lokomocji (motorki) są własnością prywatną.
Teresa Wódkowska - 5.11.2006

Apel Listonoszy do Mieszkańców
Prosimy o założenie skrzynek przy płocie bądź dzwonków, bowiem plagą są samowolnie biegające psy. Często jest na płocie tabliczka "Zły pies" i listonosz jest bezradny. Wołania nie pomagają. Narażamy się n a pokąsa nie.
Dziękujemy za zrozumienie.
Pracownicy poczty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz