czwartek, 8 października 2015

PIECE. Ile razy tu jestem, próbuję objąć obiektywem piękną świątynię



Ile razy tu jestem, próbuję objąć obiektywem piękną świątynię. Latem zasłaniają ją drzewa, zimą... też drzewa. A tu, na starej pocztówce, mamy jak na dłoni. Dziw, że tak wielki i piękny obiekt powstał - bez obrazy - w tak małej miejscowości. Skrótowe informacje na temat historii budowy kościoła podaje Eugeniusz Cherek w artykule o historii Pieców.


Pod koniec XIX w. pochodzący z Pieców długoletni dyrektor Collegium Marianum w Pelplinie, kanonik honorowy pelplińskiej kapituły ks. Michał Sieg podjął myśl wybudowania kościoła i utworzenia parafii w Piecach. Zebrał na ten cel większą część funduszy, lecz pieniądze te kuria przeznaczyła na budowę kościoła w Rytlu.











Po 10 latach od śmierci ks. Michała Siega, 16.07.1911 r., z inicjatywy ks. dra Konstantego Krefta, ówczesnego proboszcza parafii Zblewo, wmurowano i poświęcono kamień węgielny pod budowę pieckiego kościoła. Z wielu projektów wybrano propozycję architekta Franza Kunsta z Kolonii. Budowa kościoła trwała 2 lata, a nad wszystkimi pracami osobiście czuwał mistrz z Kolonii F. Kunst.





Na podstawie prostokąta o wymiarach 35 na 16 m na najwyższym wzgórzu Czubnica (148 m n.p.m.) z ciosanego kamienia, cegły i piaskowca wzniesiono w stylu neobarokowym monumentalną budowlę, która widoczna była z każdego punktu okolicy. W nawie głównej kościoła postawiono ołtarz z wykonaną z piaskowca rzeźba Pana Jezusa.





W kształcie prostopadłościanu o podstawie 8x8 m zbudowano wysoką na 28 m dwuspadową, pokrytą blachą wieżę z kopułą. Na wieży na czterech stronach zamontowano tarcze z mechanizmem zegarowym, zniszczonym w czasie działań wojennych w roku 1945 (nie został odrestaurowany). W dniu 3.08.1913 roku kościół był już gotowy.

Zbudowana i połączona z kościołem plebania stanowi wyjątek architektoniczny sztuki sakralnej nie tylko na Kociewiu.

No proszę - dwa lata i takie coś.


Fot. Tadeusz Majewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz