czwartek, 5 lutego 2004

XIII sesja Rady Powiatu Starogardzkiego

7 godzin i 50 minut potrzebowali radni powiatu na uchwalenie budżetu i odwołanie Tadeusza Peplińskiego z członkostwa w Komisji Rewizyjnej. Sesja była bardzo męcząca. Pod koniec niektórzy widzieli krasnoludki.

Nieoczekiwany punkt

Nieoczekiwanie do porządku obrad wprowadzono punkt dotyczący odwołania radnego Peplińskiego z Komisji Rewizyjnej. Uzasadniając wniosek mówiono, że radny pozwala sobie na ataki osobiste pod adresem starosty i publikuje informacje, z którymi zapoznał się w trakcie czynności kontrolnych. Pod wnioskiem podpisali się: Leszek Burczyk, Edmund Błański, Piotr Prabucki, Bogdan Wróbel, Zbigniew Brzozowski, Henryk Kuchta, Wiesław Wrzesiński, Krzysztof Trawicki, Janusz Kosecki, Sławomir Neumann, Kazimierz Chyła Wiesław Brzoskowski, Jan Zieliński, Grażyna Hoppe, Eugeniusz Drzymalski i Józef Peka.

- Jestem niewygodny, bo ujawniłem przestępstwa, w które zamieszani są członkowie tej rady... Uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa wyłudzenia znacznych kwot z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - mówił T. Pepliński, proponując przesunięcie głosowania na następną sesję z uwagi na regulaminowy wymóg dostarczenia radnym projektu uchwały na 7 dni przed sesją.

- Jesteśmy zaskoczeni. Jest to bardzo zły moment. Proponowałbym, żeby nie głosować dzisiaj tej uchwały. Może ona zostać w trybie nadzoru uchylona przez wojewodę - stwierdził radny Andrzej Wyborski.

- Na dzisiaj, na ten moment, na dzisiejsze obrady tej sesji to jest zagranie nie fair ze strony koalicji rządzącej - powiedział radny Piotr Milewski.

T. Pepliński złożył wniosek o przerwę i spotkanie z przewodniczącymi klubów.

Ostatecznie radni przegłosowali wprowadzenie tego punktu do porządku obrad stosunkiem głosów 15 do 7.

Rój interpelacji

Starosta Sławomir Neumann, odpowiadając na interpelację dotyczącą pobierania opłat parkingowych na Rynku, stwierdził, że opłat nie pobierano przez grudzień i styczeń z uwagi na brak stosownej uchwały Rady Miejskiej. Została ona podjęta 29 stycznia. Starosta nie potrafił odpowiedzieć, jaki dochód przynosi opłata powiatowi i obiecał odpowiedź na piśmie.

Radny Pepliński chciał wiedzieć, jak wydatkowano pieniądze na imprezę sportowo- kulturalną "Radosne Święta". Starosta odpowiedział, że impreza jest w kalendarzu imprez i odbyła się w PSP nr 1, a przeznaczona była dla dzieci z powiatu. Potem radnego zainteresowało spotkanie z pracodawcami w ośrodku wypoczynkowym Polmedu w Borzechowie, na które Starostwo wydało 2 tys. zł, dofinansowanie Powiatowego Urzędu Pracy kwotą 1 800 zł. Uzyskał odpowiedź, że jest to kwota, którą PUP uzyskał ze sprzedaży samochodu, który użytkował.

- Na posiedzeniu 11 grudnia upoważniono do wykonywania czynności administracyjnych w imieniu Powiatu Starogardzkiego. Kogo i do czego upoważniono? To jest zbyt lakoniczne - drążył dalej radny. Starosta powiedział, że odpowie na piśmie, żeby radny - jak się wyraził później - się nie czepiał. Pepliński stwierdził, że wyborcy mają prawo wiedzieć. Dodał, że starosta chciał utajnić posiedzenie w dniu 19 grudnia ub. roku. Pytał, dlaczego utajniono, że była kierownik PUP została zwolniona w związku z podejrzeniem o fałszowanie dokumentów, dlaczego uczyniono to po przesłuchaniu osoby, która w tym procederze uczestniczyła.

- 23 grudnia Zarząd Powiatu podjął uchwałę o wydzierżawieniu pomieszczeń przy ulicy Kościuszki 13 zakładowi produkcyjno-handlowo-usługowemu PABAR do 30 czerwca. Na jakich zasadach? Czy był przetarg? Czym ta firma się zajmuje? Uchwała zmieniająca uchwałę dotyczącą użyczenia na okres 3 lat Ognisku Pracy Pozaszkolnej budynku byłej bursy LO przy ul. Sikorskiego. Kto jest szefem OPP? Bo tu jest punkt 5: "Wyrażono zgodę OPP w Starogardzie Gdańskim na wyodrębnienie z ewidencji księgowej Zespołu Ekonomiczno - Administracyjnego powiatowych placówek oświatowych jako jednostki samodzielnie sporządzającej bilans na realizację wniosku". O jaki wniosek chodzi? - dociekał dalej radny Pepliński. Starosta odpowiedział, że odpowiedzi przekaże na piśmie. Również mediom, aby społeczeństwo mogło się zapoznać.

Radny pytał dalej, dlaczego nie ufundowano stypendiów dla studentów Pomorskiej Wyższej Szkoły Polityki Społecznej, ile kosztowało korzystanie starosty, wicestarosty i przewodniczącego Rady Powiatu ze służbowych telefonów komórkowych, wykupienie przez Szpital św. Jana sprzętu medycznego od firmy Ceative Finance s.c. z Poznania; pytał o zgodę na zamówienie na dostawę kwiatów, stroików, dekoracji kwiatowych i wieńców, o maksymalne stawki dopłat za kursy kwalifikacyjne dla nauczycieli, o wyrażenie zgody na podział nieruchomości działki nr 624 w Skórczu, o ufundowanie 600 zł na nagrody dla uczestników zimowego spływu kajakowego rzeką Wdą, o środki przeznaczone na zabezpieczenie w ramach umowy przez firmę Tamur na dozór obiektu hali sportowej przy Zespole Szkół Ekonomicznych i brak środków na dofinansowanie choinki dla dzieci we wsi Lalkowy.

Dlaczego dowiadują się z prasy

Radny Andrzej Wyborski ubolewał, że radni dowiadują się często o decyzjach starosty z prasy. Jako przykład podał informację z "Kociewiaka" o powierzeniu Tomaszowi Górskiemu obowiązków kierowania Powiatowym Urzędem Pracy. Pytał, dlaczego nie ogłoszono konkursu i czy w Starogardzie nie ma kompetentnych osób mogących pokierować tym urzędem.

Starosta tłumaczył, że prasa była zainteresowana tematem, osobę nowego pełniącego obowiązki kierownika PUP przedstawi na następnej sesji, aby dać mu czas na dokończenie swoich spraw. Dodał, że celowo powołał człowieka spoza układu.

Leokadia Peplińska pytała o program naprawczy Szpitala św. Jana i w imieniu klubu "Rodzina" wnioskowała o zwołanie nadzwyczajnej sesji poświęconej wyłącznie szpitalowi, zorganizowanie wyjazdowego posiedzenia komisji w szpitalu i w celu zbadania warunków pracy w hiper i supermarketach. Sygnalizowała, że należy zatrudnić jeszcze jednego lekarza - orzecznika w Powiatowym Zespole do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności z uwagi na długi czas oczekiwania na badania (nawet do pół roku).

T. Pepliński pytał, dlaczego starosta nie zawiadomił prokuratury o popełnieniu przestępstwa w PUP i czy prawdą jest, że w stosunku do pracownicy podrabiającej dokumenty nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Sugerował, że dzieje się tak dlatego, że jest ona bardzo bliską krewną jednego z czołowych notabli koalicji rządzącej w powiecie. W kolejnej interpelacji chciał wiedzieć, w jakiej wysokości wydatkowano środki publiczne na dofinansowanie zakupu sprzętu komputerowego dla szkół podległych Starostwu Powiatowemu w 2002 i 2003 roku.

Wymienił nazwy firm i pytał, jaki jest ich udział w tych zamówieniach. Pytał, dlaczego starosta nie wystąpił do prokuratury o udzielenie odpowiedzi na temat śledztwa toczącego się w sprawie Krzysztofa Trawickiego o fałszowanie dokumentów i dlaczego nie podjął decyzji o zawieszeniu go w obowiązkach do czasu wyjaśnienia zarzutów. Pytał też, dlaczego dane niejawne, dotyczące zakładu stolarskiego Józefa P., znalazły się w dokumentacji dostarczonej zespołowi kontrolnemu Komisji Rewizyjnej, a w pozostałych przypadkach zostały skrzętnie wyczyszczone.

Zapędy śledcze - inkwizycją

Starosta Sławomir Neumann, uzasadniając decyzję o złożeniu wniosku dotyczącego odwołania T. Peplińskiego, powiedział, że radny przekracza swoje kompetencje, nachodzi mieszkańców powiatu i podaje się za pracownika Starostwa. Nazwał zapędy śledcze polityczną inkwizycją, a oskarżanie ludzi na podstawie pochopnych wniosków nazwał deprecjonowaniem ludzi, którzy na swoją pozycję pracowali latami.

- Aby wyjaśnić niedomówienia, Zarząd Powiatu postanowił złożyć wnioski do PFRON i prokuratury oraz kolejny wniosek do prokuratury o zbadanie legalności działań radnego Peplińskiego.

J. Peka - urojenia Paplińskiego

Radny Józef Peka odczytał oświadczenie:
- Jestem przedsiębiorcą, który od 20 lat pracuje i buduje swoją firmę uczciwie i z trudem w dzisiejszej dobie kryzysu. Zatrudniam obecnie niespełna 70 osób. Korzystałem ze środków pomocy PFRON zgodnie z wszelkimi zasadami i regułami. Dzięki temu mogłem zatrudnić 11 osób niepełnosprawnych. Nie uciekałem się do sposobów w celu utworzenia zakładu pracy chronionej, tylko chciałem pomóc w zatrudnieniu tych osób. Jako przedsiębiorca w dalszym ciągu będę próbował pozyskiwać środki z zewnątrz i z różnych źródeł. Pomówienia skierowane w stosunku do mojej osoby przez Tadeusza Peplińskiego oparte są na wymysłach i nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości.

Osiągnięty autorytet w środowisku - tak społeczny w gminie Zblewo, jak i w środowisku gospodarczym powiatu - upoważnia mnie do tego, abym potraktował wypowiedzi Tadeusza Peplińskiego jako ordynarne i napastliwe w stosunku do mojej osoby. Jestem niezmiernie zadowolony, że cała sprawa będzie skontrolowana przez niezależne organa PFRON i prokuraturę, ponieważ czuję się niewinny i nie boję się wyniku tej kontroli. Na zakończenie chciałbym dać pod rozwagę wszystkim radnym tę myśl, która nurtuje mnie już od dłuższego czasu, a mianowicie, czy nie szkoda czasu, energii i wysiłku na zajmowanie się takimi sprawami jak obecna.

Przecież po to zostaliśmy wybrani, aby móc rozwiązywać inne problemy społeczne i gospodarcze, a nie zajmować się chorymi urojeniami radnego Peplińskiego.

Radny J. Peka był wyraźnie poirytowany.

Przerywnik

Dalej radni zapoznali się z sprawozdaniami komisji bezpieczeństwa i porządku oraz komisji stałych RPS oraz wysłuchali informacji o stopniu realizacji strategii rozwoju powiatu. Piotr Milewski krytykował strategię, a radny Kuchta jej bronił.

Wicestarosta Kazimierz Chyła poinformował o zamiarze utworzenia Centrum Kształcenia Ustawicznego dla dorosłych i powiedział, że będzie ono "pieszczoszkiem" zarządu.

50 minut Peplińskiego

Przed przystąpieniem do głosowania nad odwołaniem T. Peplińskiego przewodniczący Wiesław Brzoskowski udzielił mu głosu. Radny mówił przez 50 minut. Z jego wypowiedzi wynikało, że padł on ofiarą spisku i zemsty za wykrywanie afer.

- Mam czyste ręce. Pepliński miał być cicho. Rażąco łamiecie prawo. Radny Wróbel okłamał radę. Chcieliście mnie kupić, ale mnie nie można kupić - mówił. Między innymi strofował wicestarostę za to, że się śmieje, przewodniczącego za wszystko, co tylko ten powiedział bądź zrobił. Nazwał koalicję synekurą, a staroście pogroził, że wróci do nietrafionych kredytów.

Radny Drzymalski powiedział, że Pepliński sprzedałby własną matkę, a przewodniczący Brzoskowski rzekł, że celowo pozwolił mu tak długo mówić, żeby wszyscy, którzy się wahają, mieli czas do namysłu. W odpowiedzi usłyszał, że też korzystał z hojności Starostwa przy wydawaniu swojego albumu. Przewodniczący odpowiedział, że Starostwo kupiło album o Skarszewach w ilości 20 sztuk, a wydany został za pieniądze prywatne, natomiast on dał Peplińskiemu łapówkę w postaci tego albumu.

W głosowaniu radni odwołali głosami koalicji T. Peplińskiego z członkostwa w Komisji Rewizyjnej. Radny Milewski powiedział, że rada popełniła polityczny błąd i zrobiła z Peplińskiego męczennika.

A teraz budżet

Przed głosowaniem pakietu uchwał budżetowych radni obejrzeli prezentację multimedialną, pokazującą możliwości e- urzędu i wirtualnej biblioteki. Długo trwała nic nie wnosząca dyskusja nad kosztami wprowadzenia projektu w życie. Budżet przegłosowano 14 głosami za przy 4 wstrzymujących. Klub "Rodzina" nie głosował, bo nie odczytano podstawy prawnej uchwały.

Dochody budżetu na bieżący rok ustalono na 59 147 522 zł, a wydatki mają wynieść 61 043 552 zł. Na spłatę zaciągniętych kredytów przeznaczono 2 315 000 zł, a 4 211 000 zł przychodów zaplanowano na pokrycie deficytu. Ponadto radni zgodzili się na zaciągnięcie kredytów w wysokości 250 tys. zł na adaptację budynku przy ul. Kościuszki 13/15 na siedzibę Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, 1 268 tys. zł na kontynuację budowy hali sportowej przy Zespole Szkól Ekonomicznych, 500 tys. zł na budowę wirtualnej biblioteki. Ponadto zaplanowali zaciągnięcie długoterminowego kredytu na wydatki bieżące, które nie mają pokrycia w dochodach do wysokości 2 143 tys. zł.

Gdzie przecinek

Zabawna sytuacja powstała podczas dyskusji. Potem radni przegłosowali uchwałę w sprawie postępowania o udzieleniu dotacji na cele publiczne, związane z realizacją zadań powiatu, podmiotom nie zaliczanym do sektora finansów publicznych i nie działających w celu osiągnięcia zysku, sposobu jej rozliczania oraz sposobu kontroli wykonania zleconego zadania. I tu doszło do absurdalnej sytuacji. Głosowano nad położeniem przecinka w tej uchwale. Radni nie byli też pewni, jak się pisze słowo "niedziałających" i w przerwie sprawdzali to w encyklopedii multimedialnej. Następnie zatwierdzili roczny plan kontroli Komisji Rewizyjnej i plany pracy komisji Rady Powiatu.

O wielkim zmęczeniu radnych niech zaświadczy fakt, że radny Pepliński pytał przewodniczącego, czy widzi krasnoludki. Ten odpowiedział, że tak. Takie z siwą brodą.


Jarosław Stanek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz