Za sprawą Grzegorza Miszewskiego (45l.), sołtysa Obozina, ta maleńka wieś już po raz drugi stała się kowbojskim miasteczkiem. Zjechało sporo ludzi - różnymi środkami lokomocji. Gości powitał właśnie on - sołtys, w tym dniu szeryf, zaprosił ważne osoby na scenę i otworzył imprezę.
Na teren miasteczka wjechali jeźdźcy i konny wóz rodem z westernu.
Jeźdźcy na chwilę przystanęli. Z flagami, chorągiewkami i w kowbojskich strojach, wyglądali bardzo barwnie.
Dziewczyny zaczęły śpiewać piosenkę - oczywiście country.
Pierwszy budynek miasteczka - Obozin Daily. Tu można było kupić wszystko o gminie.
I pismo "Kociewiacy".pl z wkładką "Obozin Times"
Za czym kolejka ta stoi? Przede wszystkim za
kapeluszami.
Na scenie ważni ludzie. M.in. senator Andrzej Grzyb i burmistrz Skarszew Dariusz Skalski.
W oczekiwaniu na wyczyny jeźdźców.
Konik jak malowanie. Indiański?
To nie jest takie łatwe - bawić się w ten sposób z lassem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz