wtorek, 4 listopada 2014

KRZYSZTOF KOWALKOWSKI. Groby polskich lotników w Holandii



Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są szczególnie obchodzone w Polsce. To tylko w Polsce trwa tradycja zapalania świec na grobach najbliższych i ich wspominanie. Są jednak miejsca poza Polską, gdzie także zapala się świece i pamięta o zmarłych, na wzór polskiej tradycji.
Tak jest w Raalte w Holandii, gdzie pochowana jest polska załoga bombowca 305 Dywizjonu Bombowego, który został zestrzelony 20 czerwca 1942 r. właśnie nad tym miastem. Spośród pięciu członków załogi zginęło ich czterech, a wśród nich starogardzianin pilot Alojzy Gusowski. Ich pamięci poświęcona jest moja książka "Alojzy Paweł Gusowski pilot 305 Dywizjonu Bombowego". Polscy piloci nie są bezimienni i zapomniani. Nasi holenderscy przyjaciele Appie i Dini Wassing, którzy poznali ten piękny polski zwyczaj, już tradycyjnie właśnie w dzień Wszystkich Świętych w imieniu nas Polaków, których krewni tam na obcej ziemi zostali pochowani, zapalili świece. I gest ten nie był przez nas wywołany w żaden sposób. Holendrzy pamiętają o Polakach, którzy oddali swe życie walcząc o wyzwolenie Europy spod okupacji niemieckiej."



W załączeniu dwa zdjęcia. Grób pojedynczy to grób starogardzianina Alojzego Gusowskiego. Zdjęcie drugie to groby czterech polskich lotników: Alojzego Gusowskiego, Kazimierza Ardelli, Mariana Świderskiego i Henryka Jankiewicza.

Uzupełnienie
W nawiązaniu do mojego wcześniejszego tekstu, jeszcze większa niespodzianka. Proszę wejść na stronę:

http://polonia.nl/?p=16544

Okazało się, że nie tylko moi przyjaciele pamiętają o naszych pilotach. Pamiętała też o nich także Małgorzat Bos-Karczewska, redaktor strony www.Polonia.nl prowadzonej w Holandii dla Polaków ale także dla Holendrów, o czym świadczą wpisy holenderskie na końcu artykułu. Odwiedziła polskie groby pokazując także książkę o Alojzym Gusowskim.
Krzysztof Kowalkowski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz