sobota, 1 listopada 2014

MARTA GAŁECKA. Niedawno na Facebooku powstała akcja dziękowania Panu



Jakiś czas temu usiadłam w zaciszu swojego pokoju z dobrą książką. Przykryłam się ciepłym pluszowym kocem, a zapach herbaty imbirowej roznosił się po całym moim pokoju. Zamknęłam oczy… ,,Chwała Tobie, Panie!" - pomyślałam.

W tym momencie dotarło do mnie, jak piękne są te zwyczajne, codzienne chwile. Jak bardzo przepełnione Bogiem są codzienne rodzinne śniadania, niedzielne spacery, a nawet pracowite środy. Zauważam coś z wieczności w chwilach pomocy młodszemu bratu w lekcjach czy wspólnym sprzątaniu domu z Mamą. Bo wieczność jest ściśle związana z miłością. Ks. Piotr Pawlukiewicz powiedział: ,,Bóg jest tak wielki, że nie musi popisywać się spektakularnymi kanonadami, osiągnięciami, wynikami. On dyskretnie pokazuje swoja moc". Myślę, że sztuka życia polega na tym, by tę moc dostrzegać, odkrywać, smakować. Powoli, aż do końca naszej ziemskiej wędrówki. Uwielbiam zauważać Boga w ludziach. Coraz bardziej mnie zachwycają. Bo jak Go w nich nie dostrzec? Nawet najmniejsze dobre czyny czy blask miłości w ich oczach świadczą o tym, że wszyscy zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Taty. Słyszę Go w muzyce, widzę w sztuce, bieli śniegu, w gwiazdach… Czuję w zapachu burzy i deszczu. Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność…

Niedawno na Facebooku powstała akcja dziękowania Panu. Polega ona na tym, że codziennie przez tydzień dziękujemy Bogu za błogosławieństwa danego dnia, wymieniamy je. I nominujemy kolejne dwie osoby do wykonania zadania. Jest to wspaniała okazja do tego, by dostrzec działanie Jezusa w naszym życiu każdego dnia. Kiedy zostałam nominowana, zaczęłam się zastanawiać, za co mogłabym podziękować… I nagle spadł na mnie deszcz pomysłów. Odkryłam, że codziennie spotykam Jezusa na swojej drodze w osobie niesamowitych ludzi, a cuda zdarzają się na każdym kroku! Wypisywałam wszystkie błogosławieństwa bardzo długo i mogłoby to trwać aż do rana. Zdecydowałam się wymienić kilka z nich, a za resztę podziękować w modlitwie. Żadnego dnia nie zabrakło mi pomysłów, a wręcz przeciwnie - przychodziło mi ich do głowy coraz więcej. Dziękowanie weszło mi w krew. Po akcji na Facebooku łatwiej jest mi dziękować Panu i zauważać, jak wiele dla mnie robi. Dzięki takiej inicjatywie nie ma problemu, by stać się optymistą. A jak nam wiadomo, optymiści żyją dłużej. Same zalety! Spotkałam się z opinią, że takie ,,afiszowanie się" ze swoją wiarą i wdzięcznością nie jest dobre. Ale ja uważam, że warto dawać świadectwo, pokazywać innym, jak się myśli i zarażać ich swoim radosnym podejściem do życia. Może akurat stanie się to dla kogoś pewnym drogowskazem… Bo przecież Bóg stworzył człowieka, a potem Jego Syn oddał swoje życie za nas i pokonał śmierć, abyśmy byli szczęśliwi, żyli pełnią życia, odkrywali swoje pasje i talenty, kształtowali charakter. Wiem, że warto dziękować również za wszystkie troski i trudności, bo każda z nich jest moim codziennym Krzyżem. Uwielbiam Boga za Eucharystię i możliwość rozmowy z Nim, za Jego obecność, za niezaprzeczalną i nieprzemijającą miłość do mnie, do każdego człowieka. A także za… piątkę z angielskiego i pyszną kolację! Dziękuję, Tato.

Marta Gałecka

Koło dziennikarskie OPP


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz