niedziela, 2 listopada 2014
ROWIŃSCY - POSZUKIWANIA. Dopiero teraz zobaczył, jak wygląda jego prawdziwy ojciec!
Myślicie, że historia o poszukiwaniu grobu Stanisława Rowińskiego na cmentarzu w Kocborowie się skończyła? Nic podobnego!Grób znaleźliśmy, o czym pisałem w portalu i w "Rejsach" - magazynie "Dziennika Bałtyckiego". Nic się nie skończyło, gdyż ten tekst zapoczątkował powstawanie jakby onlajn historii o wiele szerszej, sięgającej swoimi wątkami Krakowa, Wielkiej Brytanii, a nawet Kalifornii. Są w niej wielkie nazwiska, wielkie wydarzenia z dziejów Polski, ale i miłość i dramat skromnej pielęgniarki mieszkającej w Kocborowie, rodem z Pałubinka. No i najistotniejsze - widać pragnienie odnalezienia przodków i ułożenia ich w budki poszarpanego przez wichry dziejów drzewa genealogicznego.
Syn z Kalifornii
Szanowny Panie Tadeuszu,
Postanowiłem napisać do Pana w związku z artykułem pt. "Grób pod murem szpitala, czyli historia Kocborowa lat 50 mailami pisana"
W latach 50-tych pracowało kilku członków mojej rodziny. Moja babcia Emilia z domu [...] była pielęgniarką, a jej brat był sanitariuszem (na marginesie byłym żołnierzem gen. Maczka).
Z informacji, które posiada mój ojciec (wynika), że babcia wdała się krótki romans z doktorem Władysławem Rowińskim, czego owocem miał być mój Tato. Historia dość zawiła i niezbyt przyjemna, ale mój ojciec całe życie szukał kontaktu z p. Rowińskim, a członkowie naszej rodziny nabrali w usta wody w tej materii.
Teraz większość już nie żyje.
Faktem jest, że p. Rowiński płacił regularnie alimenty do czasu dorosłości mojego Taty.
Mój Tata, od którego dostałem Pana artykuł (nawiasem mówiąc mailem z Kalifornii ;-) ) prosił mnie, abym zapytał, czy jest Pan może w posiadaniu jakiegoś zdjęcia dra Rowińskiego.
Mimo iż usynowił go inny lekarz psychiatra, nadając mu swoje nazwisko, cały czas nie może przestać myśleć o tym, jak wyglądał jego prawdziwy ojciec.
Z poważaniem
Aleksander Chęciński
PS. Gdyby chciał mi Pan zadać jakieś pytania, mój nr tel. [...]
Tadeusz Majewski: Czy ma Pan może jakieś zdjęcia swojego taty z Kalifornii? Jestem w kontakcie z p. Jackiem Rowińskim. Jak Pan sądzi - czy mogę go o tym poinformować? Przecież to ta sama krew. Może pan Jacek będzie chciał poznać Pana tatę...
Odp.: Wysyłam Panu dwa zdjęcia Taty. Na pierwszym zdjęciu jest pierwszy z prawej (gość z torbą)
Pozdrawiam.
Aleksander Chęciński
Aleksander Chęciński nie miał nic przeciwko poinformowaniu o synu Władysława Rowińskiego, mieszkającego w Kalifornii. Sam był ciekawy jego reakcji.
Na marginesie. Tata pana Aleksandra Chęcińskiego, syna Władysława Rowińskiego, urodził się 22 lipca 1951 r., a Władysław Rowiński i Jadwiga Treszczyńska wzięli ślub w Osiecznej w listopadzie 1951 r. Pielęgniarka Emilia, zakochana w doktorze Rowińskim, przez jakiś czas żyła w depresji. Jej dziecko usynowił dr Chęciński - też psychiatra (wstępnie informuję - po konsultacji z Ryszardem Szwochem - że nie pracował w Kocborowie - być może przyjeżdżał z kliniki w Gdańsku jako konsultant). Obaj psychiatrzy się znali - usynowienie odbyło się za zgodą Rowińskiego.
Można porównać i znaleźć podobieństwo.
Z Wielkiej Brytanii też pytają
E-mail z zapytaniem wysłanym z formularza na stronie http://kociewiacy.pl/main od
Aleksandra Malski&Andrew Cowan Rugby United Kingdom
W dniu 21 października 2014 19:01 użytkownik Tadeusz Majewski
Witam Panie Jacku.
Mam tylko jeden egzemplarz "Rejsów" (magazyn "Dziennika Bałtyckiego) z tym reportażem. Właściwie to w nim jest wszystko to, co mam w moim portalu: http://kociewiacy.pl/gminy/starogard_gdanski/index.php?option=com_content&task=view&id=629&Itemid=33.
Hm... Czy Panu coś wiadomo o tym, że ma Pan przyrodniego brat w Kalifornii?
W dniu 2014-10-21 23:31, Jacek Rowiński pisze:
Panie Tadeuszu! Naprawdę do chyba pan wie, że jestem zainteresowany co pan napisał o moim dziadku, a to ponieważ, jak pan wie, staram się go pochować w miejscu, gdzie mu się należy spocząć po długim, pełnym wybitnych osiągnięć w dziedzinie prawa i polityki w zrozumieniu działalności społecznej, jak np.w organizacji Sokoła i utworzeniu tzw.oddziałów polowych, które były zaczątkiem organizacji legionów, co utworzyło zalążki polskiej armii (tzw. kadrówka).
Nie jestem dobrze obyty w polskim systemie prawno-naukowym jak i dziennikarskim i proszę o pomoc. Czy pan mógłby opisać co pan wie o moim dziadku bez referatu o Kocborowie i Władku Iljaszewiczu? Potrzebuję takiej publikacji i mam nadzieję, że to, co pan napisał do Dziennika Bałtyckiego, jest to, co potrzebuję i to teraz w tym tygodniu. Polegam na panu że mi pan może podać datę publikacji tego artykułu.
Z góry dziękuję i pozdrawiam Jacek Rowiński
W dniu 22 października 2014 00:03 użytkownik Tadeusz Majewski
Panie Jacku, jutro pójdę do oddziału Dziennika Bałtyckiego i poproszę o ten numer gazety. Mam nadzieję, że mają kilka egzemplarzy. Gdy tylko otrzymam, wyślę go Panu.
Co do części dotyczącej Pana dziadka wszystko jest oczywiste, tzn. wielki patriota, zapomniany, a właściwie nieznany dotąd tu, w Kocborowie, o czym świadczy jego zaniedbany grób. Pisałem Panu, że dopiero po moim tekście rozpoczęła się dyskusja, ale i tak sprowadziło się do tego, że opiekuje się nim moja mama. Nie jest jej trudno, gdyż kilkanaście metrów od pomnika Stanisława Rowińskiego spoczywa mój brat Roman.
Ten mój materiał o poszukiwaniu grobu Stanisława Rowińskiego ciągle niesie się echem i powstają inne wątki, np. o księdzu, który udzielał ślubu Pana tacie i mamie. Ten ksiądz był ich pacjentem, kapelanem na Darze Pomorza.
Co do innego wątku, zaskakującego.
Otrzymałem e-maila od syna pewnego pana, który mieszka w Kalifornii. Przeczytał mój tekst w wersji elektronicznej. Twierdzi, że jest synem Władysława Rowińskiego i pyta, czy mam jego zdjęcie, ponieważ chciałby zobaczyć na zdjęciu, jak wygląda jego ojciec, którego nigdy nie widział na oczy.
Zapytał też, czy nie byłby Pan zainteresowany poznaniem go, gdyż jakby nie było - jeżeli prawdą jest to, o czym pisze - jesteście braćmi po ojcu [tu mój błąd - p. Jacek Rowiński nie jest synem Władysława Rowińskiego - Władysław był jego stryjem].
Panie Tadeuszu
Your involment in helping me with my grandfather story is greatly apreciated but we have to make correction as to the your under standing of the matter. Proszę wybaczyć, ale angielski jest mi bliższy w ekspresji faktów.
A więc moja genealogia rodzinna, czyli "family tree", zaczyna się od Stanisława Rowińskiego, ur. 7/03/1872 w Stanisławowie z ojca Jana i matki (imienia nie znam, czekam na dane z UM w Starogardzie co do aktu zgonu dziadka, by potwierdzić te dane). Co do reszty rodzinnej genealogii, to tu pan się pomylił, polegając na relacji Władka Iljaszewicza [pan Jacek myślał, że relację o synu z Kalifornii otrzymałem od Włodzimierza Iljaszewicza - przyp. T.M.], który będąc relacją rodziny żony mojego stryja Władysława opisuje panu swoje wrażenia z pobytu w Kocborowie.
A więc aby tu kontynuować historię rodziny, muszę wyjaśnić, że Stanisław (dziadek) osiadł w Krakowie i po studiach prawa na UJ-cie i ożenił się z włościanką z Wołynia Heleną Kamieńską i miał dwóch synów - Tadeusza (mojego ojca) i Władysława, lekarza w Kocborowie ożenionego z Jadwigą Treszczyńską, siostrą matki "Władzia".
Poza tym moja rodzina się rozrosła, gdy mój ojciec nie wrócił do kraju po II wojnie i ożenił się w Anglii, i miał tam dwóch synów z Alexandrą Bilewicz, Justyna i Kajetana - obaj żyjący obecnie w USA i to pewnie Justyn z Californii kontaktował się z panem.
Przepraszam za mój styl narracji, która ma być faktycznym opisem genealogii, ale nie jestem w języku polskim za bardzo obeznany czy też wprawny i to wymaga ode mnie wysiłku, by cokolwiek opisać i żeby to wyglądało OK.
Na tym kończę (ufff!!!)
z poważaniem "yours" Jacek Rowiński
Jacek Rowiński - Tadeusz Majewski - rozmowa telefoniczna - 2.11.2014
Z rozmowy wynika, że p. Jacek Rowiński jest zainteresowany e-mailem od syna Władysława Rowińskiego z Kalifornii. Obiecuje też przysłać więcej materiałów nt. Stanisława Rowińskiego, pochowanego na cmentarzu w Kocborowie.
E-mail, jaki wysłałem dziś do pana Jacka Rowińskiego:
W nawiązaniu do naszej dzisiejszej rozmowy przesyłam tekst dotyczący syna dra Władysława Rowińskiego oraz zdjęcia. Zaraz wyślę drugi list, jaki otrzymałem z Wielkiej Brytanii.... Oczywiście interesują mnie informacje o Pańskim dziadku.
Serdecznie pozdrawiam
Tadeusz Majewski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz