niedziela, 28 września 2008

Poszukiwacze Smaku w walce z "fast foodami".

Czy jest jeszcze miejsce na swojskie?

W nowoczesnych czasach dipu z awokado i espumy z kalafiora pojawił się portal Poszukiwaczy Smaku, który stara się m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy w pogoni za top i trendy jest jeszcze miejsce na dobre i swojskie.


Gdy w 1998 roku

rozpoczynałem pracę w "Gazecie Kociewskiej", gdzie stawiałem pierwsze kroki jako recenzent lokalnych garkuchni, o internecie mówiło się w kategoriach nowinki technologicznej. Ba, pracowaliśmy wówczas na kiepskich komputerach z edytorem tekstowym TAG. Na drugie śniadania, które wówczas jadało się jeszcze w Polsce o wpół do dziesiątej, przynoszono czerstwe kanapki z kiełbasą i pomidorem. Dziś, gdy każdy ma komputer, a internet jest wszędzie, czerstwe kanapki jadają wyłącznie niezłomni tradycjonaliści, bo na topie jest dziś lunch lub, jeszcze bardziej trendy, brunch. W nowoczesnych czasach dipu z awokado i espumy z kalafiora pojawił się portal Poszukiwaczy Smaku, który stara się m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy w pogoni za top i trendy jest jeszcze miejsce na dobre i swojskie.


Zylc z głowizny,

groch z kapustą, zupa z brukwi, brzad - jakże znajomo brzmią te pojęcia. Mimo to niewielu jada już tak zwane "tradycyjne potrawy", które stanowią dziś część nowatorskiego pojęcia "slow food". Wymyślono je na przekór "fast food", czyli szybkim przekąskom jedzonym byle gdzie i byle jak - byle szybko. W czasach, gdy wszystko już policzono, a każda sekunda ma swój odpowiednik w euro, szkoda czasu już nie tylko na gotowanie, ale i na samo jedzenie.

Wśród rzeszy

zjadaczy nowych fetyszy kulinarnych, które skutecznie wyparły bułkę z serem: kebaba, pizzy i frytek z keczupem zaczynają jednak pojawiać się pierwsi niezadowoleni. Nowoczesna żywność jest bowiem coraz gorsza. Skoro chcemy płacić jak najmniej za jak najwięcej, to producent konserwy turystycznej podaje nam coraz większą i coraz tańszą konserwę - nie dlatego, że wieprzowina magicznie tanieje, ale dlatego, że dodaje do niej tańsze wypełniacze - kaszkę manną, łój, mielony chleb. Trudno zatem nie zauważyć, że wędliny nie smakują już tak, jak kiedyś, że mleko w kartoniku tchnie bardziej kartonikiem niż mlekiem i że jabłkowy sok (plus litr gratis) jakoś podejrzanie się rozwodnił. Pierwsi niezadowoleni zaczynają podnosić larum - chcą powrotu do smaków tradycyjnych - takich, jakie pamiętają z dzieciństwa.

Na takiej właśnie niwie

wyrośli Poszukiwacze Smaku, którzy nie tylko promują odkurzane dziś kuchnie regionalne Kociewia, Kaszub i Kujaw, ale także przywiązują wagę do ogólnie pojętego dobrego smaku. W ubiegłym roku powołaliśmy do życia portal www.poszukiwaczesmaku.pl, którego zadaniem nadrzędnym jest promocja dobrego smaku, blisko związanego z wspomnianym wcześniej pojęciem "slow food", czyli swoistej kultury jedzenia i pojmowania go nie tylko w kategoriach czynności fizjologicznej, ale nade wszystko jako zjawisko społeczno-kulturowe.

Spośród kilku kluczowych

części portalu największym zainteresowaniem internautów cieszy się sekcja "Mapa smaku", na której zaznaczamy warte odwiedzenia restauracje i knajpy oraz dział "Z kamerą", który zawiera serię kulinarnych podróży po Kociewiu. Prezentujemy w nim wybrane potrawy w otoczeniu ciekawych osób i miejsc - tradycyjne potrawy mają wszak nierozerwalny związek z miejscami, z których pochodzą i z ludźmi, którzy przywracają je do życia. Ruchanki smażyliśmy w otoczeniu sumińskiego ogrodu w towarzystwie działaczek z sumińskiego KGW, które, jak się okazuje, nie tylko gotują, ale i śpiewają oraz pięknie haftują. Pachnący wiejski chleb na zakwasie piekliśmy w starym piecu w Osówku. Zupę z brzadu, sztandarowego gościa kociewskiego stołu bożonarodzeniowego, gotowaliśmy w rustykalnych wnętrzach domu w Osieku przy dźwiękach kolęd Kapeli Kociewskiej. Golce z kapustą przygotowywaliśmy w scenerii Jarmarku Cysterskiego w Pelplinie w towarzystwie młodzieży z okolicznej szkoły rolniczej i tańczących i śpiewających dzieciaków z ludowej kapeli dziecięcej.

Nade wszystko staramy się

jednak dokumentować coraz liczniej odbywające się na Kociewiu, Kaszubach i Kujawach festyny i jarmarki. Dzięki temu tworzy się coraz bardziej pokaźny zasób wiedzy o odbywających się tu imprezach. Zasiadamy w gremiach jurorskich lokalnych konkursów kulinarnych. Jesteśmy na dożynkach i świętach lokalnych produktów: truskawki, dorsza, śliwki, grzyba. Przygotowujemy relacje z dużych imprez plenerowych, takich jak "Festiwal Smaków" w Grucznie czy "Dary Ziemi" w Gdyni. Popularność tego typu imprez zaskakuje samych organizatorów i stale rośnie, ale trudno się dziwić, skoro można tam spróbować całego wachlarza lokalnych smakołyków - swojskich wędlin, przetworów owocowych, serów, ciast, miodów, także pitnych, oraz nalewek i win.

Czasami słyszę

pełne zwątpienia pytania: czy to ma sens? Czy jest sens organizować festyny z lokalnymi produktami? Czy ludzie są w stanie docenić włożony w ich przygotowanie wysiłek? Wreszcie - czy to się będzie opłacać? A jednak się opłaca, jednak ludzie coraz tłumniej odwiedzają stoiska z lokalnymi produktami, ba, nawiązują kontakty z małymi producentami wędlin, serów, miodu. Poza tym nie da się nie zauważyć coraz większej liczby coraz lepszych restauracji i to niekoniecznie serwujących dania kuchni regionalnych, ale też i takich, które z regionalizmem nie mają nic wspólnego, ale kuszą najwyższej jakości kuchnią i coraz bardziej wysublimowanymi pozycjami w menu. Znak to, że w narodzie odradza się stłamszony przez reżim sierpa i młota dobry smak. Znak to, że poszukiwacze smaku są wśród nas. A to dobry znak dla Poszukiwaczy Smaku.

Artur Michna

www.poszukiwaczesmaku.pl


W skrócie:

Portal www.poszukiwaczesmaku.pl zajmuje się promocją dobrego smaku oraz sekunduje przywracaniu do życia zapomnianych smaków z przeszłości. Internauci znajdą na nim najświeższe relacje z imprez kulinarnych w regionie, godne polecenia jadłodajnie oraz serię filmową z podróży kulinarnych po Kociewiu. Mogą także zabrać głos na forum oraz zadać pytanie kulinarne ekspertowi Poszukiwaczy Smaku.


Zdjęcia



Poszukiwacze Smaku na festynie w Pelplinie zauważają pięknie zdobione jajka.


A tu Poszukiwacze na imprezie "Nasze Kulinarne Dziedzictwo" w Mermecie, gmina Lubichowo.


"Kurczaka wędzonego po kociewsku" prezentują panie z gminy Osieczna.


Panowie z gminy Zblewo niosą dożynkowy wieniec. Coraz popularniejsze dożynki w istotny sposób ratują tradycję.


Chyba nie ma kolorowych magazynów, w których nie pisano by o Dagmarze Mazurek z Mermetu i m.in. o jej słynnej "Żurawinówce po mermecku".


Często Poszukiwacze Smaku wchodzą w skład jury. Tu autor artykułu Artur Michna występuje jako juror podczas kulinarnego konkursu na Żuławach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz