poniedziałek, 22 września 2008

Tężnia solankowa we Franku

Stworzyli Polskie Ogrody Ozdobne, w tym roku palmiarnię i tężnię. W planach - piramida. Wszystko to bez środków unijnych, bo nie pasują do unijnych programów.



We Franku (gm. Kaliska) na terenie Polskich Ogrodów Ozdobnych powstała niedawno nowa atrakcja - tężnia solankowa. Jak można się dowiedzieć w encyklopedii, tężnia to budowla wysoka nawet na kilka pięter, o długości czasem i kilkuset metrów, zbudowana z drewna i gałęzi tarniny.


Tężnia? - a co to takiego?

Początkowo tężnie używane były głównie do pozyskiwania soli kuchennej ze źródeł solankowych. Potem zaczęto je wykorzystywać jako miejsce inhalacji ze względu na tworzące się wokół specyficzne aerozole. I taką właśnie rolę ma pełnić tężnia we Franku. Budowla ma kształt słupa o wysokości około 2,5 metra. Wokół rozstawiono pieńki, na których można wygodnie usiąść.

- Ta tężnia to następna atrakcja, jaką chcemy zaoferować zwiedzającym nasze ogrody - wyjaśnia Hubert Kopciowski, właściciel kompleksu. - Wielu ludzi zwiedza nasze ogrody bez pośpiechu. Czasami przebywają tu kilka godzin. Chcielibyśmy stworzyć więcej miejsc, gdzie można usiąść, odpocząć, przyjemnie i zdrowo spędzić czas.

Trzeba było przez tydzień ciąć gałązki

Odpowiednio uformowana ścianka z krzewów wierzby tworzy wokół tężni zaciszny zakątek. W przyszłości tężnia zostanie zadaszona.

- Drewniany dach pasujący pod względem stylu do samej tężni da schronienie zwiedzającym w czasie deszczu - tłumaczy pan Hubert. - Z drugiej strony lecznicze aerozole, tworzące się w powietrzu wokół tężni, dzięki dachowi będą jeszcze bardziej stężone. Sama konstrukcja tężni została wykonana z drewna oraz odpowiednio przyciętych i powiązanych w pęczki gałązek śliwy ałyczy. Te przycinanie i wiązanie w snopki gałązek śliwy było najbardziej pracochłonnym zadaniem. Uporanie się z tym zajęło oddelegowanemu pracownikowi niemal tydzień. Sam roztwór soli powstaje przez rozpuszczenie zwyczajnej kuchennej soli kujawskiej jodowanej. Wybrałem ją, bo to sól bardzo wysokiej jakości.

Powstała właśnie tężnia solankowa jest już drugą atrakcją turystyczną, którą w ostatnim czasie stworzył w tym roku na terenie swoich ogrodów pan Hubert. Przypomnijmy, że niedawno opisywaliśmy pierwszą na Kociewiu palmiarnię, która w niedalekiej przyszłości ma szansę stać się jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych regionu.


Nie pasujemy do żadnego programu

- Niedawno była tu wycieczka młodych ludzi kształcących się na projektantów zieleni - opowiada pan Hubert. - Oprowadziłem ich opowiadając o każdym z moich ogrodów. Spędzili tu dużo czasu i byli naprawdę zainteresowani tematem. Zwiedzanie moich ogrodów było jedną z wycieczek, jaką odbywali w programie swoich studiów.

- Panie Hubercie, powstaje tu wiele ciekawych rzeczy. Wręcz naocznie rosną kolejne atrakcje turystyczne i edukacyjna rola tego miejsca nie podlega dyskusji. Myślę teraz o hasłach reklamujących pozyskiwanie funduszy z Unii: "zwiększenie atrakcji turystycznej regionu", "stworzenie nowych miejsc pracy", a nawet te z telewizji - "zbudujemy muzea"... Przecież to jest właśnie żyjące muzeum ogrodów. Czy nie powinni państwo spróbować pozyskać fundusze z Unii? Przecież - tak mi się wydaje - trudno znaleźć bardziej pasujący projekt.

- Byliśmy niedawno w urzędzie gminy, aby się dowiedzieć, czy da się coś zrobić w tej sprawie - do rozmowy włącza się żona pana Huberta, Wanda. - Okazuje się, że jest mnóstwo programów, ale my "nie pasujemy" do żadnego z nich. Ma być coś w przyszłym roku, ale wtedy będzie już za późno. Te pieniądze przydałyby się teraz i na początku przyszłego roku, bo wtedy będziemy musieli kontynuować nowe inwestycje.

- To prawda... Słyszałem, że na funduszach Unii można zarobić głównie szkoląc innych, jak pozyskiwać... fundusze z Unii...

- Ale to przedsięwzięcie aż się prosi o pomoc unijną.

- Niestety, obserwujemy, że także wśród naszych znajomych przedsiębiorców bardzo osłabło zainteresowanie zdobywaniem funduszy z UE - kontynuuje pani Wanda. - Zbyt dużo pracy trzeba w to włożyć, a mało komu się udaje.

- Życzę więc dalszego rozwoju Polskich Ogrodów Ozdobnych... bez pomocy Unii, skoro nie ma tam pieniędzy na atrakcje turystyczne, muzea i nowe miejsca pracy, a jedynie na reklamowanie sloganów bez pokrycia.

Piotr Madanecki


Zdjęcia


Powstała właśnie tężnia solankowa jest już drugą atrakcją turystyczną, którą w ostatnim czasie stworzył na terenie swoich ogrodów Hubert Kopciowski. Fot. Piotr Madanecki


Wanda i Hubert Kopciowscy mówią, że "nie pasują" do żadnego programu Unii Europejskiej, mimo że tworząc Polskie Ogrody Ozdobne powołali to życia jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych regionu. Fot. Piotr Madanecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz