sobota, 21 lipca 2012

STANISŁAW SIERKO. Jak zabić dwór


REPORTAŻ POWSTAŁ WIOSNĄ BR. NIE ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY. HISTORIA ZESPOŁU JEDN BARDZO PODOBNA DO TYCH DOTYCZĄCYCH INNYCH ZESPOŁÓW PAŁACOWO-PARKOWYCH W POWIECIE (PRZEJDŹ - RZEŹ KOCIEWSKICH PAŁACÓW - SA TAM TEŻ ZDJĘCIA PAŁACU W KOPYTKOWIE Z LATA BR.)






Największy w powiecie starogardzkim Zespół dworsko-parkowy zlokalizowany w Kopytkowie podlega stałej degradacji. Popada w ruinę. Dlaczego? Bo jest prywatny i nic nikomu do tego, że umiera obiekt wpisany do rejestru zabytków. A więc wystarczy kupić zabytek a potem już można go bezkarnie zabić. Czyżby? ....










Historia dworu w Kopytkowie

Murowany, eklektyczny dwór w Kopytkowie został zbudowany na miejscu starszego założenia około 1870 roku, z fundacji niemieckiej rodziny von Plehn. Parterowy, podpiwniczony obiekt założono na planie wydłużonego prostokąta. Jego, piętrową część środkową zwieńczono dwuspadowym dachem, natomiast skrzydła nakryto płaskim dachem. Elewacje wyposażono bogato w detale architektoniczne, takie jak tympanony, gzymsy wieńczące i nadokienne, żeliwne balustrady i wsporniki balkonowe. Wokół dworu założono rozległy park krajobrazowy, ze stawami. Główna aleja spacerowa biegła od dworu, dookoła parku i wracała do dworu. Od tej alei odchodziły boczne ścieżki prowadzące do stawów, altanek i bażanciarni. We wschodniej części parku wydzielono miejsce na rodzinny cmentarz. Ogrodzono go ceglanym murem i obsadzono wysoką zielenią. Wjazd do części dworskiej prowadził aleją obsadzoną lipami i przebiegał wokół owalnego gazonu, prosto przed budynek dworu. Do części folwarcznej prowadziły dwa odrębne wjazdy. Jeden wjazd, północny, łączył folwark z drogą wiejską. Drugi wjazd był od strony wschodniej i prowadził na pola. Ostatnim, przedwojennym właścicielem majątku od 1934 roku był Hans von Plehn, który wsławił się krwawym prześladowaniem ludności polskiej w czasie II wojny światowej. W 1945 roku majątek i dwór zostały rozgrabione i zniszczone przez wojska sowieckie. Po przejęciu dworu przez skarb państwa, został on przekazany w użytkowanie Zakładowi Rolnemu w Kopytkowie. Piętro przeznaczono na mieszkania pracownicze, a na parterze umieszczono biura oraz przedszkole. W 1980 roku przeprowadzono remont założenia. W 1995 roku grunty oddano w dzierżawę, a dwór wraz z parkiem miał służyć powstałej Fundacji na Rzecz Nowoczesnego Rolnictwa, która jednak wycofała się ze swojej propozycji. W dniu 30 lipca 2007 roku Zespół Pałacowo-Parkowy w Kopytkowie został przez Agencje Nieruchomości Rolnych notarialnie sprzedany osobie prywatnej. Od tego czasu dwór oraz park niszczeją i popadają w ruinę.



Jak zabić dwór
reportaż

Największy w powiecie starogardzkim Zespół dworsko-parkowy zlokalizowany w Kopytkowie podlega stałej degradacji. Popada w ruinę. Dlaczego? Bo jest prywatny i nic nikomu do tego, że umiera obiekt wpisany do rejestru zabytków. A więc wystarczy kupić zabytek a potem już można go bezkarnie zabić. Czyżby?

Wizja lokalna
Jadę do Kopytkowa. Już z wiaduktu nad autostradą A1 widać zarys dworu. Trafiam więc tu bez problemu. Dwór usytuowany jest przy samej drodze prowadzącej z Kopytkowa do Frący. Z ulicy wygląda imponująco. Piękna, duża bryła budynku o stromym dachu. Między drogą a dworem rozciąga się szeroki pas gruntu. Niesamowicie zachwaszczony. Rosną w nim dorodne ale bardzo zaniedbane drzewa. Bez problemu można wejść na teren wokół dworu. Nie ma tu żadnego napisu informacyjnego lub ostrzegawczego. Nie ma też żadnej bramy. Metalowy płot jest dziurawy jak przysłowiowy szwajcarski ser. Wyjmuję aparat fotograficzny i robię zdjęcia. W zeszycie zapisuję zauważone detale.
- Niech pan lepiej o tym pałacu nic nie pisze. Będzie pan miał tylko kłopoty. Ten pałac kupiła jakaś ważna osoba. Z Trójmiasta. Podobno dziennikarka - ostrzegają mnie mieszkańcy Kopytkowa. - Panie, tu od kilku lat nic nie jest robione. Ostatnio nawet powybijane zostały szyby w oknach. Aż żal na to wszystko patrzeć. Niech pan tam lepiej nie wchodzi bo jeszcze coś panu na głowę spadnie. A ja tu chodziłem do przedszkola. Moja ciocia tu pracowała bo tu były biura. A teraz? Sam pan widzi. Ruina. Tylko patrzeć jak dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Wtedy może coś się ruszy.

Totalna ruina
Podchodzę pod sam fronton dworu. Im jestem bliżej tym wyraźniej widzę fatalny stan obiektu. Brak szyb w oknach. Zniszczone schody. Odpadający tynk. Śmieci wokół. Główne drzwi do budynku są jednak zamknięte. Obchodzę dwór wokoło. Od strony południowej budynku widzę otwór drzwiowy. Drzwi leżą obok. Wyjęto je z futryny. Wchodzę więc do środka. Duże pomieszczenie. Płaski sufit z wyraźnymi śladami ozdobnego plafonu. Podłoga wyłożona parkietem na którym pozostały resztki zmurszałej wykładziny. Totalnie zdewastowana instalacja elektryczna. Brak kaloryferów. Brak pieców. Ściany upstrzone niewybrednymi napisami. Ktoś tu chyba bywa. Obchodzę kolejne pomieszczenia. Zauważam drewniane schody. Wchodzę więc na piętro. Fotografuję. W jednym z pomieszczeń leży materac. Czyżby ktoś tu sypiał? Na drzwiach do jednego z wielu pomieszczeń pozostała jeszcze tabliczka z nazwiskami pracujących tu kiedyś osób. Do każdego z pomieszczeń można wejść bez problemu. Wszystkie drzwi są otwarte. Zauważam kolejne schody prowadzące na strych. Wchodzę więc. Fotografuję stan więźby dachowej. I to wszystko. Wychodzę z pałacu. Wokół pałacu rośnie wiele drzew. Tu był kiedyś park. Parkową ścieżką idzie starszy pan z małą dziewczynką.
- Lubię tu przychodzić z wnuczką. Pospacerować i powspominać. Pokazuję jej różne drzewa tu rosnące. Rosną tu bardzo ciekawe drzewa. Szkoda, że aż tak zaniedbane. Wiele drzew poprzewracał wiatr. Wszystko niszczeje. Niech pan o tym napisze. Tu przecież mógłby powstać park dendrologiczny. Takie drugie Wirty - wzdycha starszy pan i bezradnie macha ręką.



Walka na pisma
Bezradność. Jak doszło do takiej degradacji pięknego pałacu i parku?
- Dokładnie 30 lipca 2007 roku Zespół dworsko-parkowy w Kopytkowie stał się własnością osoby prywatnej. Od ówczesnej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa nabyła go Barbara J. z Sopotu - informują mnie w Gminie Smętowo.
Z treści aktu notarialnego wynika, że sprzedany został dwór o powierzchni około 1 700 metrów kwadratowych, budynek administracyjno-gospodarczy o powierzchni około 600 metrów kwadratowych i budynek gospodarczy o powierzchni około 120 metrów kwadratowych. Sprzedano także grunty okalające dwór o powierzchni około 6 hektarów. Dwór jest zabytkiem wpisanym do Wojewódzkiego Rejestru Zabytków od dnia 24 czerwca 1983 roku pod numerem 878.
Praktycznie od chwili sprzedania Zespołu dworsko-parkowego nieustannie postępuje jego degradacja. Segregator dotyczący tej sprawy pęcznieje od pism, monitów, decyzji.
- Monitujemy wszędzie gdzie tylko można. Nawet napisaliśmy monit do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Bogdana Zdrojewskiego. Napisaliśmy, bo było to wspólne pismo podpisane także przez wójta Gminy Kobylnica, Leszka Kulińskiego gdyż ta pani kupiła także pałac w Kończewie gmina Kobylnica i traktuje ten pałac podobnie jak pałac w Kopytkowie. Proszę, oto ten monit z dnia 30 września 2010 roku - czytam więc to pismo monitujące.

Pismo do Ministra
- Niniejszym zwracamy się z uprzejmą prośbą o podjęcie natychmiastowych, radykalnych działań mających na celu wydanie stosownych decyzji zobowiązujących wlaściciela zabytkowych obiektów znajdujących się w miejscowości Kończewo gm. Kobylnica ( zabytkowy pałac ) oraz w miejscowości Kopytkowo gm. Smętowo Graniczne ( zabytkowy pałac ), do zabezpieczenia obiektów przed dalszą dewastacją i ich samoistną degradacją. Nadmieniam, że obiekty te zostały nabyte przez Panią ( tu podano dane personalne i adres nabywcy) od Skarbu Państwa reprezentowanego wówczas przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, która uzyskała stosowne zgody od konserwatorów zabytków na zbycie nieruchomości pod określonymi warunkami, które w żaden sposób nie są dzisiaj przestrzegane ani respektowane. Taki stan rzeczy rodzi uzasadniona obawę, o braku jakiegokolwiek nadzoru czy opieki nad dziedzictwem narodowym w postaci wspaniałych zabytków, będących jedynym śladem burzliwej historii naszych regionów i wizytówką wspomnianych miejscowości. Nadmieniamy, że obecnie właścicielka nie poczuwa się do żadnych obowiązków, a jej działanie ogranicza się jedynie do ciągłego nękania wszelkich instytucji administracji, korespondencją blokującą wszelkie inwestycje w wymienionych miejscowościach, w tym o charakterze proekologicznym i mającym duże znaczenie dla rozwoju samorządu, absolutnie przy tym nie przejmując się stanem zabytków, które nabyła od Skarbu Państwa ze znaczną bonifikatą. Prosimy zatem o podjęcie właściwego postępowania w powyższej sprawie.



Konserwator nakazuje
Od tego pisma nic się nie zmieniło. Nadal płynie rzeka monitów i odwołań. Najświeższą decyzją jest decyzja z dnia 4 stycznia 2012 roku wydana przez Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jest to nakaz do podjęcia działań mających na celu zabezpieczenie przed dalszym niszczeniem zabytkowego zespołu dworsko-parkowego w Kopytkowie. Nakazano w tej decyzji dla budynku dworu i dawnego budynku rządcy zabicie deskami otworów okiennych i drzwiowych oraz pokrycie dachu folią paraprzepuszczalną z koniecznością zachowania stolarki okiennej i drzwiowej oraz detali dekoracyjnych elewacji. Nakazano także ogrodzenie całości parku w sposób uniemożliwiający dostęp osób postronnych. Dodatkowo nakazano opracowanie dokumentacji architektoniczno- konserwatorskiej w terminie do 31 grudnia 2012 roku. Do nakazów w odniesieniu do prac zabezpieczających nadano na podstawie art. 108 paragraf 1 KPA rygor natychmiastowej wykonalności. Oczywiście, właścicielka odwołała się od tej decyzji.



Ciąg dalszy nastąpi... prawdopodobnie
Wobec powyższego zorganizowane zostało w Urzędzie Gminy Smętowo Graniczne spotkanie w sprawie degradacji Zespołu dworsko-parkowego w Kopytkowie na które zaproszono dosłownie wszystkich, którzy mogliby dopomóc w wypracowaniu skutecznych działań w tej sprawie. Spotkanie odbyło się w Smętowie w dniu 27 lutego 2012 roku. W spotkaniu wzięła udział większość z zaproszonych. Właścicielka dworu jednak nie przybyła. Pozostałe osoby, które nie mogły przybyć przesłały swoje stanowiska pisemnie. Szczególnie symptomatyczne było pismo Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, dr Mariana Kwapińskiego, który napisał, że nie może wziąć udziału w publicznej dyskusji na ten temat ze względu na postępowanie toczące się aktualnie w Prokuraturze Rejonowej w Starogardzie Gdańskim. Idę więc do Prokuratury. Sprawa staje się coraz bardziej skomplikowana. Otóż, okazuje się, że w Prokuraturze nie jest prowadzona jedna sprawa lecz kilka spraw związanych z dworem w Kopytkowie. Oczywiście, z uwagi na dobro postępowania nie przekazano mi żadnych informacji szczegółowych. Jednak, prowadzenie postępowań prokuratorskich skutecznie blokuje jakiekolwiek działania innych instytucji do czasu zakończenia postępowań. I kółko się zamyka. Właścicielka nieustannie kieruje najróżniejsze sprawy do prokuratury a dwór niszczeje.
Mija 5 lat od chwili zakupu. Zakup został dokonany na określonych, bardzo korzystnych warunkach pod rygorem wykonania określonych prac mających na celu niedopuszczenie do degradacji obiektu. Jeżeli te warunki nie zostaną spełnione to...no właśnie, co? Sprawdzimy i napiszemy o tym wkrótce. Jeśli pozwolą nam sprawdzić....oczywiście.
Stanisław Sierko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz