piątek, 14 lutego 2014

ANTONI CHYŁA. Na grzybach w roku 1944

Wielu z nas lubi zbierać grzyby. Jest w tym na pewno jakaś przyjemność. Wiele lat temu było słynne powiedzenie, że jest tyle grzybów, że można kosić je kosą i ładować na wóz konny. W pewnym sensie była to prawda, gdyż wiele miejsc nie było penetrowanych przez grzybiarzy z powodu odległości do pokonania najczęściej pieszo lub rowerem.

W dzisiejszym czasie najczęściej podaje się ilość znalezionych grzybów (dotyczy to szczególnie tych szlachetnych jak prawdziwki) w sztukach. Sam, kilkakrotnie będąc w łowisku przed zasiadką na ambonie, odwiedzam miejsca, gdzie mogę spotkać grzyby. Dotyczy to również miejsc w okolicach Skórcza.


W sumie zbierają wszyscy niezależnie od profesji - od lekarza, kominiarza, strażaka, po nauczyciela i księdza. Opowiadał mi pan Jan Talaśka z Kasparusa, że podczas okupacji chodził na grzyby do lasu. Jesienią w 1944 roku był na grzybach ze swym kolegą Heńkiem Urbanem. Mieli z sobą kosze. Idąc lasem (był to oddział nr 11) zauważyli: tu żołnierz niemiecki z karabinem, tam żołnierz. Ci zaraz przyszli do nich krzycząc "Halt!" (stój) i zajrzeli do koszy. Myśleli, że mają w tych koszach chleb dla partyzantów. W tym lesie partyzanci mieli bunkier, który został ujawniony przez własowców z Jagdkommando i robotnicy leśni musieli go rozebrać. Poza strachem, jaki przeżyli, nic im nie zrobili. Pan Jan z Edkiem dziwili się, że Niemcy sprawdzają ten oddział, gdyż partyzantów od tamtego czasu już nie było. Ale Niemcy sprawdzali okoliczne lasy cały czas. Takie same zdarzenie przeżył pan Wacław Jabłoński, kiedy był na łąkach na Studzienicach, gdzie mieli wykopany bunkier na czas ukrycia podczas walk o wyzwolenie Smolnik. Będąc przy bunkrze został zauważony przez przeczesujących las własowców od strony leśniczówki Lasek. Po dojściu i zobaczeniu bunkra poszli dalej. Te prawdziwki na zdjęciach pochodzą z miejsca, gdzie pan Jan był kontrolowany przez Jagdkommando. Taka to jest historia Kociewia.

Skórcz dnia 09.02.2014 rok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz