środa, 19 lutego 2014

Dwie opowieści związane z wieżą zblewskiego kościoła. Opowieść pierwsza

Co nieco o zblewskim kościele

Johann Friedrich Weule (1811 - 1897) był zegarmistrzem i konstruktorem wieżowych mechanizmów zegarowych. 8 maja 1848 roku umieścił swój mechanizm na wieży kościoła w Goslar w Dolnej Saksonii. Jego mechanizm wymagał cotygodniowego podkręcania, a nie jak to w wielu wypadkach bywało - codziennego. Zegary marki "J.F. Weule" funkcjonują do dziś, czego dowodem jest zegar na wieży kościoła w Zblewie. O ile dobrze odczytałem datę na werku, wyprodukowany został w 1904 roku. To jest zabytek klasy zerowej.



Mój śp. brat Jerzy przez jakiś czas był konserwatorem tego mechanizmu na zblewskiej wieży. To on wdrapywał się po drabinach do pomieszczenia, gdzie znajduje się serce zblewskiego zegara wieżowego. Tam go oliwił, ustawiał, nakręcał itp. Fakt ten uwiecznił mój syn, Wojtek, na fotografii dnia 2 czerwca 1990 r. Zdolny był mój braciszek - naprawiał rowery, motocykle, maszyny do szycia, centryfugi, maszyny rolnicze, no i zegar na wieży kościoła w Zblewie.

Jerzy Zieliński naprawia werk zegara wieżowego w Zblewie

Jerzy Zieliński nakręca zegar


Jako kilkunastoletni chłopak z rówieśnikami wchodziliśmy na kościelną wieżę do samych okienek pod krzyżem. W jednym miejscu, w sąsiedztwie dzwonu, trzeba było wspinać się z belki na belkę, by zaliczyć najwyższy punkt. Kiedy byłem tam pierwszy raz, zdziwił mnie widok, jaki roztaczał się z tej wysokości. Doskonale widziałem gospodarstwa moich dziadków w Białachowie, kościół w Pinczynie, dworzec kolejowy i sine lasy na horyzoncie.

Remont wieży 12 maja 1994

Wieża w remoncie

Kościół z oddali


Opowiadał mi mój tata, że widział w swojej młodości zdjęcie z montażu krzyża na kościelnej wieży. Po jego zamontowaniu dwaj mężczyźni stali po bokach krzyża na mocującej go podstawie. Jedną ręką trzymali się krzyża, drugą rękę i nogę wysunęli w powietrze. Ja widziałem pracowników remontujących wieżę kościoła w Zblewie 12 maja 1994 roku, co uwieczniłem na załączonych zdjęciach.

Kropielnica z 1880 roku


Bardzo ciekawe są kamienne kropielnice stojące u wejścia do kościoła. Jedna z nich zapewne pochodzi ze starego drewnianego kościółka, o czym świadczy data wykonania. Druga jest młodsza, bo z 1880 roku. Chyba tylko to zostało ze starego kościoła. Do początku lat 60. XX w. pod chórem stały jeszcze ciężkie pięknie profilowane ławy pochodzące właśnie ze starego drewnianego kościoła. A ile było na nich autografów tamtych mieszkańców parafii zblewskiej? Zostawianie po sobie śladów leży w naszej naturze. Sam, będąc uczniem w warsztacie elektrycznym Józefa Mosia w Zblewie, dostałem od niego zadanie naprawienia czegoś w instalacji na strychu kościoła. Pamiętam, że kopcącym płomieniem świeczki na drewnianej belce wypisałem moje imię, nazwisko i datę. Nazwiska nie dokończyłem, bo zgasła mi świeczka. Jest to tam do dziś.

No i oto co nieco dopisałem kawałek historii naszego Zblewa.

Gdańsk 19 lutego 2014 Edmund Zieliński


7 Widok na wieś z wieży kościoła około 1955 roku (mojego archiwum)


Widok na wieś z wieży kościoła około 1955 (mojego archiwum)


Widok na wieś z wieży kościoła około 1955 roku (z mojego archiwum)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz