21 października w Skórczu pada deszcz. Pożegnianie lata czy Powitanie jesieni (na jedno wychodzi) niestety nie odbędzie się w nowej Zielonej świetlicy za Domem Kultury. Ale na taką ewentualność organizatorzy są przygotowani. W sali MOK-u stoją stoliki. Przy nich między innnymi państwo Śliwińscy. Na scenie kameralne szlagiery gra orkiestra dęta (burmistrz podobno lubi blaszaki). Wyliczenia, co zrobiono, podziękowania. Jest i kiełbasa. Niekoniecznie wyborcza. Z musztardą.
Nasz obchód Skórcza sprzed tygodnia pokazał, że naprawdę sporo tutaj się robi (w podręczniku o Kociewiu z lat 70. Skórcz skazano na kompletna degradację). Przy okazji Roman Kolenda - autor książki o Technikum Rolniczym w miasteczku - zdradza, że pracuje już nad nowym dziełem, o skórzeckim harcerstwie. Dyrektor szkoły Leszek Klamann opowiada, jak to się zmienił szkolny budynek i otoczenie.
Nie musi - mamy wszystko na zdjęciach. Z rozmów wychwytujemy taki oto pomysł pana burmistrza. Dom kultury mieści się w bardzo starym budynku i jest tu ciasno. W centrum Skórcza stoją stare młyny, z oryginalnymi jeszcze urządzeniami. Budynek zdrowy. Można by go zaadaptować i na dom kultury, i na muzeum... Pomysł nie nowy, o czymś podobnym myślał Bolesław Okołowicz. Pomysł też oczywisty - ten bardzo ciekawy obiekt stoi w samym środku miasteczka i szpeci. Teraz, po spłacie kredytu na oczyszczalnię, może to zrobić?
Tadeusz Majewski, Marek Grania
Za piątkowym magazynem Kociewiak - dodatek do Dziennika Bałtyckiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz