Osiek, Osie i Osieczna - trzy miejscowości o podobnej nazwie leżą blisko siebie w Borach Tucholskich. Blisko i... bardzo daleko.
Tak blisko, tak daleko
Osie, Osiek i Osieczną poza podobną nazwą sporo łączy. Leżą na Kociewiu, w Borach Tucholskich, w promieniu zaledwie 30 kilometrów od siebie. Co dzieli? Osiek i Osieczna znajdują się w tym samym powiecie i są stolicami gmin powiatu starogardzkiego w województwie pomorskim. Osie leży już w województwie kujawsko-pomorskim. Sporo łączy, ale jeszcze więcej dzieli - nie ma otóż od jednej do drugiej i trzeciej miejscowości dogodnego dojazdu.
Mylą się
- Mamy skrzyżowanie ze Skórcza do Osieka - mówi wójt Janusz Kaczyński. - Stoi tam też kierunkowskaz z napisem Osie. Zdarza się, że kierowcy jadą na to Osie (przez Skrzynię, Łuby - przyp. red.), myśląc, że zdążają do Osieka.
Jadą - dodajmy - i wpadają w pułapkę. W Łubach kończy się asfalt, zaczyna gehenna - z 10 kilometrów wielkich kocich łbów. Do tego jak pojada dalej, "wylądują" w Osiu, nie Osieku.
Kilka słów o nazwach
Nazwy mogą się mylić, bo brzmią podobnie. Na dodatek są bardzo popularne w całej Polsce. Józef Milewski w książce "Dzieje powiatu starogardzkiego" informuje, że nazwa tych miejscowości pochodzi od słowa "zasieka", to znaczy przeszkoda, zapora na drodze leśnej względnie na granicy. Mogła też oznaczać osadę ufortyfikowaną (zastępującą gród), zabezpieczoną od strony okolicznych lasów zasiekami.
Natomiast wybitny językoznawca Bogusław Kreja w "Nazwy miejscowe Kociewia i okolicy" wyjaśnia: " … nazwa Osie wygląda pozornie dość tajemniczo, lecz jej struktura jest dość przejrzysta. Jest to nazwa topograficzna utworzona od nazwy drzewa "osa" (osika) za pomocą przyrostka - e o funkcji kolektywnej; porównaj takie nazwy miejscowe, jak Bucze (od buk), Brzezie (od brzoza).
Zatem Osie to pierwotnie tyle co "miejsce, gdzie rosną osy, osiki". W XVI wieku efemerycznie pojawiła się forma Osie. Osiek - nazwa równa wyrazowi pospolitemu osiek - tj. palisada z pni zbudowana w celach obronnych."
Osieczna - jest to nazwa utworzona przyrostkiem - no (-na) od wyrazu pospolitego osiek.
Najbardziej pospolitą nazwą z tych trzech jest Osiek, np. w WUNM jest zapisana dla z górą 60 miejscowości. Poza tym występuje jeden rodzaj w formie żeńskiej Osieka (woj. olsztyńskie) i 10 rodzajów w formie liczby mnogiej Osieki.
Osiek, Osieczna - bardzo podobne
Większość ludzi, którzy znają Kociewie, widzi wielkie podobieństwo Osieka i Osiecznej.
- To porównywalne wsie. Tu gmina i tam gmina, tu kościół i tam kościół. Tam żyją ludzie z dnia na dzień i tu też. Brak pracy, młodzież ucieka. Kiedyś Osieczna miała połączenie kolejowe, to było lepiej, ale teraz, tak jak i w Osieku jest tylko autobus. No, Osiek ma jeziora, w Osiecznie ich nie ma, dopiero są koło Klanin i Zdrójna - mówi mieszkaniec Kasparusa Jan Smeja, który ma 12 kilometrów zarówno do Osieka jak i do Osiecznej.
Adeli Mazur podobają się obie miejscowości, bo leżą w lesie, a zatem dookoła pełno grzybów. Ładne kościoły, sporo sklepów, dużo nowych, ładnych domów. - Wioski są porównywalne, ale nad Osiek nie da, przecież to matka nasza. Wieś pięknieje. Szkoda tylko, że tak się starzeje, mało tu młodzieży, bo nie ma żadnego zakładu pracy.
Z każdej strony las
Dużo wspólnego między obiema wioskami zauważa też anonimowy mieszkaniec Skórcza, choć Osiecznej przypisuje większy spokój, wyjątkową ciszę i malowniczość.
- Z którejkolwiek strony spojrzeć, widać las. A te drewniane chaty i przed nimi urokliwe malwy w słońcu… Wokół przepiękne widoki. Dużo ścieżek leśnych, które zapraszają do wycieczek rowerowych. Moi znajomi, mieszczuchy, wybrali na stałe miejsce zamieszkania właśnie Osieczną i czują się tam bardzo dobrze. Atrakcje większe w Osieku, bo dochodzą jeziora. Osiek jest bardziej współczesny poprzez kontakt z turystami - mówi.
Z czego mogą być dumne
Jerzy Mykowski ze Skórcza jest dumny, że w Osiecznej ma kolegę, także wuefistę Stasika, który jest kolegą Korzeniowskiego i zajmuje się chodem. Organizuje we wsi imprezę "Chód w Osiecznej".
- No, może Osieczna poza tą imprezą słynie jeszcze z "Kapel". Atrakcją jest też samolot przed szkołą. Szkoda, że Osieczna leży mocno na uboczu.
Może dlatego tak mało o niej wiemy. Osiek ma ładne położenie nad jeziorami. To sympatyczna wioska. Organizowana jest corocznie wielka impreza kulturalna "Gospel", słynny też jest od wieków odpust osiecki, sprowadzone są do wyremontowanego kościoła relikwie św. Rocha. Niedaleko Osieka jest leśnictwo Kałębnica, a tam azyl dla zwierząt. Nad Kałębiem inne ciekawe miejscowości - Radogoszcz, Okarpiec, Wycinki.
Grzybne miejsca pod Tuszynkiem i Cisową Górą. Dużo ciekawych ludzi napłynęło do Osieka i okolicy. Kilku poznałem osobiście - wylicza walory obu wsi pan Jurek.
Osie - bez porównania
- Osiecznej nie znam, Osie tak. Osiek nie ma z nim porównania. Tam są stolarnie, masarnie, nie mówiąc o wielkiej masarni Gzelli. Są kamieniarze, firmy budowlane … Ludzie mają pracę. A Osiek co? W tym Osieku nic nie ma - mówi właścicielka skórzeckiej cukierni pani Małgosia.
- Jak tylko wjeżdża się do Osia, to widać bogatą miejscowość - dodaje Elżbieta Barabach. - Tam jest dużo zakładów pracy. Na uwagę zasługuje przedsiębiorczość tych ludzi. To jest na tej zasadzie, że skoro sąsiadowi się udało, to dlaczego ma mnie się nie udać.
W Osieku takich ludzi z inicjatywą, z pomysłami brakuje. Może boją się ryzyka? Skoro ludzie mają pracę, to mają pieniądze, stąd w Osiu rozbudowane są usługi, jest dużo sklepów, bo ma kto z nich korzystać. Samych kwiaciarni jest trzy. Grażyna Torłop zauważa, że większość firm w Osiu są firmami rodzinnymi, pokoleniowymi, co ułatwia ich prowadzenie.
Z Osieka jadą do Osia
- Osie a Osiek? - ciagnie pani Grażyna. - Sporo mieszkańców z Osieka znalazło zatrudnienie w Osiu. Tam młodzież zostaje, stąd ucieka. Tam budują się miejscowi, tutaj ludzie z zewnątrz, wielu tak zwanych polskich Niemców. Społeczeństwo osieckie się starzeje, jest wiele wdów, samotnych kobiet, rencistek.
A co za rentę można zrobić? Na taką biedę, trudności życiowe to i tak jest dobrze. Ludzie mogą szczycić się swoją zaradnością. Ładne są przydomowe ogródki, sami chodzą schludnie ubrani. Dbają o swoje domy, o obejścia i o siebie. Jak przyjeżdżają do nas ludzie z Osia, to zachwalają ładne położenie wsi i jej estetykę.
- Osie to małe miasteczko. Trochę przemysłu, więcej handlu i sporo mieszkańców. Nie wiem, czy nie mieszka tam więcej ludzi niż w Skórczu - zastanawia się Jerzy Mykowski. (Gmina liczy 5330 mieszkańców przyp. red.)
Trakt napoleoński - łączy czy dzieli?
Jerzy Mykowski ma w Osiu kolegę Jacka Dąbrowskiego. Chcąc go odwiedzić, musi jechać przez Osiek, Lipinki. Krótsza droga, stary trakt napoleoński Skórcz - Skrzynia - Łuby - Osie, jest omijana ze względu odcinek z wielkich kocich łbów od Łubów do Osia. Bruk fatalny dla samochodów. Dziś ten odcinek drogi znają tylko nieliczni. Trasa przez Łuby jest omijana. Nikt nie będzie zarzynał pojazdów ze względów historycznych, bo droga ma taka wartość.
Kiedyś ta droga pełniła ważną rolę. To dawny trakt napoleoński i póki nie pobudowano odcinka autostrady od Warlubia do skrzyżowania Osie - Osiek - Skórcz, jako jedyna łączyła Starogard z Toruniem.
Jak kiedyś jeździli
- Stosik, który już nie żyje, a był przewoźnikiem u niejakiego Stencla - wspomina Mykowski - opowiadał mi, że woził wraz z innymi przewoźnikami wozami konnymi mąkę z młynów ze Skórcza, Starogardu i Pelplina do Torunia. Co 20 kilometrów wyprzęgano konie i odpoczywano. Ale bardziej atrakcyjna była droga powrotna. Wracali nocą. Wtedy sprzęgano wszystkie konie i wozy razem, typowano jednego woźnicę, który pełnił niejako swoisty dyżur, reszta popijała gorzałkę.
W ten sposób umilano sobie wielogodzinną monotonną podróż. Odnośnie tej drogi wiem jeszcze, że jak wybuchła II wojna światowa, ludzie w panice uciekali nią z naszych terenów, chcąc dostać się do centralnej Polski. Moja matka też uciekała… rowerem. Jak nam opowiadała, za Łubami nastąpiło takie zblokowanie konnych pojazdów, że musiała zawrócić. Była świadkiem, jak Niemcy ostrzeliwali tę drogę. Po krótkiej chwili zobaczyć można było masakrę - wiele nieżywych koni i o zgrozo, ludzi. To było przerażające.
Nie ma co łączyć
Według pana Jerzego wyasfaltowanie tej szosy nie jest bardzo potrzebne, bo Skórcz nie ma żadnych powiązań ani gospodarczych, ani kulturalnych z Osiem. - Trochę jeżdżą po mięso, ale poza tym nic. Może dla mieszkańców Łubów czy Skrzyni byłoby to wygodne? - zastanawia się pan Jurek.
Zapytaliśmy. Mieszkańcy tych turystycznych wsi, mający tu domy wczasowe przerobione ze starych chat, wolą, by w tej sprawie milczeć. Asfalt położony na kocich łbach może im tylko zakłócić święty spokój. Podobnie mieszkańcy Kasparusa, skąd można by pociągnąć drogę
Teresa Wódkowska
Za magazynem Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego.
Wysłany przez kociewiak opublikowano piątek, 31 marzec, 2006 - 10:10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz