wtorek, 23 października 2007

Kałębie może trochę odetchnąć

Osiek. Gminna wieś została już skanalizowana. Teraz kolej na następne miejscowości, jakie otaczają Kałebie - największe na Kociewiu jezioro

Kałębie może trochę odetchnąć

Osiek leży niziutko, prawie na poziomie wielkiego jeziora Kałębie. Liczy około 900 stałych mieszkańców, ale w sezonie turystycznym szacunkowo mieszka ich ponad 1500. Nad jeziorem Kałębie leżą jeszcze poza Osiekiem Wycinki, Okarpiec, Radogoszcz i należący do Osieka, ale oddalony od centrum wsi o około 2 kilometry Dobry Brat.
Kanalizacja wsi Osiek była niezmiernie ważna ze względu na owe niskie położenie wobec jeziora. Do 2004 roku w miejscowości były jedynie szamba, a wozy asenizacyjne wywoziły nieczystości na nieużytki. Trudno powiedzieć, ile z nich przedostawało się do jeziora.
- Nie było wiedzy, co się dzieje z nieczystościami - mówi dziś Irena Patan, sekretarz Urzędu Gminy. - Zapewne większość. Przez wody gruntowe.
Pierwszą wielką inwestycją, która choć po części miała naprawić sytuację, było budowa oczyszczalni ścieków. Zbudowano ją przy drodze z Osieka do Wierzbin, na terenie znacznie wyższym niż leży Osiek i oddalonym od jeziora.. Oddano ją do użytku w 2004 roku. Ma przepustowość 300 metrów sześciennych na dobę. Od tego roku wozy tam dowoziły ścieki. Był to pierwszy etap uporządkowania gospodarki ściekowej, stworzenia całego systemu wodno-ściekowego, co miało kosztować 4 miliony 750 tysięcy złotych. Zadanie dla gminy olbrzymie, zważywszy ze budżet gminy wynosił kilka lat temu od 4 do 5 mln złotych rocznie.
Można zadać pytanie, dlaczego ta turystyczna gmina zajęła się tym tak późno, wszak inne gminy budowały oczyszczalnie ścieków i kanalizacje dużo wcześniej.
- Od 1990 roku cały czas była mowa o problemie zatruwających jezioro ściekach. Ale poszliśmy w innym kierunku - wyjaśnia pani Irena. - Za wójta Ostrowskiego postanowiliśmy budować przyzagrodowe oczyszczanie ścieków, które kosztują od 6,5 - 8 tysięcy złotych. Były w tej sprawie spotkania w szkole. Niektórzy mieli zamiar rozpocząć już budowę. Projekt masowej budowy takich oczyszczalni miał dotyczyć również innych wsi. Odstąpiliśmy od tej koncepcji bodajże w 1996 roku. Między innymi dlatego, że takie oczyszczalnie ścieków zajmują sporo miejsca i nie wszyscy je mieli.
Projekt na budowę kanalizacji, zakładający budowę kolektora głównego i przyłączy kanalizacyjnych wraz z siedmioma przepompowniami, był już gotowy w 2001 roku. Trzeba go było przeprojektować i zmniejszyć ilość przepompowni. Budowę sieci kanalizacyjnej połączono we wniosku z wymianą wodociągów z azbestowych na pcv.
I rozpoczęła się walka o środki. Walka dosłownie, gdyż Osiekiem - takie można było odnieść wrażenie - mało kto się w województwie interesował.
- Poza tym - zauważa pani sekretarz - u nas wychodził duży dochód na mieszkańca, co ustawiało nas daleko w kolejce po te środki.
Szturm na środki wójt Janusz Kaczyński zaczął dwa lata temu. Przy pomocy "Dziennika Bałtyckiego" i innych argumentów uświadomiono Marszałkowi, że nieprzyznanie pieniędzy na realizację tego zadania całkowicie zdegraduje gminę Osiek pod względem ekologicznym, a co za tym idzie, pod każdym innym względem. Pozytywna decyzja zapadła na w grudniu 2004 roku (był to dla Osieka prezent na gwiazdkę - mówiono w gminie). Umowę w sprawie budowy wodociągu i kanalizacji sanitarnej podpisano z Urzędem Marszałkowskim 31 marca 2005 roku. Przekazanie budowy odbyło się 29 maja 2005 roku.
Kilka słów na temat samego systemu. Długość kolektora głównego wynosi 9 kilometrów. Wraz z przyłączami do budynków mamy 13 kilometrów. Są cztery przepompownie. Kolektor idący z oczyszczalni na Dobry Brat został zrobiony wcześniej, równolegle z budową oczyszczalni, ze względu na tamtejszy duży ośrodek rehabilitacyjny.
Kolektor idzie pod ulicami: Partyzantów, Kwiatową (obok Urzędu Gminy) i za cmentarzem. Na Kwiatowej po budowie kolektora położono nową nawierzchnię z polbruku. Zadanie zostało zakończone 21 września 2007 roku. Realizacja zadania trwała półtora roku. Nie było łatwo.
- Wykopy mówi Irena Patan - gdzieniegdzie sięgały 7 metrów.
Bez dyskusji rozwiązano kwestię opłat za przykanaliki, łączące budynki z kanalizacją. Jeszcze dwa lata temu w niektórych gminach gorąco dyskutowano na temat, kto ma za to płacić i ile. W niektórych gmina wręcz mówiono, że to ma być według prawa na rachunek inwestora, czyli urzędu.
- U nas mieszkańcy nie płacili za przyłącza na terenie posesji - wyjaśnia sekretarz gminy. - Mieszkańcy posesji płacili po 1600 złotych jako tak zwaną opłatę adiacencką, czyli kwotę wynikającą z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. A wzrost jest ogromny. Weźmy przykładowo jakąś działkę pod budowę. Bez kanalizacji kosztuje około 5 złotych za metr kwadratowy, z kanalizacją - już 15 złotych. Trzy razy drożej.
Obecnie do oczyszczalni ścieków płynie z w martwym sezonie 100 metrów sześciennych ścieków. Ilość ta jest prawie dwa razy większa po dodaniu ścieków płynących z ośrodka na Dobrym Bracie, oddalonym o 2 kilometry od centrum Osieka. To istotne, bo musi być określona ilość nieczystości, żeby zrobić rozruch technologiczny. Bez ścieków z Dobrego Brata byłoby to trudne. Po odbiorze technicznym, który już się odbył, na dniach będzie rozruch technologiczny.
Warto tu zauważyć, że już obecnie prawie wszystkie osieckie gospodarstwa są podłączone do kanalizacji (jest kilka uzasadnionych przypadków niepodłączenia posesji).
- Przyłącza robiliśmy wszystkim - mówi pani Irena. - Płatności zostały rozłożone na raty. Gmina szła na rękę mieszkańcom, żeby zapłacili wszyscy i żeby wszyscy odcinali się od szamb i podłączali się do kanalizacji. Przez tę budowę wzrosła świadomość ekologiczna mieszkańców Osieka. Teraz mieszka się w Osieku w takich samych warunkach jak w mieście. Jest też możliwość dołączenia nowych, powstających domów.
Co dalej. Przecież kanalizacja Osieka nie rozwiązuje problemu zanieczyszczania Kałębia. Po kanalizacji Osieka z połowa Kałębia może odetchnąć - nie jest już zanieczyszczana. Na początku wymieniliśmy inne miejscowości leżące nad jeziorem.
- Do Wycinek jest wyprowadzona rura kanalizacji. Kanalizacja tej wsi to będzie drugi etap. Najpierw jednak musi powstać plan zagospodarowania przestrzennego
Wycinek. Są już mapy projektowe. Muszą być zachowane pewne etapy. Pani Landowska zrobi plan zagospodarowania, potem my ogłosimy przetarg na te prace. Najprawdopodobniej w 2009 roku będziemy się starać o środki. Po Wycinkach przyjdzie kolej na Wymysłowo, Okarpiec, Jaszczerz, Radogoszcz. Wszystkie domy powinny być obowiązkowo podłączone i do tego urząd będzie zmierzał.
Przy okazji tworzenia planów zagospodarowania będą likwidowane wszystkie stojące niezgodnie z prawem budowle. Inaczej mówiąc - budowle, które nie uzyskają zgody na dalsze istnienie od Konserwatora Przyrody. Dotyczy to także 25 tak zwanych uli - domków pod trzciną stojących na palach na brzegu Kałębia. Bardzo wątpliwe, żeby Konserwator Przyrody je zalegalizował, choć ich właściciele twierdzą, że mają pozwolenie na budowę.
Wójt Janusz Kaczyński rozpoczął budowę kanalizacji, wójt Stanisław Kurowska ją skończyła. Co jest trudniejsze?
- Zacząć jest trudno i skończyć też trudno - mówi Irena Patan. To nie jest z jej strony jakiś dyplomatyczny wybieg. Taka jest po prostu prawda.
Na zakończenie rozmawiamy jeszcze o tych opłatach adiacenckich i o tym, jak duża inwestycja wpływa na wzrost wartości jakiejś miejscowości, w tym przypadku mienia gminnego Osieka.
- Każda inwestycja powoduje wzrost - mówi pani Irena. - To, ten wzrost wyrażony w procentach, może być świetną podstawą do różnego rodzaju porównań, między innymi efektywności działalności władzy. Wzrost wartości mienia. Niektórzy włodarze chwalą się dajmy na to inwestycją za niecały milion, kiedy tymczasem sprzedali mienie komunalne za kilka milionów. W takim przypadku w sumie to mienie straciło na wartości.
W Osieku wartość mienia komunalnego przez budowę kanalizacji wzrosła bardzo. Cieszy też - dodajmy na zakończenie - drugi wzrost: urodzeń. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy tu do czynienia z ujemnym przyrostem naturalnym. Wygląda na to, że gmina Osiek wychodzi z dołka.
Tadeusz Majewski



1. Tu, w gminie Osiek, musi zostać wszystko skanalizowane, żeby nie degradowały się jeziora. Świetnie to widać na zdjęciach lotniczych - leżący nad Kałębiem Osiek przez lata odprowadzał do wód jeziora nieczystości i mało kogo to obchodziło. Fot. Arch. MK

Za piątkowym wydaniem Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz