Jest jedynie język wiejski prostacki mówiony, lecz nie pisany. Fragmenty tekstów oryginalnego pamiętnika Fraza Meyki z 1914r., zawartych w mojej nowej książce wydanej przez "Bernardinum " pt." Starogardzki pruski żelazny krzyż", są jednym z nielicznych dokumentów pisanych ręcznie z tego okresu oprócz tych przytaczanych przez Panią profesor w ostatnim wydaniu "Rydwanu". Po poszukiwaniach w bibliotekach uniwersyteckich w Toruniu, Bydgoszczy, Gdańsku, Olsztynie i Słupsku okazuje się, że tak zwani "regionaliści kociewscy" opierają swoje wywody na tekstach Sychty, Górskiego i Janowicza. Janowicza i Górskiego znałem osobiście. Kilka razy rozmawiałem z nimi na temat ich "kociewskiego" pisania. Treść rozmów będzie zawarta w mojej nowej piątej książce. Wymienieni autorzy tekstów tworzyli każdy z osobna własną pisownię "gwary kociewskiej". Tworzyli teksty z zapamiętanej wiejskiej mowy, ze słuchu, nie posługując się żadnymi oryginalnymi tekstami pierwotnymi, które by mogły służyć jako punkt odniesienia czy materiał porównawczy. Cytowane przez Panią profesor fragmenty listów w "Rydwanie" z okresu międzywojennego /do lekarza Gaszkowskiego/ różnią się pisownią i mają się nijak do tekstów Janowicza i Górskiego. Z przekazów osób zaprzyjaźnionych z Gaszkowskim wiadomo mi, że lekarz nie posługiwał się w rozmowie z pacjentami i przyjaciółmi językiem mowy wiejskiej. Nie ma dokumentów historycznych pisanych taką gwarą kociewską, jak publikowaną przez Sychtę, Janowicza i Górskiego. Szczególnie chodzi o listy urzędowe i prywatne, śpiewniki i modlitewniki, pisma obywateli do urządów, konspekty kazań pisanych przez księży, pisma do sądów i notariuszy, które by świadczyły o istnieniu gwary kociewskiej. Tak zwani regionaliści kociewscy utworzyli teorię istnienia regionu na historycznie całkowicie nieznanej przesłance. Jest to podstawowy błąd w logice określany w języku łacińskim "ignotum per ignotum", co znaczy wyjaśniać "nieznane przez nieznane". Nazwa "Kociewie" została wprowadzona po wojnie przez komunistycznych propagandystów /są na to dowody/ w celu szerzenia informacji o prastarych polskich korzeniach ziem pomorskich. Ciekawe, że Józef Milewski wprowadza sporadycznie nazwę Kociewie w swoich publikacjach dopiero po 1977r. W swoich publikacjach przed 1977r. posługuje się nazwą powiat Starogard. Próbowano założyć "Zrzeszenie Kociewskie" w latach 50-tych, lecz z braku powszechnego społecznego zainteresowania /pięciu komunistycznych działaczy/ działalność stowarzyszenia wygasła. Pani profesor w sposób naukowy w swoich publikacjach opracowała pisownię "gwary kociewskiej" opartej na tekstach wymyślanych przez Sychtę, Janowicza i Górskiego pisanych i odtwarzanych z pamięci i słuchu. W tym miejscu trzeba dodać, że Janowicz jak i Antoni Górski ukończyli swoją edukację jedynie na szkole powszechnej. To znaczy, że w celu uwiarygodnienia tezy istnienia gwary kociewskiej Pani profesor popełnia kolejny podstawowy błąd w logice określany jako "idem per idem", czyli to samo przez to samo. Po 1990 roku fikcyjny byt "Kociewie" na fali odnowy za sprawą Sychty, Janowicza i Górskiego zaczyna żyć własnym życiem w tekstach pisanych gwarą w "Gazecie Kociewskiej". Następnie służy laikom do pomnażania kociewskich bytów językowych . Powstają takie nazwy, jak: "Kociewskie Pióro", "Kociewska Karczma", "Gazeta Kociewska", "Kociewska Chata", "Wieści z Kociewia" czy portal internetowy Kociewiacy.pl. O innych obecnych powszechnie nazwach ze słowem "Kociewie" pojawiających się po 2000 r. oraz przyczynach nadawania w nazwach słowa "Kociewie" , lub "kociewski" nie wspominam. Bez zachowanych starych dokumentów pisanych ręcznie lub drukowanych przez ludowych twórców, np: poetów czy autorów książek, w istniejących od XVII w. drukarniach prywatnych /np: Chełmnie, lub diecezjalnych w Pelplinie/ mówienie o gwarze kociewskiej jest nieporozumieniem. Tworzenie obszaru terytorialnego posługującego się "gwarą kociewską", czyli tworzenie wyimaginowanej mapy regionu "Kociewie" to dopiero absurd i intelektualny wywijas. Posiadam szczegółowe mapy Pomorza od XVII w. z zaznaczonymi obszarami starostw czyli powiatów wchodzących w skład okręgów. Posiadam polskie gospodarcze roczniki statystyczne z okresu międzywojennego. Posiadam oryginalne Roczniki Towarzystwa Naukowego w Toruniu z 1900r. Oryginalne gazety z Pomorza z lat 1900-1919. W żadnym z tych dokumentów nie występuje pojęcie gwary kociewskiej czy regionu kociewskiego. Od 1772r. powiat starogardzki aż przez 147 lat był administracyjnie związany z Kwidzyniem. Posiadam pruskie mapy okręgu Starogard - Kwidzyn. To wszystko i wiele innych tez, antytez i syntez będzie w mojej V książce o Starogardzie jako fikcyjnej stolicy Kociewia. Po wydaniu tej książki na nagrodę "Kociewskie Pióro" w dziedzinie kultury nie liczę. Mam świadomość, że te oczywiste fakty przez regionalnych nieuków i starogardzkich koniunkturalistów się nie przebiją. Trzeba na to lat, by wyprostować prawdę o historii Starogardu. W elektronicznych zasobach uniwersytetu w Toruniu i Gdańsku znajdują się powojenne gazety z Pomorza. Nie ma w nich żadnej wzmianki o Kociewiu aż do 1980 r. Starogard od wieków był integralną częścią Pomorza Gdańskiego, a szerzej Prus Zachodnich tyle i tylko tyle. Wielki wpływ na język okręgu Kwidzyn - Starogard miała obecność w tej części Pomorza Holendrów na Żuławach, Kaszubów, Wielkopolski i 147 lat zaboru pruskiego.
Bogdan Kruszona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz