poniedziałek, 21 stycznia 2002

Kościół - wspólnota wierzących

W Polsce jest około 2000 tysiące pism. Sporą grupę stanowią parafianie. "Tygodnik Parafialny" w Skórczu był jednym z pierwszych na Wybrzeżu. W ostatnia niedzielę listopada 1998r. ukazał się 400 numer "TP". Pierwszy numer ukazał się w niedziele palmową 1991 r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Zenona Myszka, wcześniej red. Naczelnego "Pielgrzyma". Od początku red. Nacz. "TP" jest Zygfryd Anhaldt, które powiedział "Gazecie".

Zawsze, chociaż jestem humanistą, miałem piórowstręt". Wolałem mówić niż pisać. Dlatego przyjąłem propozycję prowadzenia gazety z obawą. Dużo pomógł mi ks. Z. Myszk.

Zakładaliśmy, że będziemy pisać przede wszystkim o sprawach religijno - moralnych "TP" miał też poszerzyć wiedzę religijną i ułatwić przeżywanie nabożeństw - w ten sposób, że (niezapominając o kalendarzu liturgicznym staraliśmy się wyjaśnić to, co dzieje się w czasie nabożeństw, a szczególnie w czasie mszy świętej, np. znaczenie różnych gestów, przyklęków, układania rąk, tłumaczenia znaczenia poszczególnych części mszy świętych itp.

Inne gazety są na bieżąco w tym, co się dzieje w kraju, na świecie, w mieście, a my chcemy być na bieżąco z tym, co się dzieje w kościele i odpowiednio przeżywać rok liturgiczny. Przez pewien czas "TP" był gazetą parafii Skórcz, obecnie wychodzi i dla parafii Barłożno, Osiek, Czarnylas, Pączewo, Kościelna Jania, Kasparus. Stał się gazetką prawie dekanalną. Tak się złożyło, że jest to jedna gazeta w Skórczu - może dlatego, że zajmuje się, sprawami interesującymi wszystkich: jest dla Kościoła - w rozumieniu nie tylko budynku, ale wspólnoty wierzących.

Jeżeli uważamy, że Kościół to wspólnota wierzących (których w parafiach jest podobno około 90 procent), to wszystkie zjawiska są związane z Kościołem i dlatego w zasadzie można pisać o wszystkim, o różnych przejawach życia społecznego. Piszemy o wydarzeniach kulturalnych, sportowych, przedstawiamy ciekawe postacie miasta i okolic, piszemy o historii (rubryczka "Dawnych wspomnień czar", staramy się prezentować poetów. Nie unikamy tematów niereligijnych, z znaczeniem że nasze pismo ma jednoczyć, a nie dzielić, tzn. staramy się raczej pokazywać dobre przykłady niż piętnować złe.


Utrzymujemy kontakt z urzędami, jeżeli urzędy poproszą nas o zamieszczenie jakiejś informacji, ale ten kontakt jest luźny. Korzystamy chętnie z dobrych tekstów napisanych przez teologów. Nie ma ingerencji w teksty. Owszem, gdy mam artykuł religijny, to konsultuję się z księdzem, żeby nie było gafy teologicznej. To istotne - tym bardziej, że powstają różne sekty:, odłamy, każda z nich powołuje się na korzenie chrześcijańskie, a okazuje się, ze są dalekie od Kościoła rzymskokatolickiego.

W kościele po Soborze Watykańskim II zaszły wielkie zmiany, np. widać większe uaktywnianie się osób świeckich, przybliżenie liturgii wiernym przez wprowadzenie języków narodowych zamiast łaciny itp. Wyrazem zmian jest szybko rozwijająca się Akcja Katolicka, różne grupy modlitewne i ruchy kościelne, też pisma parafialne. Ale to wszystko powinno być ze ścisłą współpracą z Kościołem hierarchicznym , żeby nie było nieporozumień.

Mam wielką satysfakcję, że w zasadzie sprowokowałem do pisania panią Honoratę, której czytelnikom "GK" nie trzeba przedstawiać. Ostatnio - wydaliśmy jej zbiór opowiadań pt. "Osiem błogosławieństw". Pani Maria Romanowska pisze od początku istnienia "TP". Namówiłem ją do współpracy z "GK". Od początków. Od początków istnienia "TP" współpracuje z nami panie Kazimiera Jerkiewicz. Jej zbiór legend wydaliśmy również w postaci książkowej. Od początku współpracuje też z nami Józef Grzonka, kociewski gawędziarz.

Sporo pisze znany, ceniony poeta i dziennikarz Stanisław Sierko. Nie sposób tu wymienić wszystkich współpracowników. Z okazji 400 numeru p. Barbara Pawłowska spisała wszystkich, którzy kiedykolwiek napisali lub kogo wydrukowaliśmy w "TP". Powoli na Kociewiu budzi się szacunek do słowa pisanego. Wielką rolę w tym widzę w "GK", która od 9 lat stale się rozwija i poszerza krąg czytelników. Kiedyś dawno czytałem "Głos Starogardzki". Wychodził krótko w okresie mojej szkoły średniej.

LO im. St. Staszica w Starogardzie, a teraz już jestem na emeryturze, czyli jaka była pustka. Wy jesteście pierwszą kociewską gazetą o takim zasięgu. Kilka razy była sytuacja zagrożenia, kiedy już myślałem, że "TP" się kończy. Ale głos czytelników mobilizował do pracy, do jeszcze kolejnych prób; czytelników, którzy chyba nie tylko kurtuazyjnie - tak myślę - mówili, ze szkoda by było.



"Tygodnik Parafialny" na stałe wpisał się do księgi kultury Kociewia opisując tę luekturę a zarazem tworząc. Zygfrydowi Anhaltowi, nieugiętemu "Zydze", z okazji jubileuszu życzymy tego samego co sobie - 1000 numeru. Redakcja "Gazety Kociewskiej".


Na podstawie Gazety Kociewskiej Nr1/99

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz