...
Żyłem dla Boga, dla ojczyzny, nie więcej dla dzielności
Przyjaciół,
kocham prawdę, dążyłem do sławy, przecież jednak byłem człowiekiem
O nadzieje i złudne troski ludziTeraz jestem prochem i osobliwym popiołem
Tobie także przeznaczony ten sam koniec.
(z epitafium Jerzego Niemojewskiego 1615)
Ktokolwiek tędy przechodzisz i kimkolwiek byś był, bądź Pozdrowiony.
Najwcześniejszą nekropolią w obszarze dzisiejszego miasta był cmentarz przy kościele św. Jana, stojącym w pobliżu wzgórza o tej nazwie, po lewej stronie Wierzycy. Po kościółku wymagającym już w XVI wieku reperacji, zniszczonym po wojnach szwedzkich, ostatnie ślady znajdujemy w wizytacji z 1702 roku. Kiedy równano w 1869 roku część wzgórza pod kolej żelazną, odkryto fundamenty kościoła zbudowanego na planie krzyża.Podobne parafialne cmentarze powstały przy kościołach NM Panny (później przemianowany na św. Matusza), św. Katarzyny (który po pożarze w 1792 roku został odbudowany w nieco innym miejscu), św. Jakuba ("znajdował się w mieście przy murze, był z cegły budowany i jak się zdaje parafialny") i św. Ducha ("stał nieco dalej za gdańską bramą, na dole przy Wierzycy; kiedy zaginął, nie wiadomo), a także przy prepozyturze oraz szpitaliku św. Jerzego na Chojnickim Przedmieściu.
Poza nimi pod murami miasta duży cmentarz, prawdopodobnie utworzony po zarazach w XVII/ XVIII wieku (obejmujący obszar obecnego kina Sokół z przyległościami). Jeszcze w 1903 roku został wpisany w plan miasta Wannagata. Po cmentarzu przy Chojnickiej, zniwelowanym w latach siedemdziesiątych XIX wieku, gdy przenoszono kości na nowy cmentarz (obecny katolicki stary), pozostała (prawdopodobnie do 1939 roku) kapliczka w formie kolumny z krzyżem.
Cmentarz przy kościele św. Mateusza zlikwidowano w drugiej połowie wieku wraz z ossuarium, miejscem, gdzie składano kości z likwidowanych wcześniej grobów. Mieściło się ono między przyporami przy zewnętrznym murze prezbiterium. Wewnątrz świątyni pozostały także szczątki płyt nagrobnych (niefrasobliwie usunięte ze swoich miejsc na rzecz fabrycznych płytek) oraz renesansowy grobowiec Jerzego Niemojewskiego. Na zewnętrznej południowej ścianie znajduje się najlepiej zachowana z istniejących niegdyś w posadzce płyta nagrobna przeniesiona tu w latach 80-tych XIX wieku podczas prac konserwatorskich.
Przedstawia rycerza w pełnej zbroi i z insygniami władzy wojskowej. W narożach płyty przedstawione zostały symbole czterech ewangelistów. Powszechnie pisze się, że przedstawia ona wojewodę pomorskiego Fabiana Legendorfa, zmarłego 9 marca 1483 roku.
Z pracy konserwatora Heisego wynika jednak co innego; powołuje się on na widoczny napis ...abes obiit ann 1580, który sugeruje, że płyta może przedstawiać wojewodę malborskiego i starostę starogardzkiego Fabiana Czemę, zmarłego w tymże roku (nota bene protestanta).
Odczytano wówczas także fragment napisu z nazwiskiem Fabiana Legendorfa na innej płycie (w posadzce) o nieczytelnym już rysunku. Według wielu autorów, którzy identyfikują postać rycerza z piętnastowiecznym wojewodą, jego płyta miała zostać przeniesiona po zniesieniu kościoła św. Anny z Nowej Wsi Rzecznej, gdzie został pochowany.
Do niedawna na tamtejszym starym cmentarzyku obok innych kamieni grobowych i kilku żeliwnych krzyży stała granitowa kropielnica z tego kościoła. Jest prawdopodobne, że pozostałością po starogardzkim przykościelnym cemeterium są wyryte w cegle na ścianie fary w XVII wieku imiona i nazwiska osób być może pochowanych pod murem.
Na początku XIX wieku założono przy obecnej ulicy Owidzkiej nową protestancką nekropolię.
Później, (użytkowaną od 1906 roku), przy tej samej ulicy, jeszcze jedną. Obie zdewastowano po wojnie. Na nowszej właściciel starogardzkich młynów pobudował mauzoleum rodzinne, które w 1978 roku władze miasta rozebrały wraz ze wszystkimi istniejącymi pomnikami. Na starszym cmentarzu zachowało się jeszcze kilkanaście nagrobków.
Przy szosie Tczewskiej za Strzelnicą usypano podczas prac przy budowie linii kolejowej do Skórcza zbiorową mogiłę żołnierzy uczestniczących w wojnach napoleońskich. Kopiec nazwano Francuską Górą. Bliżej miasta, prawdopodobnie w 1914 roku, założono cmentarz wojskowy (być może na terenie nienaruszonych, także napoleońskich pochówków). Pogrzebano na nim około dwustu żołnierzy zmarłych w miejskich lazaretach w latach pierwszej wojny światowej. W 1983 roku podczas prac inwentaryzacyjnych policzono na nim około 200 owalnych tabliczek z blachy pokrytej białą emalią, przybitych do łacińskich krzyży, oraz 45 krzyży żeliwnych
z nazwiskami zmarłych, ich stopniami i nazwami formacji. Potem pochowano tu także żołnierzy z wojny 1920 roku i drugiej wojny światowej. Także kilkuset żołnierzy sowieckich poległych w 1945 roku. Znaleźli tu miejsce spoczynku też cywile. W latach siedemdziesiątych, dzień przed uroczystościami z okazji wyzwolenia miasta, usunięto i zasypano między innymi nagrobek Hermana Aleksandra Winkelhausena, dobroczyńcy kościoła św. Katarzyny.
Jedynym zachowanym w całości miastem zmarłych o walorach zabytkowych jest założony w 1872 roku stary cmentarz katolicki przy ulicy Chojnickiej. W roku 1984 zinwentaryzowano na nim 129 pomników podlegających ochronie. Leżą tu przedstawiciele wszystkim stanów i profesji, weterani powstań i ofiary wojen, rzemieślnicy, fabrykanci, księża i ludzie wolnych zawodów. Zbyt wiele, aby jego aurę zamknąć w krótkim tekście. Sam w sobie jest podręcznikiem historii miasta i mógłby, tak jak jego mieszkańcy, być bohaterem osobnej monografii.
W 1947 roku powstał przy ulicy Chojnickiej cmentarz nowy, a w 1979 roku jeszcze jeden, na przedmieściu na Łapiszewie.
Pod koniec ubiegłego wieku, po zbudowaniu kompleksu szpitalnego w Kocborowie, za kaplicą powstał cmentarz, na którym chowano pacjentów i personel szpitala (Longin Malicki w pracy o sztuce Kociewia prezentuje okazy sztuki kowalskiej w oparciu o zachowane tu krzyże). Pochowano tu także ofiary ostatniej wojny.Nie opodal w parku (a właściwie w dawnym, bo jeszcze widocznym na XVIII-wiecznych planach sosnowym borze) znajduje się cmentarzyk żołnierzy Armii Sowieckiej.
Na uwagę zasługuje kirkut założony przez gminę żydowską w XIX wieku przy dawnym końskim targu, przy drodze na Fredę. Stoją na nim nieliczne już macewy z dwujęzycznymi napisami. Wśród kamiennych pozostałości także fragment kolumny z prochami Arie Goldfarba, fabrykanta i filantropa.Najbardziej bolesnym miejscem pamięci o zmarłych są rozrzucone po Szpęgawskim Lesie zbiorowe mogiły Polaków rozstrzelanych przez hitlerowców w pierwszych latach ostatniej wojny. Niegdyś Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich wydała źródłową pracę na ten temat. Wiele informacji zostało rozszerzonych. Może Instytut Pamięci Narodowej mógłby dzisiaj te pozycję po nowej korekcie wznowić. Początek listopada jest dobrym momentem dla przedsięwzięcia, które niegdyś w publikacjach "Spotkań z Zabytkami" nazwano "akcją cmentarze". Może "Tygodnik Kociewski" mógłby zainicjować ją cyklem artykułów, które w sposób wyczerpujący zdałyby sprawę ze stanu zachowania tych obiektów, rozrzuconych po całym dawnym Kociewiu.
Marek Fota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz