poniedziałek, 7 stycznia 2002

Leon Wieczorek - sylwetka

W czerwcu 1920 roku Leon Wieczorek zawarł związek małżeński z Heleną Lubrańską. Rok później przyszedł na świat syn, któremu nadano dwa imiona Leon i Kazimierz. Wieczorkowie wysłali w tym czasie do Kuratorium Pomorskiego w Toruniu dokumenty z prośbą o przyjęcie ich do pracy w charakterze nauczycielki. Kuratorium skierowało sprawę do zaopiniowania inspektorowi szkolnemu w Starogardzie. Zasłużony organizator szkolnictwa na Kociewiu inspektor szkolny Julian Odya wydał opinię pozytywną, bowiem brakowało mu nauczycieli, szczególnie na wsi. Wreszcie nadeszła wiadomość, że Leonowi Wieczorkowi powierza się obowiązki pomocniczego nauczyciela w szkole katolickiej w Lubichowie w powiecie starogardzkim.
Kierownik szkoły w Lubichowie Jan Krauze wysoko ocenił młode małżeństwo Wieczorków, skoro przydzielił im w lubichowiskiej szkole trzypokojowe mieszkanie z kuchnią, stwarzając tym samym doskonałe warunki bytowe. Mam wrażenie, że nie zawiódł się na nich. Moi młodzi rodzice z zapałem zabrali się do pracy pedagogicznej, przygotowując się starannie do każdej lekcji. Hospitujący ich lekcje kierownik Jan Krauze, wytrawny i doświadczony pedagog, wyraźnie z ich pracy był zadowolony i powierzył im prowadzenie lekcji dla młodzieży pozaszkolnej na kursach wieczorowych.

Rodzice zasilili też swoimi głosami miejscowy chór śpiewczy św. Cecylii. Leon Wieczorek rzucił się natomiast w wir pracy społecznej, przywiózł nawet z Westfalii bogaty bagaż doświadczeń, błysnął więc zmysłem organizacyjnym. Założył w Lubichowie Towarzystwo Czytelni, a grunt był podatny, bowiem młodzież po latach niewoli spragniona była polskiej książki. Sam prowadził bibliotekę w jesienno-zimowe wieczory, pozwalał na czytanie pereł polskiej literatury. Ojciec założył również Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", do którego młodzież się chętnie garnęła, by się wyżyć sportowo.

Wieczorek zaczął organizować zawody sportowe: lekkoatletyczne, a na Jeziorze Lubichowskim - pływackie. Niebawem doszło do poświęcenia sztandaru "Sokoła", którego Leon Wieczorek był długoletnim prezesem, a wiceprezesem nauczyciel z Wilczych Błot Adam Fabiś, rodem z poznańskiego, uczestnik bitwy pod Verdun.

Kiedy zaszła potrzeba wybudowania obiektu sportowego, gdyż szkolne było już niewystarczające, to ziemię pod ten obiekt użyczył miejscowy Niemiec Zieman, a "Sokoły" w czynie społecznym, jakby dziś powiedziano, wykonali boisko do piłki nożnej i żużlową bieżnię lekkoatletyczną - wszak tartanu wówczas jeszcze nie znano. W pobliskich Brzóskach z inspiracji Wieczorka w ten sam sposób urządzono na moczarach plac zabaw ze strzelnicą. Ojciec reżyserował taż sztuki teatralne, założył bowiem teatr amatorski, a kostiumy do wystawianych sztuk sprowadzał z samego Torunia, z Teatru Ziemi Pomorskiej.

W Lubichowie co niedzielę, po nabożeństwie w kościele, przychodzili do rodziców jego koledzy, oprócz wspomnianego Adama Fabisia: nauczyciel z Mościsk bez lewej ręki, Ignacy Giliński, który był kontuzjowany pod Verdun, a pochodził z Poznańskiego, oraz Władysław Golger, urodzony w Sokolu, nauczyciel z Osowa, któremu Osowo może zawdzięczać światło elektryczne i Kasę Stefczyka. Często podczas tych spotkań towarzyskich wspominano również pobyt w Lubichowie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Stanisława Wojciechowskiego, który swego czasu podczas objazdu Pomorza wizytował lubichowską szkołę i ojciec miał ten zaszczyt osobiście go poznać.

(fragment wspomnień Kazimierza Wieczorka, syna Leona Wieczorka - GK 1994 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz