środa, 30 lipca 2008

Rozważania. Ks. dr Z. Ossowski: Dlaczego gospel

Już niedługo, bo w przyszłym tygodniu, w Osieku odbędzie się kolejny Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chrześcijańskiej Gospel. W przyszłym numerze damy szczegółowy program. Tu kilka słów na temat muzyki gospel napisanych do "GK" przez twórcę festiwalu.

Dlaczego gospel?




Jeżeli dziś ktoś pyta, dlaczego muzyka gospel zaczyna istnieć czy pojawiać się w Kościele Katolickim, to tak samo, jakby pytał o to, dlaczego w ogóle muzyka towarzyszy człowiekowi w jego życiu, również religijnym. Nasze myślenie o muzyce gospel trzeba uczynić bardziej uniwersalnym, uświadamiając sobie, że Kościół Katolicki należy tylko do wielkiej rodziny Kościołów chrześcijańskich, a w nich dominuje wyrosła z tradycji niewolniczej, z tęsknoty za wolnością, pragnienia swobodnego i nieskrępowanego wyznawania wiary muzyka gospel. To przecież niewolnikami, w sensie dosłownym, nie byli katolicy. Niewolnictwo oparte na ludności afroamerykańskiej toczyło się na plantacjach trzciny cukrowej, przy wyrębie lasów, na terenie Ameryki. Niewolnik nie miał nic. Miał tylko swoją wiarę. To była jego własność. Jej wyznawanie polegało na śpiewaniu pełnych tęsknoty do Boga psalmów. Jedyny wolnościowy akcent katorżniczej pracy, tęsknoty za lepszym jutrem.

Camp meeting to spotkania niewolników na łące, na terytorium wolnym. Tu, chociaż przez jakiś czas, znaleźli się oni na terytorium osobistej wolności. Ci, którzy śpiewając gospel, odnosili swoje wolnościowe pragnienia do Boga. Tylko On stanowił dla nich wolność. I tylko On dodawał im nadziei wolności. Z cierpień i bólu wyrósł więc gospel i wsiąkł w liturgię kościołów protestanckich, tak samo jak muzyka Mozarta i Bacha złączyła się nierozerwalnie z liturgią katolików, a śpiew cerkiewny towarzyszy obrzędom prawosławia. Czytelne znaki, porządki, ale zawsze skierowane do tego samego, ukierunkowane na niewidzialnego Boga.

Świadomość pojmowania muzyki gospel i jej akceptacja przez Kościół Katolicki jest coraz większa. Można mówić o pewnym przełomie, pewnie podobnym do tego, który istniał w latach 70., kiedy to do Kościoła wprowadzono perkusje i gitarę, zresztą tak skutecznie, że pozostały one do dziś. Wspomnienie w tym miejscu mszy bitowej, Katarzyny Gürtner i Ernesta Brylla, której części stałe zostały wyrażone zupełnie nowoczesnymi formami muzycznymi, słychać w niejednym kościele aż do dziś. Czy wspomniani wyżej autorzy byli prekursorami papieskiego (mowa o Janie Pawle II) przesłania o "nowej ewangelizacji", bo przecież między innymi o to chodziło zmarłemu papieżowi: stara treść - nowa forma? Treścią niezmienna jest propozycja Boga do człowieka, wyrażona na kartach Biblii, a formą - ludzki talent, objawiający się w różnych dziedzinach sztuki, między innymi w muzyce. To tak jak wartościowy kamień przyjmuje w ręku rzemieślnika jeszcze szlachetniejszą formę.

Znam muzykę gospel od kulis, od strony jej przeżywania szczególnie młodych ludzi, dla których każda nowość jest łatwiejsza w akceptacji, szybsza do przyjęcia i zrozumienia, nie tylko w dziedzinie technicznej, ale także w sferze wewnętrznej. Znam to na podstawie wielu rozmów z uczestnikami warsztatów, którzy z różnych powikłanych życiowych szlaków swojej młodości, czasami bezsensu i nihilizmu, braku wiary w autorytet nagle tu, w Osieku, poprzez wspólnotowe śpiewanie gospel poczuli się silni, niezłomni, przekonani, że Bóg jest potrzebny człowiekowi, tak samo jak tlen. Bóg nie jest balastem dla człowieka, ale wytchnieniem, wolnością, tak jak dla niewolników obszarem wolności była zielona łąka - camp meeting.

Coroczny Festiwal w Osieku od samego początku jego istnienia - a jest to już 12. rok - rodził się w bólach. Organizacja tak ogromnego przedsięwzięcia wymaga praktycznie całorocznej pracy i przygotowań. Tegoroczna edycja ukierunkowana raczej jest na muzykę chrześcijańską, z dużym zabarwieniem muzyki gospel. Cel jest zamierzony. Chodzi o uświadomienie uczestnikom festiwalu faktu, że nie tylko pieśni śpiewane przez nich w kościele są "kościelne", ale kościelnymi są także te, które nigdy, albo rzadko tam zaistnieją. Twórczość takich artystów jak Ernest Bryll, jak kompozytor Włodzimierz Korcz ma charakter religijny. Są to czasami ogromne dzieła muzyczne, jak na przykład oratorium "Woła nas Pan", które w tym roku usłyszymy w Osieku autorstwa tych właśnie twórców.

Młody człowiek słuchający na co dzień wykonawców muzyki pop czy rock, których nagle widzi w zupełnie innym charakterze, o innym przesłaniu, uświadamia sobie, że wyznawanie wiary w Boga, nie jest zarezerwowane dla tak zwanej "czarnej międzynarodówki", ale że o Nim mówi i śpiewa jego idol, dlaczego więc nie mogę śpiewać również i ja? I tu jest następna płaszczyzna porozumienia ludzi stojących po obu stronach rzeki - łączy ich ta sama łąka, łączy ich ta sama wiara, może podczas tego koncertu na nowo odnaleziona, łączy ich ta sama przestrzeń wolności, ukierunkowana na tego samego Boga.

Ks. dr Zdzisław Ossowski



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz