poniedziałek, 26 lutego 2007

Cieciorka. U źródeł demokracji


Cieciorka, troszkę po godz. 18. W małej, urządzonej w budynku poszkolnym świetlicy tłok jeszcze większy jak w Dąbrowie (na marginesie - we wsi są już dwa budynki poszkolne, jeden - po szkole zbudowanej na początku XX w., drugi - w okresie bodajże środkowego PRL-u). Ciekawe, co tutaj powiedzą na temat ewentualnej straży gminnej


Sołectwo liczy ponad 400 dusz. Ma niesamowite walory turystyczne. Piękna jest sama Cieciorka, jeszcze piękniejsze Płociczno - "Szmaragdowa Dolina".
W świetlicy są już mieszkańcy wsi, radni, opiekun sołectwa z ramienia UG, przyjechali z Dąbrowy wójt i sekretarz gminy. Na stole stoi rzutnik.
Sekretarz UG Grażyna Żytkowiak precyzyjnie Informuje, że jest to zebranie sprawozdawczo-wyborcze, nie tylko informacyjne, oraz jakie są zasady głosowania w wyborach sołtysa i rady sołeckiej.
Obecnie w świetlicy jest 29 osób na 328 uprawnionych do głosowania. Quorum - mówią przepisy - wynosi 66, ale na pierwszym zebraniu. Ponieważ nie ma quorum, trzeba będzie wybrać na drugim zebraniu, w drugim terminie. Drugie zebranie odbędzie się... o godz. 19. A to pierwsze, od godz. 18 do 19, będzie informacyjne.

No proszę, jak sprytnie.
Zostaje uruchomiony rzutnik. Zebrani widzą w słupkach budżet gminy i wydatki za ubiegły rok i budżet z planowanymi wydatkami za ten rok. Widzą też dokonania sołectw w Programie Odnowy Wsi. Bartel Wielki (patrz str.... ), Piece, Kaliska - budowa placu targowego, w Cieciorce - budowa chodnika... W sumie w ramach Programu Odnowy Wsi zebrało się inwestycji za 1 mln zł.
Kiedy oglądam te zdjęcia, zaczyna mnie nurtować myśl. No tak. Widać polbruki, uporządkowane tereny, ogrodzenia, brakuje natomiast... zieleni. To samo dotyczy ogromnego polbrukowego targowiska - "lotniska" w Zblewie. Czy nie można planując, brać pod uwagę nasadzeń drzew i krzewów?

- Zeszłoroczny budżet - wyjaśnia wójt - wynosił w przybliżeniu 12 mln zł. 40 procent z reguły idzie na oświatę, ponad 20 na pomoc społeczną. Administracja publiczna pochłania ok. 10 procent... Mówią, że Unia od tego roku dużo daje (przez 6 lat mają przyjść do nas największe pieniądze), ale Unia jeszcze nie ogłosiła konkursów... Za poprzedniej kadencji 8 mln zł poszło na inwestycje, z czego 5 mln zostało pozyskane przez gminę z zewnątrz (to był świetny wynik)..
W 2007 r. przewiduje się dalszą budowę hali sportowej w Kaliskach (1,250 mln zł, a potrzeba 4 mln zł), rozbudowę oczyszczalni i kanalizacji sanitarnej w gminie, ze szczególnym uwzględnieniem wsi Piece. Jeżeli idzie o kanalizację w Cieciorce - najlepiej zbudować przepompownię (te urządzenia tanieją) i ścieki pchać do Kalisk. Planuje się też rozbudowę wodociągów we wsi Bartel Wielki i w Cieciorce. Wodociągi będą miały wszystkie sołectwa poza Czarnem... Przykładem dobrego działania w ramach Programu Odnowy Wsi są Piece. Zmodernizowano tam chatę kociewską, pogłębiono, ofaszynowano i ogrodzono stawek w centrum wsi. W Bartlu Wielkim wykonano sztandarową dla całej gminy inwestycję. Można tam zrobić wesele na 45 osób... Chcielibyśmy, by u was był ośrodek dla niepełnosprawnych... Mamy w gminie sześć świetlic. Pracują w nich w wymiarze od 10 do 15 godzin tygodniowo opiekunki.

Padają uwagi mieszkańców wsi. Pierwsze dotyczą jakości wody. - Nie ma regularnego płukania wody w wodociągu, bo nie widać charakterystycznej po płukaniu żółtej wody. Pracownicy z brygady chyba tylko chyba zbierać pieniążki.
Do ataku rusza Zdzisław Kotlenga. - Czy Ośrodek Turystyczny w Bartlu Wielkim będzie samowystarczalny? Chcielibyśmy, żeby sam się finansował. Poza tym tak nie można, że tam dostali dużo, to dostają jeszcze więcej. A tego płotu w Bartlu dookoła schroniska nie musiało być. Przecież stamtąd nikt nie ucieknie.

Wójt co do samowystarczalności schroniska w Bartlu nie daje jasnej odpowiedzi. - A dlaczego nie ma hotelu w Kaliskach? - odpowiada jakby pytaniem na pytanie.
Ogólnie mieszkańcy Cieciorki czują się... zacytujmy.
- My się czujemy, jakby pan miał pięcioro dzieci, i pierwszy dostał, drugi dostał, następny dostał, a to piąte nic nie dostało.
Tak mówi pani Renia.
- Pani Reniu, jesteście takimi samymi dziećmi, może nawet bliższymi. Gdybyście tylko lepiej się porozumieli - broni się Cywiński.
- Można by więcej zrobić, gdyby była większa aktywność - dodaje pani sołtys.
- Metr chodnika kosztuje 70 złotych. Zrobiliście część, 150 metrów - naciera Kotlenga.
- Zrobiono tu najbardziej niebezpieczny zakręt we wsi... A na co tu ma pójść? Na ten socrealistyczny obiekt (szkoła - przyp. red.)? ...Trzy lata temu przejęliśmy ten budynek od PCK. Dużo pieniędzy poszło na remont i urządzenie świetlicy. Ze środków na sołectwo wykonano tu całą estetyzację, kominek i dach. Więcej w ten obiekt nie ma co inwestować.
- Czy ten plac targowy w Kaliskach jest ważniejszy niż nasze bezpieczeństwo? - dalej ciągnie Kotlenga. - U nas też można by zrobić chodnik, stawek, wodę... Było nas sporo w tej grupie odnowy wsi, ale zrobił pan tylko 200 metrów chodnika na zakręcie.
Wójt: - Gra pan rolę pokrzywdzonego...

Pani Renia: - Czy ta szkoła jest do sprzedania i ile ona kosztuje?
Wójt: - O tym decyduje wieś... W tym starym obiekcie nie warto już więcej nic robić. Ale musimy najpierw postawić nowy obiekt, a wtedy ten sprzedamy.
- Kiedy?
- To od was zależy. Czy myślicie, że z naszej strony jest jakaś zła wola?
- Chodzi nam jeszcze o drogę do Kazuba.
- Nie mówcie, że nie ma zmian. Ja pamiętam, jak w Cieciorce nie było asfaltu, a połączenie ze Starą Kiszewą było marzeniem (teraz jest piękne asfaltowe połączenie).
Emocje opadają. Żal został wylany.

- Teraz zrobimy wybory. Wybiła godzina 19 - pada głos.
- Wybieramy sołtysa, ale za jakie pieniądze? - pyta gniewnym głosem obywatel stojący obok kominka. - a 10 złotych latać po Cieciorce albo Lipskich Młynach? Samochodem czy rowerem jedzie - dokłada.
- To Rada Gminy decyduje, jakie są wynagrodzenia - odpowiada wójt. - Dotąd dieta wynosiła 107 złotych. Po podwyżce będzie od 170 do 200 złotych. Sołtys Łęga ma 250 złotych, ale zarządza budżetem 40 tysięcy zł. Będzie więcej dla większych wsi. Poza tym jest procent od roznoszenia dokumentów...
- Będzie głosowanie tajne. Najpierw wybieramy komisję skrutacyjną. Przedstawiamy kandydatów... W wyborach musi być pięćdziesiąt procent akceptacji... - objaśnia pani sekretarz.
Trwają przygotowania do wyborów. W międzyczasie rozpoczyna się dyskusja na temat większej selektywności odpadów oraz na temat - co nas najbardziej interesuje - ewentualnego powołania straży gminnej.

- Mamy pięciu policjantów, z czego dwóch na Czarną Wodę, dwóch na przykład na urlopie. Pięciu to za mało. W związku z tym ta konsultacja w sprawie ewentualnego powołania straży gminnej. Będzie się utrzymywała z mandatów wlepianych na drodze nr 22, czyli na berlince. To się sprawdziło w gminie Stara Kiszewa. Tam gmina do straży nie dopłaca, a wręcz odwrotnie. Będzie działać pod nadzorem wójta i Rady Gminy. Nie mają to być tacy strażnicy, którzy od razu wlepią mandaty. To ma być model francuskiego policjanta. Nie złośliwy, nie upierdliwy, po prostu taki tata: przyjdzie i powie, że jest bałagan i że jeszcze raz przyjdzie za dwa tygodnie.
- Głównie chodzi o drogę nr 22 - uzupełnia prezes zarządu OSP Kaliska. - W miejscowości objętej fotoradarowaniem spada ilość zdarzeń i śmiertelność.
- Kiedyś przychodziła straż pożarna i sprawdzała porządek koło domu - zauważa z nutką sentymentu w głosie pani Renia.

Pada odpowiedź, że obecnie strażacy robić tego nie mogą.
Przez chwile toczy się dyskusja na temat starego domu, a właściwie ruiny, która szpeci piękną przecież Cieciorkę. Co z tym fantem zrobić?
- Zazwyczaj bałagan mają najbiedniejsi - zauważa Kotlenga.
Nikt z nim nie polemizuje, a szkoda

Wybory jednogłośnie wygrywa poprzednia pani sołtys, Jadwiga Koprowska. Gratulacje, podziękowania. Po chwili pani sołtys apeluje o pomoc we wspólnych dziełach.
A teraz zgłoszenia kandydatów do rady sołeckiej.
- Ta, ta i ta młoda.
- Ja nie, bo mnie nie ma (chodzi jej o to, ż eczęsto jej nie ma w domu - przyp. red.).
W końcu kandydaci zostają ustaleni.
Dalej toczy się dyskusja na temat straży gminnej.
- Trzeba więcej policji - mówi młody mieszkaniec Cieciorki. - Pięciu policjantów na dwie gminy to za mało. W zeszłym roku próbowałem się dostać do policji, ale nie przyjęli. Za wysokie progi. Jestem za tą strażą.
- Wracając do tych zdarzeń na berlince. Proszę zauważyć, jak kulturalnie jeżdżą przez Bytonię. Dlaczego? Bo kierowcy wiedzą, że tam namierzają. Ale już w Zblewie, gdzie jest 70 na godzinę, jeżdżą stówą.
- Nie możemy sobie poradzić z szalejącymi motorami. Tablicy rejestracyjnej nie widać, twarzy też nie, bo ukryta w kasku.
- A w Starej Kiszewie jadą od stacji benzynowej 30 - 40, bo się boją radarów.
- To muszą być młodzi, prężni ludzie. Nie mogą być dziadki, które ledwie się na nogach trzymają. Czy ten radar będzie tylko w Kaliskach?
- Będzie przewoźny. Będzie stał w różnych miejscach - wyjaśnia wójt.
Jestem świadkiem oddolnego, autentycznego powstawania uchwały. To mnie ekscytuje. Muszę zabrać głos. Sugeruję, żeby w tej pięknej, leśnej, turystycznej gminie straż, kiedy będzie zajmować się porządkiem, objeżdżała teren na koniach. Jak jest w parkach narodowych w USA. Widok dwóch strażników konnych promowałby gminę. Pomysł wyraźnie się podoba, chyba nawet bardzo.
I głosowanie. Dotyczące straży gminnej. Za - 18, przeciw - 3, wstrzymało sie od głosu - 4.
- Wróćmy do starego tematu. Chodnik nie dokończony - wierci dalej Kotlenga.
Inni: Co się robi z drogą do Płociczna? Jeżdżą duże samochody (miała być tylko dla osobowych). Kiedy miałaby powstać ta kanalizacja?
- Najpierw w Piecach.
- A Cieciorka za 20 lat! Albo staw. U nas też jest staw. Można by jak w Piecach.
Pogłębienie wiejskiego stawu kosztowało w Piecach 6800 złotych. To takie proste. Pomost i budka. i sobie łowi.
- A jak z podziałem ziemi na działki budowlane?
- Jest możliwa rozbudowa tylko przy drogach, a pojedyncze działki przy zabudowie. Przekwalifikowanych jest w gminie 250 działek rocznie... Opracowano nowy sposób promowania gminy, zarabiania na turystyce. Trzeba to rozruszać, zachowując stary charakter wsi.
Ostanie uwagi. Dotyczą służba zdrowia. Ciężka sytuacja, choć w Lubichowie jeszcze gorzej, bo tam pracują jednym lekarzem... Do Kalisk na stałe nikt nie przyjdzie.
- Lekarze zarabiają po 10 tysięcy złotych i jeszcze im jest źle.
- Lekarz przyjmuje 55 osób przez 3 godziny. "Co dolega?" - pyta. - "Boli wątroba". Wypisuje trzy tabletki. Bez badania.
- Byliśmy w Kaliskach przyzwyczajeni, że w ośrodku lekarz jest tak długo, aż znikał ostatni pacjent.
Ktoś się skarży, że musi dojeżdżać do Starogardu, do PZU, żeby załatwić sprawy dotyczące pomocy społecznej.
- Jak ja jadę 5, 6 razy do Starogardu, żeby pozałatwiać sprawy związane z zasiłkiem, to nie jest dziwne? I ile to kosztuje.
- Do Starogardu jeździ nasz gminny bus. Można nim pojechać. A sprawę trzeba rozwiązać.
Taka jest nasza demokracja. Autentyczna, zdrowa, jakże daleko oderwana od tego, co na co dzień podają nam media.
Tekst i foto Tadeusz Majewski
UWAGA. W tym tekście jak i w tekście o Dąbrowie dialogi powstały z fragmentów wypowiedzi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz