czwartek, 22 lutego 2007

Pobłocki o Odyach

Motto:
(...) Niejeden naród
próżno by szukał w sobie
drugiego aż tak skutecznie wrażliwego sumienia
w czynie
fragment wiersza pt. "Klejnot serca" z tomiku wierszy " Berło w Leszczynie" Jana Majewskiego

RÓD ODYÓW ZATRZYMANY W KADRZE

Gdy co roku przedstawiciele władz Kociewia, składaj ą kwiaty pod Pomnikiem Niepodległości przy ulicy Paderewskiego w Starogardzie Gdańskim oddając hołd wyzwolicielom Pomorza spod niewoli zaborców, najstarsi Kociewiacy, gdziekolwiek by nie mieszkali, wyjmuj ą z przepastnych szuflad, grubych albumów, pożółkłych kopert "fotografki na chtórnych łosteli łodebrane jejich: lólki, rodzice, a zamanówszy łóni sóme jako gzuby", by wrócić pamięcią do tamtej zimy roku 1920.
Na przedstawicielach kilku pokoleń Polaków generał Józef Haller i jego Błękitna Armia odcisnęli swe głębokie piętno. Hasłami głoszonymi przez wskrzesicieli Polski żyły kociewskie rodziny. Za przykład może posłużyć ród Odyów. Ich pradziad (przybyły do Starogardu ze Skórcza) był (w Rynku, róg ul. Paderewskiego) właścicielem największego w mieście Domu Handlowego. To on i jego najbliżsi dostąpili zaszczytu goszczenia w swoim mieszkaniu, owego pamiętnego roku 1920, generała Józefa Hallera.
W pamięci przedstawicieli kilku pokoleń pozostało zauroczenie generałem. Odyowie, jak wieść rodzinna głosi, wywodzą się z Irlandii. Brzmienie ich nazwiska porównywalne z CTRourke, O"Neill, O"Brain sugeruje wyspiarskie pochodzenia. Jeśli do tego dodać pielęgnowaną opowieść o tym, iż w minionych wiekach, u wybrzeży polskich, rozbił się irlandzki statek, a rozbitek o nazwisku O"Dya znalazł schronienie na polskiej ziemi, hipoteza ta staje się wielce prawdopodobna.
Rodzina starogardzkiego kupca, Stanisława Odyi skoligacona z innymi, wielce zasłużonymi dla Kociewia rodzinami; Gaszkowskich, Bruskich,

Mokwów w tydzień po wkroczeniu do miasta Błękitnej Armii podejmowała w swym mieszkaniu, przybyłego w jej ślady, w dniu 04.02.1920r generała Józefa Hallera.
Również podczas drugiego jego pobytu w stolicy Kociewia w dniu 23.07.1931r wówczas już radny Rady Miejskiej, Stanisław Odya, towarzyszył oficjalnemu gościowi Zjazdu Powstańców i Wojaków, generałowi Józefowi Hallerowi, podczas uroczystości.
Zetknięcie się członków rodziny Odyów z generałem nazywanym przez bliskich żołnierzem - mistykiem, zaowocowało uaktywnieniem się postawy patriotycznej wśród licznych męskich i żeńskich członków rodziny. Wzorem nieustraszonego żołnierza, polityka, nauczyciela, jego naśladowcy - gdy przyszło do konfrontacji zbrojnej z hitleryzmem - nad życie stawiali służbę i walkę za ojczyznę. Od pierwszych dni II wojny światowej daninę krwi za Polskę płacili bratankowie Stanisława, synowie Józefa Odyi. Brunon profesor Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego w Grudziądzu został rozstrzelany w masowej egzekucji Polaków na Księżych Górach pod Grudziądzem. Ksiądz Łucjan Odya zamęczony został w obozie zagłady w Dachau. Bernard Odya poległ we wrześniu 1939 r w obronie Modlina.
Zawierucha wojenna, przemiany ustrojowe w powojennej Polsce, konieczności życiowe, ambicje zawodowe spowodowały, iż członkowie kociewskiej rodziny Odyów rozpierzchli się po całym świecie. Można ich dziś znaleźć w Skarszewach (Barbara) w Bielsku Białej (Zygmunt) w Gdańsku (Mieczysław) jak i w licznych stanach USA.
Gdziekolwiek się znajdują, są nosicielami ideałów zaszczepionych im przez kociewskich przodków, spadkobierców myśli i czynów generała Józefa Hallera. W swych sercach noszą pamięć o nim i pielęgnuj ą miłość do swej małej ojczyzny - Kociewia. Często tu wracają.
Hubert Pobłocki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz