Pożegnania
WSPOMNIENIE. Feliks Klerszka
(...) życiem cieni potwierdzić przeczucie
obecne na nagrobkachjak podpis pod dziełem: non omnis moriar.
Jan Majewski
Rocznice śmierci zmarłych bliskich jY wywołują różne refleksje u potomnych. Dla mnie taką niezapomnianą postacią był wuj Feliks Kierszka, ożeniony z Heleną, siostrą mojej babci po kądzieli.
Urodzony w roku 1884 wyuczył się u swego ojca zawodu malarza, w którym osiągnął mistrzostwo. Przez cale życie (wyjąwszy lata służby wojskowej) związany był ze Starogardem Gdańskim, który to gród kociewski obchodzi w bieżącym roku swoje 800-le-cie. W młodości, pod zaborem pruskim służył, jak wielu innych Kociewiaków, w różnych jednostkach wermachtu, tak w czasach pokoju, jak i obu wojnach światowych.
Załączone zdjęcie przedstawia Feliksa Kierszkę jako młodego dziarskiego Kociewiaka w nieskazitelnie białym uniformie, lśniących "kropówkach" i w błyszczącej pikielhaubie na głowie. Te akcesoria formacji wojskowej mocno przybrudziły się w I wojnie światowej, pod Yerdun, gdzie przyszło wujowi wojować. Smutną pamiątką tamtych lat było kalectwo, które jednak nie pozbawiło Go możliwości wykonywania ulubionego zawodu. Przez całe swoje długie życie odznaczał się dużym poczuciem humoru. W swej pracy zawodo-
wej wyróżniał się pedanterią. Był solidny, słowny, uczciwy, czym zaskarbił sobie wdzięczność swoich zleceniodawców. W swoim czasie był niezwykle barwną postacią w mieście nad Wierzycą.
Uczył młode pokolenia starogardzian zawodu, równocześnie wykonując odpowiedzialne prace malarskie m.in. w kościołach całego powiatu starogar-dzkiego, a nawet w odległym Gdańsku, gdy kryzys światowy, przełomu lat dwudziestych i trzydziestych zmusił wielu Kociewiaków do szukania pracy poza miastem rodzinnym.
Po przejściu na emeryturę, dożył swych dni pod czułą opieką córki Bronisławy Pałkowskiej. Ciesząc się z wnuków, w prawdziwie rodzinnej atmosferze, malował obrazy.
Posługiwał się po mistrzowsku zarówno kredką, akwarelami, jak i farbą olejną. Pozostawił po sobie wiele obrazów. Wśród nich dominowały kompozycje kwiatowe i pejzaże kociewskie.
Pochowany został przed laty w letni sierpniowy dzień na starym cmentarzu w Starogardzie Gdańskim.
Pamięć o nim wciąż trwa!
Hubert Pobłocki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz