Radny Stanisław Kubkowski dał głos na lamach w sprawie bezpowrotnie utraconych 12 milionów złotych przez niegdyś Królewskie Miasto Starogard, a teraz miasto o nazwie Porażka (ewentualnie druga wdzięczna nazwa - Pomyłka). Do swego głosu Kubkowski dołączył swoją szlachetną fizis. Na opublikowanym zdjęciu trzyma jakiś papier, z czym mu jest do twarzy.
Na łamach czytamy:
"Radny Stanisław Kubkowski zrobił krok w kierunku próby wyjaśnienia okoliczności całej sytuacji. Chce, by sprawą zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne".
Potem w artykule krótkie przypomnienie, jak to było z tymi milionami. 14-letni sądowy spór, który zaowocował około 12 milionami straty przez samorząd miejski (jakby to stracił samorząd miejski, a nie mieszkańcy miasta!! -- przyp. TM.).
W artykule również czytamy o komentarzach. Że niby jedni "chcieli głowy prezydenta Pawła Głucha, inni też doszukiwali się niedopatrzeń i zbyt dużej nonszalancji u jego następców".
Najzabawniejszy jest taki oto step - krok Kubkowskiego. Jakże ciekawy passus:
"(...) Za sprawą oplakatowania publikacji oraz publikacji prasowych przypisano Pawłowi Głuchowi winę za stratę przez miasto milionów złotych. Należy pamiętać, że występował w tej sprawie dla dobra miasta (...).
I zdanie od redakcji:
"Z jego wypowiedzi (Kubkowskiego) można odczytać to, że Paweł Głuch podejmując takie a nie inne decyzje robił to wyłącznie dla dobra miasta".
Innymi słowy chciał dobrze, nie wyszło. To znaczy wyszło, ale gorzej niż fatalnie. Hmmm... chciał dobrze. Spociły mi się ze wzruszenia okulary. Rozmyślam, ilu wodzów w dziejach świata chciało dobrze, a wyszło źle (oczywiście nie im, a ich poddanym).
To dobrze, że radny Kubkowski, dzielny Robin Hood ogródków działkowych, po 14 latach nagle się obudził i woła gromkim głosem, by wskazali winnych. Cudownie wyszedł ze śpiączki... Tylko co z pamięcią? Czy pamięta, że - jako radny rekordzista (zaliczył wszystkie kadencje) - był radnym również i w tamtym czasie? Czy spał już na sesjach 14 lat temu, kiedy Rada Miasta Porażka podejmowała w całej tej sprawie decyzje? czy wzywając CBA się nie boi, że zapytają i jego, co w tamtym czasie robił?
Są też inne pytania. Na przykład:- czy zanim pan Stanisław dał swój głos na łamach i bodajże w telewizji, nie zorientował się w prawie? A może ta sprawa jest już nie do ruszenia, bo przedawniona? A może o tym wie, ale zawsze co głos, to głos w mediach?
Ech... Idzie wiosna. Przylatuje lelek kozoduj... Zostawmy tę sprawę. Jest zresztą dokładnie opowiedziana w "Twarzą w twarz" - kliknij"
PS. Zalepiono dziurę na ulicy Podgórnej. Chałupniczo, po naszamu. Tak kiedyś lepili smołą ulicę Skarszewską... Idzie wiosna. W drogownictwie też.
Tadeusz Majewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz