środa, 26 marca 2008

SATYRA. Środki unijne ma Szalet Miejski


Wczoraj zadzwonił do mnie właściciel portalu internetowego i wali podniecony:
- Słyszałeś - centrum naszego miasta to Szalet Miejski.
- Co nie słyszałem, jak sam o tym pisałem - odpowiadam.
A on dalej podniecony wali:
- Chłopie, to jest szansa dla miasta, to ewenement na skalę Europy i cywilizowanego współczesnego świata".

- Jaka szansa? Co ty gadasz? - odpowiadam.
- No jak jaka? Paryż ma wieżę, Warszawa Pałac Kultury, Toruń Kopernika, Skórcz studnie artezyjskie, a u nas taka perła i cicho, i nic?! Weź się za to porządnie, merytorycznie, teraz się spieszę cześć. Jak będziesz miał materiał, to daj znać".

Dzwonię do zaprzyjaźnionego doktora etnografii.
- Słyszałeś? Centrum Starogardu to Kibel Miejski. Co ty na to?
- Wszystko w porządku, normalka. Od czasów prehistorycznych dwa miejsca były przedmiotem szczególnego kultu człowieka, miejsce obrzędów religijnych, no i placyk do załatwiania swoich potrzeb. Co ciekawe, miejsca te przez tysiące lat nie zmieniały swojego przeznaczenia. Jest nadzieja, że gdyby tak podjąć prace archeologiczne w tym miejscu, to by była dopiero sensacja! A jaka kasa z Unii? Ile mogłoby miasto na tym zarobić?! Wystarczy wniosek o dotacje na 12 milionów, a potem w pierwszej kolejności kupić dwie łopaty, kilof, taczkę i wiaderko, następnie szpachtelkę, pędzlik, no i dzienne dwie skrzynki piwa dla robotników, bo kto by po trzeźwemu w gównie grzebał. W ten sposób dziesięciu ludzi ma robotę aż do śmierci.

- Dobra, dobra - odpowiadam i kończę rozmowę.
Coś mnie to jednak nie dało spokoju. A jeśli etnograf ma rację?
Zadzwoniłem do specjalistki ochrony wody, ścieków i powietrza z europejskimi certyfikatami. Przedstawiam temat i pytam, co ona na to...

A ona: - Ostrożnie z badaniami w tym miejscu, ponieważ "zrzut człowieka" to substancje organiczne i na niższych pokładach może się zebrać metan. Koniecznie trzeba uprzedzić robotników, którzy będą grzebać w ziemi, by nie palili papierosów. Może nastąpić wybuch o mocy cyrka 2 ton trotylu i obrzucić łajnem całe miasto. To jest coś w rodzaju bomby epidemiologicznej z opóźnionym zapłonem.

O jej!! Szybko dzwonię do dr mikrobiologii i mówię:
- Panie Piotrze, co by się stało, gdyby w tym miejscu wybuchło 2 tony trotylu? A on mi na to|: - Zważywszy, że miasto Starogard przechodziło w swojej przeszłości trzy pożary, dwie epidemie cholery i jedną epidemię dżumy,
to należy przypuszczać, że to miejsce jest inkubatorem wszelkiej maści zarazy.
Przed pracami archeologicznymi należy powołać sztab kryzysowy, powiadomić naczelnego inspektora sanitarnego kraju, no i oczywiście komendanta Straży Miejskiej.

Potem jeszcze dodał, że tam grunt luźny i łatwo może przy wybuchu trysnąć źródło geotermiczne, skażone jakimś morem, zatruć i poparzyć wścibski naród, który podczas prac będzie zaglądał do kibla w dziurę, a w naszym szpitalu oddziałów specjalistycznych brak.

Na drugi dzień dzwonię do specjalisty od pozyskiwania środków unijnych i mówię mu o tych gorących źródłach. A on mi przerywa i odpowiada, że temat jest władzom znany, że od roku rozważane są te "obszary i przestrzenie", lecz łatwiej by było pozyskać środki, gdyby teren ten był przekazany jakiejś fundacji, najlepiej pożytku publicznego typu "Organizacja Sportowa i Reanimacyjna" w skrócie OSiR, bo z tego co on wie, naszym miejskim notablom w łajnie mieszać nie przystoi i cały ten interes to ani chybi śmierdząca sprawa. Jak wiadomo, niebawem CBA za sprawą Kubkowskiego na karku i nie daj Boże wyjdą inne "sportowe" sprawki. Ponadto należy wiedzieć, że pod gorącymi źródłami najczęściej znajduje się ropa naftowa i o tym każdy geolog wie. Zatem zagadnienie to należy zgłosić do ministerstwa, któremu podlega ten resort. Wiadomo również, że co leży w ziemi, to własność państwowa. Niech się zatem Prezydent, Rząd i Unia za to wezmą.

O jejku, jejku zrobiło mi się ciepło z wrażenia. Po chwili dzwoni telefon od geologa z informacją i sugestią, że na Syberii oprócz gorących źródeł, w pobliżu węgla i ropy leżą nieprzebrane złoża złota, platyny i diamentów. Może być, że u nas jest podobnie to niech. Miasto podpisze wielostronną umowę i zainwestuje w Szalet Miejski wspólnie z mennicą państwową i giełdą papierów wartościowych, PEGENiGE, Kulczykiem, Krauze i Guzowatym.

Dzisiaj rano znowu dzwoni do mnie telefon. Głos w słuchawce ma jakiś polski przedwojenny akcent.
- Czy to pan Kocion Kociewski? Moja, aj , waj dzwonić z Amsterdam... Moja reprezentować międzynarodową giełdę złota i diamentów. My kupić ten Szalet. Nam on nie śmierdzi. Wy miasto musicie jedynie wykupić - przedwojenne obligacje państwowe i podpisać weksel, następnie przesunąć granice strefy wolnocłowej tak, by obejmowały one kibel.

Zimny pot oblał mi czoło, nerwowo rzuciłem słuchawkę. Fuj, siło nieczysta. Odzywają się pogrobowce.

Usiadłem w fotelu, nerwowo zapaliłem papierosa i wychyliłem dwa szybkie. Po chwili znowu zadzwonił telefon, a w nim głos jak katarynka nadaje: - Tu spółka z o.o Łagodne Zejście & Schody do Piekła" z Bawarii. My kupić ta dziura. My mieć na nią guten apetiten i dużo geld na promocje. Wy tylko podpisać weksel firmy powierniczej "Czuj Duch" i złożyć w depozycie w naszym banku na terytorium Malwin.

- A paszoł won sabaka - warknąłem.
Co się dzieje - myślę. - Jakiś zamach na nasze dobro narodowe czy co?
Gdyby to wyszło teraz na jaw, już jutro po południu miejskie organizacje narodowo-patriotyczne wywiesiłyby transparent "Ręce precz od naszego kibla. Nasz kibel naszym kociewskim dobrem jest i basta. Nie rzucim kibla skąd nasz ród. Lepszy własny kibel jak obcy kapitał.

Tylko patrzeć, jak by przyjechali przedstawiciele Zielonych, Czerwonych, Żółtych, Niebieskich i Nijakich, poprzypinali się na drzewach w pobliskim parku i stanęli w obronie gównojadów, ścierwojadów, pasożytów i wszelkiej maści zarazy. Partia Czerwonych, wietrząc łatwy medialny sukces i gwałtowny skok w sondażach, dodatkowo wywiesiłaby transparent "Centrum naszego miasta na miarę naszych wieloletnich dokonań". " Niech żyje zawsze czujne Starogardzkie Lobby Demokratyczne! /w skrócie SLD/" . "Jakie Lobby, takie Centrum".
Zadzwoniłem do właściciela portalu.
- Lepiej niech wszystko pozostanie bez zmian - mówię - bo sprawa ma wymiar międzynarodowy. Nie ruszamy tematu.

Kocion Kociewski

I część tegoż autora - patrz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz