Zadzwonił telefon: "Czy to pan Zieliński? Mówi sołtys Białachowa Krzysztof Włoch. Zapraszam pana na piknik w sobotę 25 sierpnia 2012 na godzinę 14". Chwila zastanowienia, bo zaskoczenie kompletne i wpisuję w kalendarz - "Do Białachowa na piknik". Po kilku dniach otrzymałem zaproszenie na piśmie, że Koło Gospodyń Wiejskich oraz sołtys i Rada Sołecka zapraszają… To w Białachowie jest KGW? Ta żeńska organizacja ostatnio mocno się rozrasta, bo chyba jest już w każdej wsi - chwała Paniom z Białachowa...
Kiedy wyjeżdżaliśmy z Gdańska, pogoda nie wróżyła słoneczka. I co? W Białachowie pełne słońce, a temperatura w sam raz na biesiadę na otwartym powietrzu. Już z daleka wyczuwało się zapach kiełbasy z rożna. Rozstawione namioty, stoły, ławki. W oddzielnym namiocie miłe panie z KGW rozdawały pyszne ciasta, mężczyźni chłodzili się piwem, wszędzie gwar i ogólna wesołość - jak wtedy, latem 1945 roku, też boisko szkolne wypełnili mieszkańcy, młodzież i dzieci (rożna, namiotów ogrodowych wtedy nie znano). Wszyscy się radowali, że w szkole znowu uczyć będą po polsku po pięciu latach germanizowania ludności Białachowa. Mój starszy brat Jerzy tylko dwa lata chodził do polskiej szkoły, następne pięć wkuwał język niemiecki. Podobnie siostra Danusia. Widzę to jak dziś - Jerzy wskakuje do worka i ze swoimi kolegami, Jędrzyńskim, Cherkiem, Podlaskim i innymi "kangurem", suną przez boisko. Na sobotnim pikniku w Białachowie tak samo jak wtedy młodzi ludzie w workach susami, ku ogólnej wesołości, pędzili do mety. Tylko, że dziś wśród uczestników pikniku nikogo nie rozpoznałem. Nie było nikogo z moich dawnych koleżanek i kolegów. Jedni pomarli, inni, jak ja, przenieśli się do miast - to już inne Białachowo.
Piesek mojej kuzynki Marleny też wyrywa się na piknik.
To moja szkoła.
Chwała panu Krzysztofowi Wołochowi - włodarzowi tej wsi i paniom z KGW za organizację tego spotkania. Pan Krzysztof jest przybyszem, jak ja Kociewiakiem i mam nadzieję, że mieszkańcy pomogą mu w integracji ze środowiskiem czy w organizacji różnych przedsięwzięć. Ma być pobudowana wiejska świetlica, bo podobno stara szkoła ma zmienić właściciela. Oby powstała jak najszybciej, by mieszkańcy mogli się spotykać nie tylko na zebraniach wiejskich, ale i na wspólnej zabawie.
Wyścigi w workach.
Ciągnąć!!!
Sołtys Białachowa zaprasza wicewójta gminy Zblewo na kiełbaskę z rożna.
Na zakończenie przytoczę rymowankę, jaką z okazji pikniku napisałem.
Moje Białachowo
Kochane Białachowo wiosko mych młodych lat
Tutaj się urodziłem tutaj przebywam rad
Do szkoły tu dreptałem latem i w śniegu po pas
Na polach kicały zające o… jak dawny to czas
Widziałem jak za pługiem zgarbiony chodził dziad
Jak z kosą na ramieniu szedł kosić żyta szmat
Przyklęknął na głos dzwonów modlitwy nadszedł czas
Pod wieczór schodził z pola i szedł pod ciemny las
Tam strzechą kryte dachy tam ojców stara chata
Tam lólki, buśki, dziadki, jak dawne są to lata
Dziś wioskę inną widzę starszą o wiele lat
Choć jestem prawie stary tu miły jest mój świat
Jest jeszcze stara szkoła choć gwarnej dziatwy brak
Jak dawniej dumnie stoi choć ma już setkę lat
I stary cmentarz co kryje dawnych mieszkańców wsi tej
Obok "Piekiełko" Baczkowskich, Tomczaków i kiedyś rodziny mej
I Boża Męka stara na skrzyżowaniu dróg
Kłaniam się Wam moi rodacy niech Wam błogosławi Bóg
Edmund Zieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz