środa, 21 maja 2008

Największy podziw budzą we mnie samosiejki

Drzewko

Tadeusz Majewski


Drzewko to coś niezwykle skomplikowanego. Jego początki są jak początki fasoli, które przeżywaliśmy w dzieciństwie kładąc jej nasiono na gazie w słoiku. Pamiętacie? Nieśmiały kiełek, pierwsze korzonki. A potem już prędko. Aż w słoiku z korzeni robiło się kłębowisko, a liście, w biegu ku słońcu, rozwijały się w tempie prawie widzialnym. Chyba tylko dziecko potrafi w tym dostrzec cud stworzenia. Dorosły, który zna już nazwy, myśli, że przez sam fakt nazywania doskonale wszystko rozumie i widzi w fasoli czy drzewku zaprogramowany przez ewolucję mechanizm. Ja sądzę, że każde drzewko ma swój rozumek. I się nie dziwię, że niektórzy z nimi rozmawiają. Rozumek ma też nasionko, które jesienią któregoś tam roku pożeglowało w powietrzną podróż w poszukiwaniu swojego początku. Nasionko w kapsule o różnym kształcie, a nawet - jak nasionko klonu - w kapsule ze śmigiełkiem, które nadaje jej w nawigacji ruch obrotowy. Największy podziw powinny w nas budzić drzewka samosiejki. Ich nasiona same są sobie sterem i żeglarzem. I nieraz znajdują miejsca zupełnie zaskakujące...

Zachciało mi się tak filozofować widząc na biurku konkretne zdjęcie drzewka samosiejki. "To jest, panie redaktorze, ujęcie jesienne. Niech pan obejrzy, przecież pożółkłe liście" - to opis autora zdjęcia. Drzewko rośnie na gzymsie, na tle czerwonej cegły. Dzwonię do autora, by powiedzieć, że nieaktualne - news byłby dobry jesienią, a teraz przecież wiosna. Mija pół godziny i telefon: "Może pan jechać zrobić nowe zdjęcie. Drzewko ma się dobrze, ma zielone liście". Ze wszystkich drzewek najbardziej podziwiam samosiejki, bo one sobie cenią wolność i demokrację. I robią kuku zarozumiałym ludziom, którzy myślą, że drzewka powinny rosnąc w ściśle określonym sztelungu.

Drzewko, o którym tu piszę, jest pod tym względem nawet bezczelne. Właściwie można by je pokazywać jako turystyczną atrakcję. Kiedy będziecie szli Rynkiem, spójrzcie. Czyż to nie tupet rosnąć tak sobie na gzymsie ratusza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz