poniedziałek, 14 czerwca 2004

Lubię nowe wyzwania

Gdańszczanka Grażyna Seń w latach 1966 - 1981 pracowała w "Gromadzie". Pełniła wszystkie funkcje - od tych mało ważnych po najważniejsze, a więc na turystyce zna się od a do z. - Trochę zwiedziłam i widziałam - mówi skromnie. - To, co tu w Borzechowie zobaczyłam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania

O możliwości wydzierżawienia ośrodka wczasowego Polpharmy nad Jeziorem Borzechowskim Dużym państwo Seń dowiedzieli się z gazety. Przyjechali obejrzeć obiekt. Pani Grażyna była kompletnie zaskoczona. - Nic takiego dotąd nie widziałam - mówi. - Kaszuby są zatłoczone i blisko Gdańska, Mazury też zatłoczone, a tu jest zupełnie inaczej. Wygraliśmy przetarg i tak się zaczyna nasza przygoda. Przygoda - tak to nazywam, gdyż jako rodzina lubimy nowe zadania i naturę. Marzyliśmy o takim urokliwym miejscu.

Pani Grażyna oprowadza nas po bagatela, 8,5-hektarowym terenie ośrodka. Domki są różne - od I do III klasy. Te o najwyższym standardzie, z drewna sosnowego, z wszelkimi możliwymi luksusami w środku, powstały w ostatnim 15-leciu. W 24 domkach jest kabina. Wszystkie mają ciepłą wodę. III klasa nie odbiega od tego, co pozostało w innych ośrodkach po PRL-u. W sumie domków stoi tu 78 (224 miejsca). Co bardzo ważne, nie są zagęszczone. W większych budynkach jest miedzy innymi stołówka i kawiarnia.

Dzierżawa ośrodków wczasowych to w naszym klimacie nie jest najlepszy interes. Pani Grażyna zdaje sobie z tego sprawę. - Nie wiem, jakie motywy przeważyły, że wzięliśmy udział w przetargu. Coś nas widocznie tutaj zauroczyło. A może to chęć sprawdzenia siebie? Lubię nowe wyzwania.

Była nieco zdziwiona tym, że Polpharma chce się ośrodka pozbyć. Z drugiej strony rozumie to. Firma zajmuje się tabletkami i wszystko inne stanowi dla niej niepotrzebny balast.

Już przy oględzinach ośrodka państwo Seń byli zaskoczeni, że polpharmowski ośrodek w ogóle nie jest znany w Polsce, ba, nawet w Gdańsku. - Myślę, że Kociewie za słabo się promuje. Przede wszystkim rozreklamuję to miejsce przez biura podróży w całym kraju. A w przyszłym roku chciałabym pojechać na targi do Berlina i zapromować ośrodek, gminę Zblewo i w ogóle całe Kociewie. Teraz jest na to za późno. Mogliśmy rozpocząć działania dopiero po podpisaniu umowy, a to nastąpiło niedawno. W ośrodku jesteśmy od 1 czerwca.

Przez ośrodek w ciągu dwóch miesięcy może się przewinąć, licząc 2-tygodniowe turnusy, prawie 900 osób. Oczywiście ta liczba to ideał. -

Myślę, że jeżeli w tym roku uda mi się "obłożyć" 40 procent miejsc, to będziemy zadowoleni. Potem będzie już lepiej - 60, może i 70 procent.

Wczasowiczów w tym roku karmić będzie... a jakże, Galedo (firma, która wyodrębniła się z Polpharmy).

Tak więc ten rok, jeżeli idzie o jakieś nowości, jest już poza dyskusją. A przyszły? Pani Grażyna ma dużo planów - miedzy innymi organizację takich imprez, jak Dzień Dziecka dla gminy, kuligi, pokazy nurkowania, zawody wędkarskie, zawody surfingowe, występy kapel kociewskich, Dni Sportu.

Życzymy powodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz