piątek, 23 września 2005

VI Zjazd Absolwentów Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych

Wspominają swoją szkołę
Uczestniczyliśmy w kolejnym wielkim zjeździe, połączonym z jubileuszem
szkoły. Na szósty już zjazd przyjechało ponad 300 absolwentów skórzeckiej
szkoły, przez wiele lat znanej jako Technikum Rachunkowości Rolnej. Ta szkoła wykształciła tysiące księgowych pracujących później w rolnictwie i nie tylko. Znowu przyjechali z całej Polski, nawet z Zamościa. Znowu wspominano i bawiono się, jak na jubileuszu starogardzkiego ogólniaka, a my
wykorzystaliśmy okazję, by z kilkoma rocznikami porozmawiać i zrobić im pamiątkowe zdjęcia.
Tak powstały "krótkie obrazki ze zjazdu".


Oni to wszystko zaczęli

Rocznik 1975. Dokładnie 30 lat temu zdawali maturę. To rocznik obecnego
wicestarosty starogardzkiego Kazimierza Chyły, otoczonego na zdjęciu
paniami. Trudno się temu dziwić, w tej liczącej na początku ponad 40 uczniów
klasie było tylko 4 chłopaków. W dodatku rozjechali się po świecie. Zdzisław
Dębicki mieszka aż w Adelajdzie w Australii. Gdy jego żona przyjechała do
Skórcza, była zachwycona polską zielenią. Dębickiemu tej zieleni w Australii
brakuje.

To oni zapoczątkowali najprawdopodobniej zjazdy absolwentów szkoły. Pierwszy
zorganizowali tylko dla swojej klasy - dokładnie w 1980 roku, w 5. rocznicę
swojej matury. W kawiarni "Pod Wieżą", później przenieśli się do szkoły.
- Aż tak wielkich zasług sobie nie przypisujemy - wyjaśnia Kazimierz Chyła.
- Ale my rzeczywiście spotykamy się regularnie. Jako pierwsi.

5-10-15 lat - byli. Śmieją się, że ten program telewizyjny dla dzieci
"ukradł" ich tytuł. Lubią te zjazdy, mogą sobie powspominać, i cieszą się,
że zawsze ich tylu przybywa. Najwięcej. Zdecydowanie. To była ich szkoła,
wracają tu z sentymentu, ale i dla siebie.

Na zjazd przyjechało ich 17, wiec sporo. I trudno się dziwić - to trochę ich
zjazd. Mówią, że będą i na kolejnych, mimo że są z bardzo różnych miejsc.


Technikum Rachunkowości Rolnej było szkołą nie tylko dla powiatustarogardzkiego. W szkolnym internacie mieszkali uczniowie z całego Pomorza
Gdańskiego. Dzisiaj jest już inaczej. Ale, jak zapewnił dyrektor obecnie
Zespołu Szkół Gimnazjalnych, Stanisław Kostka, ekonomii nadal się w szkole
uczy, tej potrzebnej w rolnictwie także. Przecież może się przydać nawet
przy prowadzeniu gospodarstwa agroturystycznego. Wiedzy nigdy za dużo.



Na odpoczynku

Rocznik 1953. Jeden z najst
arszych na zjeździe. Znowu tylko jeden pan -
Roman Langowski. W większości już nie pracują, są na emeryturze. Przecież
maturę zdawali 52 lata temu. Są "przy siedemdziesiątce i już w starym
portfelu emeryta". Czterdziestu paru ich zaczynało w "szczycie Stalinizmu",
skończyło tylko 29. Dlaczego?



- Bo wtedy kułaków tępiono i wielu z dzieci dużych rolników musiało odejść
ze szkoły - mówi Roman Langowski. - Nie miały one szans. A my wszyscy
dostaliśmy po szkole nakazy pracy i rozrzuciło nas po całym Pomorzu. Tak
wtedy było.
Pojechali pod Pruszcz, pod Kwidzyn, Gronowo Elbląskie, jeszcze dalej.
Dzisiaj na to nie narzekają, wolą wspominać dobrze tę swoją szkołę. Praktyki
w Wolentalu, gdy doili krowy, czyścili konie, plewili buraki czy wiązali
rzepak. Pamiętają 15 dni spędzonych pod Elblągiem na ziemniakach i burakach.
Już późną jesienią, gdy mróz chwytał, bo ktoś ?zapomniał? wcześniej zebrać.
Pamiętają to dobrze, bo po tych zmarzniętych polach chodzili w samych
sandałach.

Uczyli się księgowości na praktykach w Kopytkowie. Poznawali prawdziwe
rolnictwo od samego środka.

- To były dopiero czasy - dodaje Langowski. - Sam dyrektor Mykietyn,
dzisiejszy patron szkoły, był naszym wychowawcą.
Nauczyli się w tej szkole tyle, że spokojnie poradzili sobie w dorosłym
życiu. Trochę martwią się tylko o wnuki. Czasy są lepsze, ale o pracę
trudniej.

Same panie

Rocznik 1981. Tylko panie przyjechały na zjazd. I będą przyjeżdżać, lubiły
swoją szkołę. I lubią siebie nawzajem. Mówią, że mają 24 lata, a zresztą
kobiet się o wiek nie pyta. I ciągle żartują, wybijając nas z rytmu.
Ich wychowawca, Stanisław Próchnik, był dla nich drugim ojcem. To była jego
pierwsza klasa. Organizował wycieczki, woził ich po Polsce. Byli w
Bieszczadach, Poznaniu. W wielu miejscach. W tamtych czasach pięciokrotnie
"wywiózł" je do teatru!



- Nasz wychowawca był wspaniałym nauczycielem - mówią zgodnie. - Dbał o nas.
Gdy zobaczył którąś z nas zimą na ulicy bez czapki i szalika, natychmiast
następnego dnia wpisywał uwagę do dzienniczka. Nie przez złośliwość, a przez
troskę.
Panie wypowiadają się o nim z wielką estymą.



Najstarszy

Matura 1950. Zbigniew Zylberman. Najstarszy uczestnik zjazdu. Ukończył
Liceum Spółdzielczo - Rolnicze II stopnia. Zaczynał naukę w 1946 roku od razu od drugiej klasy. Przez wojnę nawet do szkoły podstawowej nie zdążył chodzić, ale dzięki zdanemu egzaminowi przyjęto go do skórzeckiej szkoły średniej.

Nie jest ze Skórcza, lecz dwie trzecie okupacji spędził właśnie w tym
miasteczku, stąd wybór tej szkoły był naturalny. Jak ją wspomina?
- Nie ma czasu przeszłego, teraźniejszego i przyszłego - zaskakuje, unikając
jednoznacznej odpowiedzi. - Jest tylko inne spojrzenie na zdarzenia. W
innych kategoriach patrzy człowiek na świat, gdy ma 17 lat, a w innych po 55
latach od matury. Inaczej patrzy się z tej perspektywy. No dobrze. Tutaj
człowiek nauczył się sporo o swoim zawodzie, "nabrał niezbędnych
umiejętności" potrzebnych w dorosłym życiu.

Osobą, która wywarła na nim w szkole ogromny wpływ, był nauczyciel i
dyrektor Włodzimierz Mykietyn. Zresztą wywarł go na wszystkich uczniach. To
była niekwestionowana osobowość.
Zbigniew Zylberman miał trochę szczęścia. Dostał nakaz pracy do... Gdańska
i tam mieszka do dzisiaj. Dobrze mu się mieszka, dobrze się pracowało.

Roczniki odwilży

Dwa roczniki - 1959 i 1974. Niby różne, ale podobne. Roczniki politycznych

odwilży. Było im nieco łatwiej, sympatyczniej. Ten drugi był pierwszym
rocznikiem maturalnym po reaktywowaniu Technikum Rachunkowości Rolnej w 1971
roku. Sami przenosili wszystko z ul. Parkowej 1, ławki i krzesła, gdzie
mieściła się "zawodówka"



.
- Myśmy porządkowali teren przy dzisiejszej szkole, to myśmy sadzili te dęby
ponad 30 lat temu, zakładali zieleń - mówią zgodnie. - Tu jeszcze ktoś
świnie ?chował?. Wokół budynków nic nie było. Takie to były czasy, ale
romantyczne.

W końcu to była nasza młodość.

Starszy rocznik także mile wspomina szkołę. Szczególnie niepowtarzalną
atmosferę, która w niej panowała. Też rozrzuciło ich po Pomorzu. Już jednak
nie dostawali nakazów pracy. Otrzymywali tylko propozycje, z których mieli
prawo nieskorzystać. Ale często korzystali, stąd dzisiaj mieszkają w
Gdańsku, w Gdyni czy Kwidzynie. Na Kociewiu także ich trochę mieszka.
A co jeszcze łączy te dwa roczniki? Jak wszystkie - sentyment do starej
szkoły.

Dwie koleżanki

Rocznik 1983. Po prostu panie i tylko dwie, ale więcej z tej klasy na zjazd
nie przyjechało.
- Zapewne jeszcze jest za wcześnie - mówią Honorata Szarkowska i Jadwiga
Okuniewska. - Może za 5 lat przyjedzie nas więcej.
Z paniami rozmawialiśmy przed zjazdem. Liczyły, że może ktoś z ich klasy
jeszcze dojedzie. One przyjechały, bo się zżyły w szkole z sobą. Mieszkały w
internacie, to zdążyły się poznać. Internat to było miejsce radosne. Od razu
panie wymieniają się ?zabawnymi? informacjami. Jedna z pań jest ?na
utrzymaniu? męża, a druga swojego męża "utrzymuje". Mówiąc to, śmieją się,
bo przyjechały się spotkać i bawić, a nie smucić.

Tekst i zdjęcia Jacek Legawski
j.legawski@prasabalt.gda.pl

skórcz 1
Łucja Ciesielska, Stanisław Grabowski oraz Roman Kolenda posadzili mały dąb z wielką radością.

Skórcz 2
tym roku szkoła w Skórczu zyskała nowe, zewnętrzne oblicze. Przy okazji
okazało się, że budynek jest nieco starszy niż sama szkoła.

Skórcz 3.
Józefa Biesiadecka, Marianna Czapiewska, Krystyna Doczyk, Irena Gniadek,
Jolanta Kellas, Daniela Kropidłowska, Jolanta Krzemińska, Barbara Kuśnierz,
Mirosława Malinowska, Teresa Piotrowska, Teresa Preś, Janina Rumińska, Marta
Stanuch, Gabriela Stawicka, Maria Szymańska, Maria Wyka, Elżbieta
Zgubieńska, Kazimierz Chyła oraz Hanna Sztandtke - wychowawca.

Skórcz 2
Honorata Szarkowska i Jadwiga Okuniewska mają nadzieję, że na następny zjazd
przyjedzie znacznie więcej ich koleżanek i kolegów z rocznika.

Skórcz 3.
Józefa Biesiadecka, Marianna Czapiewska, Krystyna Doczyk, Irena Gniadek,
Jolanta Kellas, Daniela Kropidłowska, Jolanta Krzemińska, Barbara Kuśnierz,
Mirosława Malinowska, Teresa Piotrowska, Teresa Preś, Janina Rumińska, Marta
Stanuch, Gabriela Stawicka, Maria Szymańska, Maria Wyka, Elżbieta
Zgubieńska, Kazimierz Chyła oraz Hanna Sztandtke - wychowawca.

skórcz 4
Zofia Bogdanowicz, Barbara Borowska, Alicja Budziłło, Alicja Daga, Wiesława
Stobba, Wioletta Szulc, Beata Wygocka, Anna Wysocka, Maria Wysocka oraz
Elżbieta Zając.

Skórcz 5
Zbigniew Zylberman - najstarszy uczestnik zjazdu.

skórcz 6
Stanisława Kamińska, Zofia Kostka - mama obecnego dyrektora, Ludwika Lipska,
Maria Migus, Halina Nowak, Janina Ostrowska, Barbara Szymańska, Maria
Tylkowska oraz Roman Langowski.

Skórcz- 7
Rocznik 1959: Agnieszka Błachowiak, Janina Mikołajczyk, Danuta Staszewska,
Jadwiga Weier oraz Zygfryd Filzek. Dwa nazwiska nam ?uciekły?.

Skórcz-8
Rocznik 1974: Anna Drągowska, Krystyna Dagga, Krystyna Demska, Danuta Gemza
Guzińska, Krystyna Jakusz Gostomska, Krystyna Jurkiewicz, Danuta Olszewska,
Sylwester Klamann, Jurand Kolaska oraz Mieczysław Wojciechowski.

Skórcz 9
Honorata Szarkowska i Jadwiga Okuniewska mają nadzieję, że na następny zjazd
przyjedzie znacznie więcej ich koleżanek i kolegów z rocznika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz