Najważniejsze wydarzenia tej sesji to wystąpienie komendanta Policji w Skórczu Antoniego Chyły i dyskusja nad stanem bezpieczeństwa publicznego w mieście, przerwana nagłym wezwaniem komendanta do wypadku - w Mirotkach ojciec przejechał ciągnikiem własną córkę. Dziecko ma złamaną nogę.
Komendant zaczął od charakterystyki terenu, na którym działa, i przedstawienia swoich sił.
Posterunek w Skórczu obsługuje dwie gminy: wiejską i miejską Skórcz. Wspomaga też - głównie w godzinach nocnych - posterunki w Smętowie i Osieku. - Kupiliśmy policji radiowóz i policjanci od nas odjechali - zauważył radny Jerzy Mykowski.
Stan osobowy to komendant i czterech policjantów. Na Zachodzie jeden policjant przypada na 400 mieszkańców, więc w Skórczu komisariat powinien mieć 15-16 ludzi. Brak ludzi uniemożliwia stosowanie patrolu pieszego - policjanci muszą być cały czas w samochodzie, by zachować kontakt z Komendą Rejonową w Starogardzie i gotowość do założenia blokady na wyznaczonym wojewódzkim odcinku drogi. Posterunek nie pracuje przez 24 godziny na dobę.
Stosowane są zmiany - np. od 8.00 do 15.00 i od 18.00 do 1.00. Zawsze jest kilka godzin, podczas których miasta nikt nie pilnuje, szczególnie w niedziele. I głównie w tym czasie popełniono w Skórczu od 1 stycznia br. 41 przestępstw - 11 kradzieży z włamaniem, 3 kradzieże mienia społecznego, 9 - mienia prywatnego, 2 rozboje (w całym minionym roku - tylko jeden). Pozostałe to drobniejsze sprawy (alimenty, znęcanie się nad rodziną, podrabianie dokumentów).
Oprócz tego popełniono 22 wykroczenia, szczególnie prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym. Rekordzista, złapany w niedzielę wieczorem kierowca ZIŁ-a, miał 3,85 promila alkoholu we krwi.
Wykrywalność - 63%. Komendanta to nie satysfakcjonuje, bo w każdym przypadku ktoś jest pokrzywdzony i świadomość, że złapano sprawców 10 innych przestępstw w niczym mu nie pomaga.
Radnych bardziej niż wykrywalność przestępstw interesował stan bezpieczeństwa na drogach i porządek publiczny. Pomysł zakazania picia piwa poza lokalem nie wzbudził ich entuzjazmu - to w końcu nie jest wielkie przestępstwo, o demoralizacji trudno mówić, bo i tak pija głównie młodzi ludzie, ale coś z tym trzeba zrobić. Przynajmniej po godzinie 22, gdy ludzie chcą spać (...). Nieprzyjemne są też hałasy, wytwarzane przez ciężkie pojazdy w porze nocnej, często zresztą jeżdżące ul. Starogardzką, po której poruszać się im nie wolno! W Skórczu brakuje miejsc do parkowania, zwłaszcza w handlowe soboty. Radni sugerowali, by - poza sobotami - uporządkować tę sprawę.
- Dobrze - odpowiada komendant Chyła - ale w takim razie niech pan powie, że Chyła ma takiego "malucha", co strzela z gaźnika i nie można spać, jak na ryby jedzie. Jak co do czego, to tylko jednemu Chyle się nie podoba, a wszyscy pozostali milczą. Trzeba zaświadczyć, proszę państwa! Największą bolączką jest brak współpracy ze społeczeństwem - nie ma świadków! To jest bardzo niepokojąca sytuacja i należałoby zmienić mentalność.
- Najlepiej - podsumowuje radny Jerzy Mykowski - jakby Rada powołała własne służby...
Nic nie stoi na przeszkodzie! Jak będzie straż miejska chodzić piechotą, to zechce samochodu. Jak będzie miała samochód, przyda się jej komputer i tak dalej...
Tak dziesięć lat temu relacjonował Jacek Kobus na łamach GK. W nowym, 2006 roku opracujemy tekst na ten sam temat. Zobaczymy, jak w tym zakresie zmieniła się sytuacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz