piątek, 19 grudnia 2008

Kaliska. Jak Danka uczy historii PRL

W andrzejkowy wieczór w GOK w Kaliskach odbył się kolejny koncert Kaliska Super Show. Tym razem śpiewano piosenki z lat 80.



Po świetnych koncertach Piosenki latach 60. i 70., w których śpiewało z przesadą pół gminy, przyszła pora na kolejną dekadę. Nie piszemy o tym, jak kto śpiewał. Nas interesuje kolejny znakomity scenariusz Danuty Guzińskiej - Zaremby. Jakaż to nietypowa lekcja już prawie zapomnianej historii. Aż dziw, że Danka to wszystko pamięta i umie podać w sposób tak skondensowany. Śródrozdziały to oczywiście tytuły piosenek.

Tadeusz Majewski

LATA OSIEMDZIESIĄTE

Danuta Guzińska-Zaremba

Narrator: Działo się to całkiem niedawno temu, w pewnym państwie położonym w sercu Europy, kiedy dwudzieste stulecie dobiegało do mety. Na scenie politycznej ówczesnej krainy pojawił się na jedno mgnienie wiosny Stasiu Kania. Zapowiedziano wówczas odrodzenie moralne narodu i rozpoczął się okres polowania na czarownice, który polegał na odebraniu kilku medali ważnym osobistościom. Mieliśmy wówczas 24 miliardy zł długu, a dolar kosztował 120 zł. Na zakup czarno-białego telewizora musiał pracować przeciętny Polak 2 miesiące, zaś przeciętny Japończyk mógł sobie kupić kolorowy po 9 godzinach swojej pracy. Nie raz więc zachodziło czerwone słoneczko nad krajem, gdzie bieda z nędzą robiła zrzutkę w dziurawy kapelusz... Piosenka:

Czerwone słoneczko

Trudno było nam wyrwać z serca świat lat 70., bo był uroczy mimo swych wad, w tych swoich wizjach pokątnych. Pierwszy po Bogu rządził w nim pan, mąż bez wątpienia, ojciec narodu, wyniósł górników ponad stan, nas przyzwyczaił do samochodów. Domy budował z wielkiej płyty i władać mądrze chciał, Burbon mówiły o nim elity, bo trzeba przyznać, że gest to on miał... Piosenka:

Mała smutna królewna

Za wschodnią granicą nadal rozpościerało swoje terytorium ogromne państwo, gdzie rządził niepodzielnie Leonid Breżniew - całuśnikiem zwany. Bo jak całował, to nawet kompania honorowa nie mogła go odciągnąć. W prezencie zza miedzy w latach 80. dostaliśmy słynnego maga Kaszpirowskiego. Adin, dwa, tri, czetyrje - i wszyscy jesteście zdrowi. Wyciągał ręce w telewizji i leczył Polaków. Taki Rasputin tylko w delikatniejszej wersji. Nam jednak potrzebne było troszeczkę wolnej ziemi, troszeczkę słońca, trochę nadziei i więcej nic... Piosenka:

Troszeczkę ziemi

Ulubionym programem telewizyjnym dzieci i młodzieży był Teleranek. Słynny piejący kogut na płocie zapowiadał program w większości polskich domów. Lecz pewnej grudniowej niedzieli kogut nie zapiał, bo wcześniej na ekranach pojawił się generał w okularach. Na ulice wyjechały czołgi, zamilkły telefony, prezenterzy w telewizji założyli wojskowe mundury, a w kraju zapowiedziano ład i porządek, którego pilnował krawężnik obok krawężnika. Pojawili się też specjaliści od rachowania kości i czujni donosiciele. Solidarność zeszła do podziemia i wszyscy grali tak, jak przeciwnik pozwalał. Cenzura była obecna w życiu codziennym niczym powietrze. Każde podniesienie słuchawki zaczynało się uprzejmym komunikatem, że rozmowa jest kontrolowana, a na wszystkich listach widniała sympatyczna pieczątka z napisem "ocenzurowano". Z niemocy i trwogi płakaliśmy po nocach, a polskie serca drżały zatroskane o losy rodziny i kraju. Zima wasza - wiosna nasza - pocieszali się ludzie, choć każdy z nas przeżywał to na swój sposób... Piosenka:

Przeżyj to sam


W kraju nad Wisłą zapanował mrok. Zakazane było poczucie humoru, choć od mównicy żart za żartem leciał. Wroną okazał się ptak, który chował się za ciemnymi okularami i dla zmyłki ubierał się w generalski mundur. Na murach pojawiały się wówczas napisy, że wrona wkrótce skona. Bijącym sercem partii były oddziały ZOMO, a nowym wirusem ich pałeczki. W telewizji pojawiał się co wtorek cyniczny rzecznik rządu Jerzy, który z lotu ptaka wyglądał jak maluch z otwartymi drzwiami. Nienawidził go cały naród za kłamliwe informacje. I choć nie było go tyle lat, powrócił do gry, lecz większość z nas nigdy nie otworzy mu drzwi... Piosenka:

Nie było ciebie tyle lat

A kiedy ogłoszono godzinę milicyjną i wprowadzono nową formę dialogu: generał mówi - reszta słucha oraz krwawo stłumiono strajki w kopalni Wujek i Manifest Lipcowy, świat wymierzył wówczas policzek polskim komunistom przyznając Lechowi Wałęsie pokojową nagrodę Nobla. Mieliśmy wtedy Polskę Jaruzelską, a marzyliśmy, żeby Polska była Polską... Piosenka:

Żeby Polska była Polską

I choć junta pokazała światu, że potrafi sama utrzymać władzę w Polsce, uległa gospodarce. Często podstawowym towarem w sklepach był król wszystkich półek - ocet. Wszędzie obowiązywały kartki: na buty, mięso, słodycze, masło fińskie i paliwo. To taki sprawiedliwy system socjalistycznej dystrybucji: albo wszyscy po równo, albo nikt nie dostanie nic. I tylko bufety partyjne i milicyjne były wolne od tej przypadłości. Gdyby miało powstać logo symbolizujące PRL, to ciągnąca się w nieskończoność kolejka mogłaby swobodnie konkurować o to miano. W kolejce nawiązywano też przyjaźnie i opowiadano dowcipy polityczne, np. zamienię pomnik na dwie paczki pieluch - podpisano - Matka Polka... Piosenka:

Polska Madonna


W związku z tym, że nigdzie nie było nic, pojawił się nowy zawód sprzedawca - panisko. Za państwową pensję sprzedawca odpowiadał nie ma i nie wiem kiedy będzie, a prywatnie po boku opychał to co jest. Wszystko było wówczas jasne. Chleb był tylko jeden - z nocy, mleka w proszku nigdy nie było. A jak chłop sprzedawał swoją świnię prywatnemu odbiorcy, to nazywało się to eksperyment. Ówczesny minister górnictwa miał minę mroczną jak antracyt, bo paprocie były na stołach prezydialnych, a węgla nie było. Kiedyś za Gierka to byli górnicy, te pióropusze, medale i Barbórki, gdzie śpiewali duś - duś gołąbeczku, a tu nagle pojawiły się jastrzębie z Jastrzębia. Ciężkie było to kolejkowe życie. Nad naszą niedolą użalało się niebo roniąc łzy i płakały rzewnie wszystkie fontanny... Piosenka:

Alibabki. Bardzo smutna piosenka retro

Ważnym zadaniem państwa lat 80. było wychowanie w trzeźwości swoich obywateli. Z tego powodu wprowadzono sprzedaż alkoholu od godz. 13, żeby pijany naród nie zaniedbywał budowania socjalizmu. Wyjątkiem bywało piwo, które można było kupić od rana, jak wojewoda zdecydował, od której wychowuje w trzeźwości swoje województwo. W efekcie tych decyzji odezwał się nasz narodowy charakterek i nastąpiła wzmożona produkcja napoju zwanego powszechnie bimbrem. Spożycie alkoholu było bardzo wysokie, a pijany i nieświadomy naród pogrążył się w marazmie. Pomimo tego śniliśmy jednak o księciu z bajki, brylantach, Paryżu, złotym moście w San Francisko albo o wyjątkowej nocy z pewną Renatą... Piosenka:

Noc z Renatą

W międzyczasie nad Polskę nadciągnęły nowe chmury, takie czarno-byle jakie. W roli głównej wystąpił wówczas agent Jod 131, a obywatele przyjęli wtedy dawkę większą niż życie. Służba zdrowia miała pełne ręce roboty, ponieważ zdecydowano o zapobiegawczym podawaniu dzieciom i młodzieży płynu Lugola. Dziś już niewiele osób pamięta o tej ponurej katastrofie, o ziemi skażonej i ofiarach napromieniowania. Jeszcze przez wiele pokoleń nie zakwitną tam czarnobylskie róże.

Jaka róża, taki cierń

Pewne rzeczy jednak udawały się w tamtych latach. W telewizji się poprawiło. Chociażby seriale ściągnięte z antypodów, np. "Ptaki ciernistych krzewów" (gdyby u nas ksiądz miał taką moralność, jak tamten z Australii, dawno nie byłby księdzem). Inny serial to o tej nadgryzionej przez krokodyla. Tara się nazywała. Albo takie brazylijskie "Przeminęło z wiatrem". Niewolnica Isaura gnębiona przez okrutnego Leoncio przyciągała przed telewizory dosłownie wszystkich. Niektóre matki dawały nawet później na imię swoim córkom Isaura. Do dzisiaj córki się do nich nie odzywają. Nikt nie spytał nawet, co na takie imię powie tata... Piosenka:

Co powie tata


W muzyce też się poprawiło. Lista przebojów Programu 3 była uchem na świat każdego nastolatka, była świeżym haustem powietrza w zadymionym tunelu. Do tego wypada też dodać kasety stilonki - szczyt polskiej myśli technicznej w kwestii nośników dźwięku, które żyły w symbiozie z magnetofonami "Kasprzak". Zanim te wciągnęły taką kasetę, można było przez chwilę posłuchać Modern Talking. A kiedy u Maksyma w Gdyni pojawiła się "Kryzysowa Narzeczona", to widomo było, że prędzej czy później PRL trafi szlag.

Kryzysowa narzeczona

Ciekawym wynalazkiem, który podbił Polski rynek, była kostka Rubika. Dostaliśmy ją od naszych przyjaciół Węgrów. Podejrzewano nawet, że Rubik z tej zabawki miał większe wpływy niż Węgry z całego handlu zagranicznego. Układało ją się na wyścigi i biło rekordy. Na raz na dwa i gotowe... Piosenka:

Na raz, na dwa

W motoryzacji też się poprawiło, do malucha z lat 70. dołożono trzy listwy, dwie klapki i taki klej wynaleziono, żeby podsufitka na łeb nie spadała. Skonstruowano też nową wersję malucha o nazwie bis. Tzn. bierz i spadaj albo bieg i spłaty. Zaczęto produkować polonezy. Ten samochód był szczytem marzeń każdego Polaka. Miał on swoje 5 minut w Chinach, Grecji i Egipcie. Ubarwiał nasze drogi. Był też ulubionym autem polskich milicjantów. Dla dzisiejszego społeczeństwa takie wspomnienia to jak świat zupełnie w starym stylu... Piosenka:

To był świat zupełnie w starym stylu

Żniwa udawały się w każdym roku, a w gospodarnej Wielkopolsce to żyto od razu w butelkach rosło. Wszędzie poszukiwano magazynów, aby przechować to nieszczęście urodzaju. W związku ze wzmożoną pracą kombajnów wielokrotnie słyszeliśmy w telewizji o częstych awariach maszyn i sprzętu rolniczego oraz braku opon i innych części zamiennych. Nikogo to nie interesowało, ponieważ nasze opony i tak nie pasowały do ich opon, a cały naród części zamienne miał w porządku. A w związku z częstym wyłączaniem prądu zanotowano również urodzaj na dzieci, bo miłość jak wino uderzała do głów, niosła nam życie bez trosk i bez wad, weszła do serca jak noc po złym dniu, żeby odmienić nam świat... Piosenka:

Miłość jak wino

W przemyśle zabawkowym powiewem nowoczesności i blichtru były resoraki, a zegarki elektroniczne stanowiły nierozerwalny duet z aparatami fotograficznymi "Smiena" jako pamiątki I Komunii Św. Wyrafinowaną rozrywką intelektualną był Master Mind, gra polegająca na wkładaniu kolorowych pinezek w odpowiednie miejsca oraz piłkarzyki - podstawowa rozrywka w świetlicy lub na kolonii. Jednak wśród wszystkich zabawek najsympatyczniejsze do dziś są pluszowe misie i pieski... Piosenka:

Puszek okruszek

Młodzi ludzie w tamtych czasach uciekali od świata dorosłych w swój własny bunt. Eksplodował polski rock. Młodzież słuchała Maanamu, Republiki i Perfectu, a ich tytułowe piosenki układały się w wierszyk: Ale w koło jest wesoło, więc nie płacz Ewka, bo chcemy bić ZOMO. Ten rockowy żar czuć było głównie na koncertach w Jarocinie - kultowym miejscu wszystkich fanów muzyki rockowej. Władza zgodziła się na festiwal, który miał być wentylem bezpieczeństwa. Młodzież się wyszaleje pod kontrolą władzy, to może kamieniami w milicjantów nie będzie rzucać. Stało się odwrotnie, bo Jarocin stał się symbolem buntu przeciwko socjalizmowi. Buntowała się także Mała Lady Punk... Piosenka;

Mała Lady Punk

W połowie lat 80. polski socjalizm przerodził się w dziwną farsę. Polska zamarzła jak lodowiec, a ludzie ugrzęźli w niewierze, że jeszcze coś dobrego może wydarzyć się w ich życiu. Za to w młodzieńczych porywach jak grzyby po deszczu wyrastały nowe subkultury młodzieżowe. Punki - buntowały się przeciwko państwu komunistycznemu nazywając siebie śmieciami, czego wyrazem były noszone przez nich rzeczy tandetne i celowo nieestetyczne. Skini - wyznający ideologię nacjonalistyczną, obrońcy tradycji i tożsamości narodu polskiego sprzed wojny. Rastafarianie - propagujący zasady braterstwa i równości między ludźmi ze swoją muzyką reggae oraz sataniści, których idee wiązały się z rosnącą popularnością zespołów heavy- metalowych. Dziwny był ten polski świat, gdzie każdej jesieni zakwitały mimozy... Piosenka:

Wspomnienie

Wieczorami, kiedy nastała pora na dobranockę, dzieci pośpiesznie siadały przed telewizorami, bo bajki z tamtych dobranocek dziś już należą do klasyki. Miś Uszatek z klapniętym uszkiem, żeby nie słuchał Radia Wolna Europa, Miś Koralgol, którego dorośli nazywali misiem Kolaborem, Rozbójnik Rumcajs z rzacholeckiego lasu - sam zrobiłby porządek z ówczesną władzą, Pomysłowy Dobromir, taki dzisiejszy Mac Gaywer, no i popularna Pszczółka Maja, absolutny fenomen, który leci do dziś. IPN udowodnił, że Maja nie była człowiekiem byłego prezesa Radiokomitetu, a jej kontakt z ulem miał charakter dobrowolny... Piosenka:

Pszczółka Maja


A kiedy nastało kolejne upalne lato, do Chałup tłumnie udawali się naturyści. Nazwano to modnym zjawiskiem tamtych czasów, choć bulwersowało to władzę - a nie powinno, bo wówczas cały naród był goły. Do dziś tekstylni podglądają golasów kryjąc się za płotem lub w krzakach. A malinowy król ze swego chruśniaka z zaciekawieniem obserwuje niebo, gdzie księżyc pełni straż... Piosenka:

Malinowy król

Co fajne było w rozwoju, to to, że ceny po połowie lat 80. poprawiały się z tygodnia na tydzień, aż staliśmy się narodem milionerów, bo w domu wystarczyło mieć dywan, kryształ i pelargonię i już się było milionerem. Na książeczki dla Młodych Małżeństw można było kupić meblościankę na wysoki połysk i tak urządzić mieszkanie, aby wyglądało podobnie do wszystkich innych mieszkań. Wówczas zastanawialiśmy się, co też w naszym domu można zmienić, aby stał się magiczny i wyjątkowy... Piosenka:

W moim magicznym domu

Kto nosił kurtkę albo spodnie moro, był gościem. Ryzykował jednak, że przy spotkaniu z patrolem MO dostanie parę pał i będzie wracał do domu w samych majtkach. W końcu młodzież wpadła na pomysł, że moro można zafarbować na czarno i mówić milicji, że to już nie moro. Ogólnie moda tamtych czasów była kiczowata, a legginsy nosiło się prawie do wszystkiego. Wszędzie dominował kolor, połysk oraz plastikowa, błyszcząca biżuteria, a także paski, groszki oraz swetry i tuniki w rozmiarze XXL. W takim stroju trudno było być elegancką kobietą... Piosenka:

Być Kobietą

Z biegiem lat władze zliberalizowały politykę paszportową i można było wybrać wolność, tzn. wyjechać na Zachód i nie wracać do kraju. Modnym lądowiskiem Polaków stało się wówczas lotnisko Tempelhof a z zagranicznych wojaży wracały do kraju puste autobusy. Ci, co pozostali, albo bali się życia na obczyźnie, albo byli recydywistami wierzącymi, że nad polskim niebem znów zaświeci słońce... Piosenka:

Recydywiści

Jeszcze inni, co bardziej przedsiębiorczy ziomkowie wyruszali na handel za granicę. Trzeba się było orientować, w jakim kraju czego brakuje w sprzedaży. Na Węgrzech sprzedawali polskie ręczniki, a przywozili dezodoranty, jeszcze inni wyruszali jedwabnym szlakiem do Stambułu, skąd przywozili kożuchy i marmurkowe dżinsy. Tak marmurkowo ubranej wycieczki nie widział tylko bajkowy Alibaba... Piosenka:

Czarny Alibaba

W kraju pojawiły się butiki i firmy polonijne - nieco dziwne sojusze zagranicznego małego biznesu z polskim wspólnikiem, a państwowa telewizja nadała pierwsze reklamy zachęcające do kupna Prusakolepu. Ceny poszły w górę, a władza uznała, że wszystkiemu są winne butiki, badylarze i firmy polonijne. Jednak dzięki butikom nasza szara rzeczywistość zrobiła się bardziej kolorowa.

Kolorowe jarmarki

Kiedy znowu pogłębiły się przejściowe trudności rynkowe, rozpoczęły się nieuzasadnione przerwy w pracy - strajkiem nazywane. Władze zaczęły myśleć o dogadaniu się z opozycją, czyli sentymentalną Panną S - była to swoista metafora "Solidarności". Od wschodu powiało świeższym powietrzem, bo na czele tamtej partii stanął przesympatyczny Michaił ze swoją żoną Raisą. Ogłoszono wówczas pierestrojkę i głasnosć, czyli przebudowę i jawność, lecz nie było czego przebudowywać, bo cały radziecki kraj był zrujnowany. Nikomu nie było wówczas do śmiechu, bo wszystko było wtedy niepewne i ulotne niczym dmuchawce... Piosenka:

Dmuchawce, latawce, wiatr

Od gazety trudno było się wówczas oderwać, choć jednym ze sposobów, aby dostać w kiosku swoją ulubioną gazetę lub czasopismo, były teczki. Oprócz teczek niezbędnym do tego zestawem była zaprzyjaźniona kioskarka, która rozdzielając prasę wkładała odpowiednie pismo do odpowiedniej teczki. A kluczem do przyjaźni z kioskarką była stała dostawa paczek kawy. Każdy więc w tamtych czasach kombinował jak mógł, aby coś dostać, bo historyczny eksperyment przerobienia narodu na cwaniaków powiódł się nadspodziewanie dobrze. Lata 80. wielu z nas odebrały beztroskie dzieciństwo i młodość. Tylko w naszych wspomnieniach przetrwał radosny uśmiech na widok konika na biegunach... Piosenka:

Konik na biegunach

We wspomnieniach z tamtych lat pozostał nam koksownik jako symbol stanu wojennego oraz opornik, jak sama nazwa wskazuje, symbolizował opór wobec władzy. Wpinało się go w klapę jak znaczek. Nadszedł więc czas, aby władza dogadała się z opozycją. Do tego potrzebny był koniecznie okrągły stół. Komuniści zgodzili się wreszcie na częściowo wolne wybory, choć wówczas mnóstwo żartów krążyło na temat tych obrad. A że nie wiadomo, kto pod stołem siedzi, a że nogi podpiłowane lub to, że przy okrągłym stole będą wywoływać ducha Lenina, żeby ocalić komunizm. Do końca więc nie wiadomo było jeszcze, kto jest kto i w co gra. Do dziś zadajemy sobie pytanie naprawdę, jaki byłeś okrągły stole - nie wie nikt... Piosenka:

Jej portret

Podczas czerwcowych wyborów w 1989 roku, które były praktycznie plebiscytem, skończył się polski komunizm. W ślad za Polską poszły inne narody z bloku socjalistycznego. Rozpoczęły się protesty i strajki w Czechach, Rumunii i NRD. A kiedy nadeszła Jesień Ludów, runął znienawidzony - Mur Berliński. Był to ostatni bastion strzegący komunizmu w Europie… Piosenka:

Mury


Zdjęcia Anna Moczadło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz