piątek, 19 grudnia 2008

Rozmowa o Chrystusie z księdzem dziekanem Stanisławem Człapą

Święta Bożego Narodzenia to czas pytań o wartości jakimi się kierujemy w naszym życiu.


Rozmowa z księdzem dziekanem Stanisławem Człapą, proboszczem parafii św. Mateusza.

- Dlaczego Jezus Chrystus przyszedł do nas jako człowiek?


- Odpowiedź na to pytanie daje sam Jezus Chrystus. Powiedział, że przyszedł po to, aby ludzie mieli życie i aby spędzili je w obfitości. Oczywiście mówiąc te słowa nie miał na myśli tylko życia fizycznego, cielesnego, ale chodzi o życie nadprzyrodzone. Ono właśnie realizuje się poprzez Sakramenty Święte, poczynając od Sakramentu Chrztu. To Boże życie w nas się rozwija. Szczytem tego życia jest życie eucharystyczne. Eucharystia kojarzy nam się z Mszą Świętą i dlatego mówimy, że jest ona "centrum życia całego Kościoła". A wiec Jezus Chrystus przyszedł na świat, aby zbawić człowieka. Wiemy przecież, że przez grzech pierworodny wszyscy ludzie zaciągnęli winę wobec Boga i ta wina i grzech przechodzą z pokolenia na pokolenie. Dlatego też trzeba było osoby, która przyszłaby na świat i uwolniła nas od tej winy. Tą osobą jest Chrystus zgodnie ze słowami "Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał".

- Jakie znaczenie w naszym codziennym życiu ma fakt przyjścia Jezusa Chrystusa na świat?

- Pan Jezus powiedział: "Jeśli chcesz iść do żywota, zachowuj przykazania". Te słowa mają dla nas największe znaczenie. Wiemy, że Dekalog był już znany w Starym Testamencie, Pan Jezus go jedynie potwierdził i uzupełnił przez "Kazania na górze", które nazywamy Ośmioma Błogosławieństwami. I właśnie w tych Ośmiu Błogosławieństwach zawarte są wskazówki i reguły życia chrześcijańskiego. Pamiętajmy, że Pan Jezus jednak nie obiecywał nikomu życia wiecznego za darmo. Sam swoim życiem dał przykład, że zdobywa się je przez ofiarę cierpienie, także przez Krzyż. Mówił: "Kto chce iść za mną, niech weźmie swój Krzyż i mnie naśladuje". Tych wskazówek w Ewangeliach, Listach św. Pawła Apostoła, a także innych księgach mamy bardzo dużo. Trudno byłoby je w tej chwili wszystkie wymienić.

- Skoro swój Krzyż przy boku Chrystusa powinniśmy nieść na co dzień czy dni Bożego Narodzenia czymś się wyróżniają?

- Tak, wyróżniają się, choć nie są to najważniejsze Święta dla chrześcijanina. Ważniejsze jest oczywiście Zmartwychwstanie Jezusa, ale dzięki tej całej obrzędowej oprawie, dzięki kolędom, żłóbkom, obyczajom, wigilijnej wieczerzy Święta Bożego Narodzenia w ciągu roku liturgicznego są taką perełką. Powstały one dość późno, bo w 367 roku, kiedy Kościół odzyskał wolność i kiedy teologowie zaczynali się zastanawiać, czy Misterium Paschalne, a więc Męki, Śmierci i Zmartwychwstania nie powinno mieć swojego początku. I swój początek ma właśnie w tajemnicy wcielenia Syna Bożego. Oczywiście kolędy, pastorałki, obrzędy są jedynie oprawą, która ma nas doprowadzić do istoty Bożego Narodzenia, a więc Jezusa Chrystusa Zbawiciela i Odkupiciela. W te dni powinniśmy sobie to uświadomić. Dzieło odkupienia dokonane przez Jezusa Chrystusa dotyczyło nie tylko tych ludzi, którzy wtedy żyli, ale dotyczy wszystkich nas. Z okazji tych świąt powinniśmy postawić sobie bardzo odważne pytania, aby dotrzeć do ich sedna. Czy mam odwagę iść za Chrystusem ubogim? Czy mam odwagę stanąć po stronie tych wszystkich wartości, które przyniósł nam Jezus Chrystus i czy mam odwagę je realizować w swoim codziennym życiu?

- Czy ziemskie życie Jezusa do momentu ukrzyżowania może być dla Chrześcijan wzorem?

- Oczywiście. Ewangelista, kiedy kończy swoją Ewangelię, pisze, że "Chrystus przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc". To dla nas również taka wskazówka, abyśmy my przeszli przez życie dobrze czyniąc. Abyśmy wykorzystywali każdą okazję, każdą szansę, aby czynić dobro. Chrześcijanin to nie jest ten, który unika zła czy grzechu, ale ten, który czyni dobrze.


- Co kryje się pod owym pojęciem "dobra"?

- Pod tym słowem kryje się bardzo dużo, np. troska o ubogich, tak jak Pan Jezus, karmił rozmnożonym chlebem na pustyni. Troska o chorych. Pan Jezus przecież wskrzeszał umarłych, ale także leczył chorych. I wiele, wiele innych. To wszystko, co dzisiaj my nazywamy humanizmem, znajdziemy także w Ewangelii. Wydaje mi się, że Ci którzy nie uznają Jezusa jako Boga, uznają Go jako wielkiego humanistę. Podobnie w sprawach społecznych. W teologii wyzwolenia Chrystusa przedstawia się z karabinem w ręku, który pragnie zmienić struktury nawet życia państwowego, aby wszyscy byli równi. Ale są to skrajne kierunki, które nie uznają Jezusa jako Boga i Zbawiciela, ale jako wielkiego człowieka, a nawet rewolucjonistę.

- Pan Jezus przypominał, że dobra materialne o które tak w dzisiejszym świecie zabiegamy nie będą miały znaczenia podczas Sądu Ostatecznego. Chyba daleko nam do Jego nauk.

- Pan Jezus nie potępia troski o życie doczesne, ale zabiega, aby wartości materialne i ta przedświąteczna krzątanina nie przysłoniły nam tego, co najważniejsze. Zachowajmy pewną hierarchię wartości. W Piśmie Świętym już na początku mamy słowa: "Czyńcie sobie ziemię poddaną". Pan Jezus w wielu przypowieściach nie odrzuca całkowicie bogactwa, ale wskazuje, aby używać je roztropnie. One służą człowiekowi, także tej jego stronie duchowej.

- Mimo wszystko wiele osób przedkłada życie materialne nad duchowe, co widać w okresie przedświątecznym.

- Muszę się tu zgodzić. Na pewno w kościołach, środkach społecznego, ale przede wszystkim katolickiego przekazu dużo się o tym mówi, aby ta krzątanina przedświąteczna, która też na swoje zalety wychowawcze, nie przysłoniła tego co podczas Świąt najważniejsze.

- Co należy zrobić, aby nie dać się wciągnąć w wir przedświątecznego szaleństwa?

- Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna, bowiem zależy ona od osobistej postawy religijnej każdego człowieka. Kościół nikogo nie może do niczego zmusić, może jedynie proponować. Myślę, że tutaj pomocny jest sakrament pokuty, zwłaszcza teraz przed Świętami tzw. spowiedź adwentowa. Spowiednicy wskazują na wartości, które powinniśmy w sobie pielęgnować. Wiemy natomiast, że owo zmaterializowanie ogarnęło dzisiejszego człowieka. Ograniczenie Świąt do pójścia na pasterkę, słuchania kolęd to trochę za mało.

- Czy można więc połączyć materializm z duchowym przeżyciem Świąt?

- Myślę, że tak. Całe nasze życie można połączyć z osobą Jezusa Chrystusa. Św. Paweł mówił: "Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, czyńcie na chwałę Bożą. Nawet prezenty, którymi się obdarujemy mają swój związek z wiarą. Podarunkiem dla nas wszystkich jest Syn Boży, posłany przez Ojca.

- Wiele firm reklamując swoje produkty przed Świętami wykorzystuje wizerunek Chrystusa na swoich produktach. Czy jest o moralne?

- Jeśli jest to w granicach przyzwoitości, to tylko podkreśla charakter chrześcijański tych Świąt. Przez takie działania można odnosić się do narodzin Jezusa Chrystusa, jeśli oczywiście nie robi się z tego jakiejś parodii.

- Niektóre firmy jednak przekraczają granice przyzwoitości wyznaczane przez Kościół.

- Niestety niektórzy robią tak dla biznesu. Brakuje im głębszego spojrzenia na kwestie Świąt i Chrystusa. Jeśli natomiast jest to umiarkowana reklama, to może ona pobudzić do myślenia nad tym, o czym już rozmawialiśmy, a więc dlaczego Pan Jezus przyszedł na Świat itd. Nawet osoby niewierzące mogą dzięki temu zwrócić uwagę na Pana Boga. To może być punkt zwrotny w ich życiu. Proszę pamiętać, że Pan Jezus jest również na reklamach, które wiszą w kościołach. Namawiają one do uczestniczenia w różnych uroczystościach.

- Nie uważa Ksiądz, że w dzisiejszym świecie przedstawianie wizerunku Chrystusa tylko w kościołach to trochę za mało?

- Zdecydowanie tak. Kościół nie powinien się zamknąć się w tylko świątyni albo zakrystii, do czego kiedyś dążyli komuniści. Niestety dzisiaj też mamy takie tendencję, aby ograniczyć Kościół tylko do świątyni. Chrystus powtarzał: "Będziecie mi światkami na całej ziemi". Dokumenty Soboru Watykańskiego mówią wyraźnie, że Chrześcijanin powinien dawać publicznie świadectwo Jezusowi Chrystusowi. Zawieszanie takich reklam np. w supermarketach mogłoby być świadectwem takiego życia.

- Kościół w Portugalii wpadł na pomysł promowania wizerunku Chrystusa poprzez rozklejanie w miejscach publicznych plakatów z Jego słowami np. "Jestem wśród Was". Może to wskazówka dla Kościoła w Polsce w jaki sposób sprawić, alby Jezusa było więcej w naszym życiu codziennym.

- Przykład Portugalii jest bardzo piękny. Przypomina o Jezusie, który jest wśród nas. To niemal jak powtórzenie słów Ewangelii: "Oto ja jestem z Wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata". W czasach moich studiów, kiedy byłem we Włoszech, takich reklam pojawiało się bardzo dużo. Te kraje, które nie doświadczyły komunizmu, a więc te, w których była wolność mogły sobie na takie reklamy pozwolić. Moim zdaniem my też powinniśmy tego spróbować.

- Starogardzianie mają swój piękny symbol Chrystusa w kościele Św. Mateusza w postaci fresku. Jakie znaczenie mają dla nas takie symbole?


- To malowidło powstało w XV wieku, a więc w okresie Średniowiecza, kiedy człowiek rzeczywiści liczył się z Bogiem i bał się Sądu Ostatecznego. Średniowiecze przedstawiało Boga jako surowego Sędziego, który za dobre wynagradza, a za złe karze, co mamy zresztą przedstawione na tej polichromii. W przeciągu kilki dni w roku, jak np. w Dzień Zaduszny, Wszystkich Świętych, wskazuje się za pomocą tego fresku, że Pan Bóg jest Sędzią Sprawiedliwym. Zresztą kościoły Średniowiecza stanowiły tzw. Biblia Pauperum. Ludzie nie umieli czytać, ale patrząc na obrazy uczyli się nauki Bożej. Na tym polega wartość tych naszych zabytków.

- Dziękuję za rozmowę.

Karol Uliczny



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz