czwartek, 19 lutego 2009

Korespondencja z Limerick

Droga Redakcjo, Podaję link do internetowego wydania największej gazety hrabstwa Limerick w Irlandii - Limerick Leader z artykułem dotyczacym wizyty przedstawiciela Starogardzkiego Klubu Biznesu pana Edwarda Sobieckiego. http://www.limerickleader.ie/3872/Polish-chamber-seeks-links-with.4971142.jp
Pozdrawiam, Arek Gliniecki

A oto artykuł po przetłumaczeniu.

POLSKA IZBA W POSZUKIWANIU KONTAKTÓW Z LOKALNYMI FIRMAMI

Przedsiębiorstwa w Limerick czują presję recesji. W tym tygodniu wysłano do nich sygnał o możliwości współpracy (joint venture) z firmami z Polski.
Edward Sobiecki, przewodniczący Starogardzkiego Klubu Biznesu, organizacji podobnej do limeryckiej Izby Handlowej, przebywał w naszym mieście w celu nawiązania kontaktów i budowania partnerstwa, by wspólnie działać na międzynarodowym rynku.
- Możemy współdziałać na rożnych poziomach, od dwuosobowych firm, do większych i technologicznie zaawansowanych przedsiębiorstw, które mogłyby wspólnie tworzyć nową jakość, by przetrwać recesję - mówi Pat O"Sullivan, prezes Irlandzko-Polskiego Stowarzyszenia Kultury i Biznesu. Stowarzyszenie ma siedzibę przy ul. Creagh, gdzie można spotkać się z reprezentującym je A. Glinieckim. Starogard i Limerick 6 lat temu zawarły umowę o współpracy. Od tego czasu miało miejsce kilka wizyt na płaszczyźnie politycznej i kulturalnej. W tym tygodniu po raz pierwszy doszło do spotkania przedstawicieli biznesu, którzy rozmawiali o tym, jak przetrwać recesję. SKB zrzesza ponad 100 firm, w tym Polpharmę zatrudniającą ponad 2000 pracowników, a także wytwórnię wódek, fabrykę mebli i producentów mrożonek. IPSKB szacuje, że w Limerick funkcjonuje ponad 50 firm polskich (small business).

Pan Sobiecki przemawiając ustami swego syna Adama, który opuszcza nasze miasto po 5 latach pobytu, zaapelował do przedsiębiorców z hrabstwa o kontakt przez IPSKB. E. Phelan (naczelny)

I kilka słów od Arka, w latach 90. korespondenta "Gazety Kociewskiej" z Czarnej Wody.

- Obserwuję to, co się dzieje na Kociewiu. (...) Limerick ostatnio wydaje się być swoistym studium przypadku, "jak nie należy prowadzić polityki gospodarczej". Kompletny brak dywersyfikacji. Wraz z przeniesieniem się Della do Polski w samej fabryce pracę straci tu 2000 ludzi, w tym, o ironio, 1000 Polaków, którzy zaczynają być postrzegani jako balast, oraz ok. 15000 w firmach kooperujących. Jednym słowem - katastrofa. Problem w tym, że cały kraj amerykańskimi firmami stoi, a w słowniku używanym przez rząd z hasła globalizacja ktoś wymazał zdanie o natychmiastowej rejteradzie gigantów w sytuacji pogorszenia się klimatu ekonomicznego. Miałem ostatnio w związku z tym i rosnącą ksenofobią kilka spotkań z dziennikarzami z mediów irlandzkich, ale były też ekipy Newsweeka i Corrire della Sera (u nich też bida).
Pozdrawiam Arek
Oprac. Tadeusz Majewski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz