czwartek, 22 stycznia 2009

PKP jak pies ogrodnika. Nie chcą sprzedać, oddać, niech się zawali...

Skarszewy. Jeden z piękniejszych dworców PKP w Polsce Północnej zmienia się w ruinę. Czy PKP jest taka biedna, czy taka bogata, że nic nie robi?

Dworzec kolejowy w Skarszewach to pozostałość po wybudowanej w latach 1884-1885 linii kolejowej Pszczółki - Kościerzyna. Linia ta została zamknięta w 2000 roku. Obecnie przez Skarszewy żaden pociąg już nie przejeżdża, a zabytkowy budynek dworca i jego otoczenie zostały pozostawione właściwie same sobie, no i może jeszcze dzierżawcom dwóch lokali handlowych znajdujących się w budynku, i czterem rodzinom w nim mieszkającym…
Jakoś wyglądać to musi
W budynku dworca ma sklep spożywczy Wiesława Dzwonkowska. Aby wejść do sklepu, trzeba przejść przez hol byłej poczekalni. Na jej środku stoi zniszczony stół do bilardu, kilka połamanych krzeseł i stolik z puszką pełną niedopałków. Częstymi gośćmi są tu panowie spożywający alkohol. Lamperia wyłożona glazurą mocno nadgryzioną przez ząb czasu, powyżej ściany pomalowane na głęboko wrzosowy kolor. Farba, widać, dość świeża. Ktoś, więc zadbał o pomalowanie poczekalni.
- Ja pomalowałam - mówi właścicielka sklepu. - Bo co miałam zrobić? PKP nie robi żadnych remontów. Pomalowałam na własny koszt. Ludzie przecież przychodzą do sklepu, to jakoś musi wyglądać.

Przyjdą, ogrzeją się i idą szukać szczęścia
- Na noc zamykam poczekalnię, bo gdybym zostawiała otwarte, to już byłaby kompletnie zniszczona. A tak to rano ci bywalcy przyjdą, ogrzeją się, zapalą, wypiją coś i idą w miasto szukać szczęścia. Mogłoby tu być pięknie, gdyby PKP chciało zadbać. Ale nie chce. Był tu jeden pan, który chciał w holu namalować fresk z panoramą Skarszew. Mnie nie było na to stać, a PKP nie było zainteresowane. Można by było wyremontować tu fajne pomieszczenia na toalety, w pobliżu jest przecież targowisko - ale też nic nie zrobili. Koniecznie trzeba wymienić drzwi i okna. Te, co są, już się rozlatują. Jak wieje albo jest mróz, marzniemy po prostu. Płacę 766 zł czynszu, ale w zamian nie mam nic. Zupełnie.

W nie swoje ile można wkładać?
W drugim sklepie Mirosława Muller handluje używaną odzieżą.
- To fakt, PKP w niczym nie pomaga dzierżawcom. Wszystkie remonty wykonujemy na własny koszt. I to nie tylko lokalu, klatki schodowej też. Połatałam dziury, bo to była właściwie ruina, ale ani złotówki nie odliczyli mi od czynszu. Oczywiście marznę, jak tylko mocniej powieje, bo okna są już od dawna do wymiany. O tym, żeby PKP sprzedała mi lokal, nie ma nawet mowy, a w nie swoje ile można wkładać? I tylko straszą podwyżkami czynszu, a to że utrzymujemy w jakim takim stanie przynajmniej to, co dzierżawimy, wcale się nie liczy. Trzymam się jednak tego lokalu, bo kto mnie teraz przyjmie do pracy. Handel jakoś idzie, tylko żeby właściciel coś oferował dzierżawcom…

Niech pani napisze od siebie
Próbujemy także porozmawiać z rodzinami mieszkającymi w budynku dworca. Nie są chętne do rozmowy, zastrzegają sobie anonimowość.
- Najlepiej, żeby pani napisała, że zauważyła to pani sama jako dziennikarz - prosi jeden z najemców. - Dla właścicieli sklepów to tylko miejsce pracy, dla nas - dach nad głową.
Oglądam te mieszkania. W budynku mieszkają cztery rodziny - lokale są zadbane, ładnie utrzymane.
Na torowisku wysypisko śmieci
- Żyjemy tu, to jak nie dbać? Trudno, że nie są to mieszkania własnościowe. Kolej nie chce ich odsprzedać, ale żyć godziwie trzeba. Kolej, cóż, nie interesuje się swoim własnym zabytkiem. Jeszcze kiedy jeździły tu pociągi, to jakoś dbali, ale teraz nie robią już nic. Powoli na torowisku powstaje wysypisko śmieci, a stacyjne budynki - toalety, nastawnie grożą zawaleniem. PKP ani niczego nie remontuje, ani nawet nie sprząta. Kiedy zwracamy się z prośbą o jakąś pomoc, słyszymy, że kolej jest biedna… A sprzedać nie chcą. Budynek podupada, pewnie że tak. Ale ile my możemy włożyć pieniędzy w coś, co nie jest nasze? I czy stać nas na należyte utrzymanie takiego obiektu? I tak włożyliśmy tu tyle, że żal by było to opuścić.
- A wie pani? - mówi jeden z mieszkańców z dumą w głosie. - Na tym dworcu był kręcony trzeci odcinek serialu "Polskie drogi". Byłem wtedy dzieckiem, ale statystowałem. Siedziałem w pociągu. I moja żona też wystąpiła w jednej scenie. Ale wtedy było tu naprawdę pięknie.
Skazany na powolną śmierć
Obchodzę dookoła dworcowy budynek - budynek ciągle piękny, pomimo że skazany właściwie przez swojego zarządcę na powolną śmierć. Na byłym torowisku coraz śmielej panoszą się chwasty i krzewy - samosiejki. Budynki nastawni i toalet to już rumowiska, bez drzwi, okien, podłóg… Smutno. Biedna kolej musi być chyba paradoksalnie bardzo bogata, skoro stać ją na porzucanie takiego mienia…

Aby jakoś sprawę zakończyć, w tym samym dniu zwróciliśmy się do PKP SA Centrala, Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Gdańsku, Rejon Administrowania i Utrzymania Nieruchomości z czterema prostymi pytaniami:
1. Czy administrując budynkiem, macie Państwo na względzie fakt, że stanowi on obiekt zabytkowy?
2. Czy istnieją plany, co do ostatecznego przeznaczenia budynku?
3. Czy i w jaki sposób partycypujecie Państwo w kosztach jego utrzymania oraz porządkowania jego otoczenia znajdującego się we władaniu PKP?
4. Co w zamian za pobierany czynsz zapewniacie Państwo mieszkańcom (osobom fizycznym) oraz dzierżawcom lokali handlowych?
Odpowiedź nie nadeszła…
Mieczysława Krzywińska

***
Jak udało nam się ustalić, los mienia PKP w Skarszewach jest w kręgu zainteresowań Urzędu Miasta. Jaki będzie dalszy los przytoczonej Uchwały, zobaczymy…
Uchwała nr XIX/162/2008
Rady Miejskiej w Skarszewach
z dnia 18 marca 2008


w sprawie nabycia nieruchomości kolejowych


Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt 9 lit. a ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2001 r. nr 142 poz. 1591 z późn. zm.) uchwala się co następuje:
(…)
§ 2
Wyraża się zgodę na nabycie nieruchomości położonej w Skarszewach przy ul. Dworcowej, stanowiącej działkę nr 1 w obrębie 5, o powierzchni 0,0166 ha zabudowanej budynkiem nastawni, zapisanej w księdze wieczystej KW 45294 Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim, stanowiącą własność Skarbu Państwa, w użytkowaniu wieczystym Polskich Kolei Państwowych S.A
§ 3
Wyraża się zgodę na nabycie nieruchomości położonej w Skarszewach, stanowiącej działkę nr 3 w obrębie 5, o powierzchni 6,5184 ha, zabudowanej budynkiem dworca kolejowego oraz innymi budynkami związanymi z funkcjonowaniem byłego węzła PKP Skarszewy , zapisanej w księdze wieczystej KW 45294 Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim, w użytkowaniu wieczystym Polskich Kolei Państwowych S.A.

§ 4
Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Skarszew.

§ 5
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
U z a s a d n i e n i e
Wdrożenie procedury przeniesienia praw majątkowych nieruchomości PKP S.A. opisanych w uchwale na rzecz Gminy Skarszewy wymaga uzyskania zgody Zarządu PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Gdańsku warunkuje wystąpienie do Zarządu PKP S.A. w Warszawie w sprawie przejęcie tych nieruchomości w trybie ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa uzyskaniem zgody Rady Miejskiej w Skarszewach wyrażonej w formie uchwały.

Zdjęcia:



1.Zabytkowy, piękny, niszczejący… Dworzec PKP w Skarszewach


2.Poczekalnia…


3.Dworcowe otoczenie.


4.Po torowisku hula wiatr.


5.Wiesława Dzwonkowska, właścicielka sklepu spożywczego.


6.Mirosława Muller, właścicielka Second Hand"u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz