czwartek, 31 października 2013

EDMUND ZIELIŃSKI. Powrót po latach Pani Jadwigi Wyrzykowskiej

W Zblewie po latach

Jadwiga Wyrzykowska urodziła się 22 września 1923 w Zblewie przy ul. Kościelnej. Kiedy w roku 1936 trzynastoletnia Jadzia opuszczała z rodzicami Zblewo, zapewne nie wiedziała, że opuszcza swoją wieś na zawsze. Może tak nie miało być, może plany rodziców były zupełnie inne. Czynnikiem, który w znacznej mierze przyczynił się do takiego ukształtowania dróg życiowych Pani Jadwigi, była II wojna światowa.

















Dziś pani Jadwiga mieszka w Szwecji, kilkaset kilometrów od Zblewa. Zapragnęła odwiedzić wieś swego dzieciństwa. Stało się to 4 maja 2013 roku. Przyjechała do wsi, jakże innej, niż tej zapamiętanej z dzieciństwa. Ochoczo, z zapałem i ciekawością przemierzała Zblewo w towarzystwie rodziny i pana Marka Kamysza jako przewodnika. Pan Marek dzwonił do mnie, że będą goście ze Szwecji, może bym przyjechał, może bym przywiózł jeden egzemplarz książki "Na ścieżkach wspomnień…" - nie mogłem. Bardzo żałuję. Gdybym był, postarałbym się zanotować jak najwięcej szczegółów o tamtym Zblewie wypowiedzianych przez Panią Jadwigę - tu było to, tu tamto, to wyglądało inaczej, tu stały chałupy kryte słomą itd.



Pani Jadwiga przed swoim przedwojennym domem w Zblewie



Pani Jadwiga wsparta na kijkach nordic walking zmierza na "swoje " podwórko



Okienka Jej pokoiku





Nawet motocyklista (Stefan Kawski) zainteresował panią Jadwigę





Na schodach swego domku



To rzadki widok, tym bardziej w Szwecji



Tak sympatyczny pan to rzadkość w Zblewie




Tu była łączka i zbiornik p/pożarowy - teraz parking



Tu chodziłam się modlić



Ołtarz główny był inny, a pod chórem stały ciężkie ławy ze starego kościółka



Dobrze pamiętam mój kościół

Podczas spaceru po Zblewie towarzyszące pani Jadwidze osoby, zapewne rodzinka, uwieczniali tę niecodzienną wizytę w pamięci aparatu fotograficznego. Część z nich dołączam do tego felietonu.

Po kilku tygodniach od wizyty pani Jadwigi w Zblewie otrzymałem kartkę, którą na adres pana M. Kamysza przysłała ze Szwecji pani Jadwiga: Szanowny Panie. Dziękuję serdecznie za pożyczenie książki "Na ścieżkach wspomnień…". Była ona dla mnie bardzo interesująca. Pomimo, że ja już w roku 1936 opuściłam Zblewo, a dzisiaj mój wiek krótko 90 lat, niejedne opowiadania mogłam sobie dobrze przypomnieć. Pozdrawia Jadwiga Stnifbergen.

Gwoli wyjaśnienia, pan Marek pożyczył pani Jadwidze swoją książkę mego autorstwa, pani Jadwiga zabrała ją ze sobą i po przeczytaniu zwróciła właścicielowi wraz z kartką powyższej treści.

Cieszę się, że moje wspomnienia w jakimś stopniu pozwoliły pani Jadwidze wrócić do wsi swego dzieciństwa, do Jej miejsca urodzenia.

Gdańsk 28.10.2013 Edmund Zieliński


Do widzenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz