środa, 7 kwietnia 2004

Bariery ciągle są

Tak dużo miejsca poświęca się w mediach ludziom niepełnosprawnym. Likwiduje się bariery. Teoretycznie wygląda to OK, praktyka pozostawia wiele do życzenia. Pieniędzy jest coraz mniej, a bez środków finansowych niewiele można zdziałać

Mieszkance Osieka Agnieszcze Pączek, która może się przemieszczać jedynie na wózku inwalidzkim i to przy pomocy drugiej osoby, nie chodzi o żadne podjazdy czy inne udogodnienia, ale o zlikwidowanie dziur na ulicy, przy której mieszka. Kiedy wieziono ją na uroczystość z okazji Dnia Chorego, bała się, że zostanie wysypana z wózka. Rzeczywiście, są tam tak wielkie wyboje, że samochodem też trudno było nam bezpiecznie dojechać. Pani Agnieszka już martwi się, jak dojedzie do Ośrodka Zdrowia na niedługo czekające ją badanie lekarskie. Mąż, syn i opiekunka społeczna informują ją, że droga jak była zła, tak jest dalej.

Mąż pani Agnieszki, Franciszek, interweniował w tej sprawie kilkakrotnie. Otrzymywał odpowiedź od wójta, że już się zrobi. - Taki stan rzeczy trwa prawie 2 lata. Wysypano tę drogę gliną. Po każdym deszczu to dopiero była tragedia. Teraz się trochę ubiło, ale są znów dziury nie do ogarnięcia. Żona boi się we wózku usiąść... Mnie chodzi tylko o materiał, żwir, resztę zrobiłbym sam, sąsiedzi by pomogli. Przecież jest to ulica prowadząca na gminną plażę. Sezon się zbliża i co? Na "bórek" do doktora jest lepsza droga niż do nas czy na plażę - mówi pan Franciszek.

- Przez tę drogę jestem więźniem domowym. Nie ma dla chorych żadnego zrozumienia. Na plaży też wycięto drzewa, które dawały trochę cienia i teraz nie ma nawet miejsca, gdzie można by się schronić przed słońcem. Chodzi mi o jakieś zadaszenie. Niech zapachnie trochę plażą, jakieś ławeczki... Użalają się spacerowicze, że muszą stać pod płotem. To chyba nie jest dla gminy duży wydatek, co? - pyta retorycznie pani Agnieszka.

Oboje państwo Pączkowie stwierdzają, że przy ich ulicy Rybackiej, którą dochodzi się na plażę, powinny być poustawiane kosze, gdyż w ich ogródku znajdują pampersy, puszki, butelki i inne śmieci. - Człowiek nie chce być złośliwy, ale jest licho. To wstydu warte. Każdy do Osieka przyjedzie tylko raz. Jaki gospodarz, taka plaża, jaki wójt, taka gmina - podsumowuje pan Pączek.

Stanowisko wójta

- Jestem zdziwiony, jako że Franciszek Pączek rozmawiał ze mną po raz pierwszy przed paroma dniami. Otrzymał odpowiedź tę samą, jaką udzielam teraz. Naprawa tej ulicy wymaga sprowadzenia ciężkiego sprzętu. Postanowiliśmy go sprowadzić wtedy, kiedy naprawiać będziemy wszystkie drogi tego wymagające. Ta akcja rozpocznie się od przyszłego tygodnia. W naszym planie pracy uwzględniona jest także ta ulica, o której mówimy. O ile wiem, ulica Rybacka znajdowała się w przyzwoitym stanie do jesieni tego roku. Wyboje, jakie się na niej znalazły, są wynikiem przemieszczania się ciężarówek z materiałami budowlanymi do nowo powstałego domu, którego właścicielem jest mieszkaniec Starogardu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz