wtorek, 17 października 2006

Okole. Tak powstaje nowa wieś

W tej wsi liczba mieszkańców zwiększyła się w ciągu trzech lat prawie dwukrotnie!Okole, gmina Starogard. Wieś na rzut beretem od granicy Starogardu, a konkretnie od Łapiszewa i Żabna. Jedno z najmniejszych obszarowo sołectw w gminie (200 ha). Składa się z dwóch części. Pierwsza, tak zwana "baza", leży - patrząc od strony ulicy Skarszewskiej - przy szosie do Kręga, po jej lewej stronie. Zbudowano tu kilka nowych domów, ale na tym nie koniec.

- Są w tym miejscu jeszcze 24 hektary - mówi sołtys Okola Zbigniew Nadolny - gdzie wydzielono 20 działek i gdzie dwa domy już są zamieszkałe, a cztery znajdują się w budowie.
Druga część Okola leży w szerokim na ponad półtora kilometra pasie przy rzece Wierzycy. Tę część - z racji bardzo ciekawego ukształtowania terenu, lasków, stawów i meandrującej tu rzeki - ulubili sobie zamożni mieszkańcy Starogardu. I od kilku lat powstaje tu podmiejskie Beverly Hills.

Sto numerów
- W Okolu jest około 100 numerów, czyli sto posesji, z czego nowo wybudowanych będzie... Zaczekaj pan, policzę... - sołtys liczy w pamięci - ...Około 60 domów. Ale to nie wszystko. W planie przestrzennym jest ujęte, że wieś przez najbliższe lata będzie się rozwijać dalej. W centrum wsi zostanie podzielone na działki jeszcze 5 hektarów. Uzbrojenie poszło bardzo daleko i teraz wieś będzie się robiła zwarta. Logiczne przemiany. Na obrzeżach wsi ludzie mają duże działki, a teraz są dzielone ostatnie działki w środku. Wieś będzie się jakby zamykać i powstanie centrum przy ulicy Nad Stawem. Okole powstaje jakby od nowa... Wieś oferuje osobom chcącym tu postawić swój dom i zamieszkać praktycznie wszystko, co jest potrzebne do budowy. Jest całkowicie zwodociągowana i stelefonizowana. Kable elektryczne idą pod ziemią. Wszędzie stoją kosze i śmietniki. Wszystkie odpady z plastiku i szkła są segregowane, a zwykłe śmieci Starkom wywozi na wysypisko. Wieś nie jest skanalizowana, ale...
Tu przerywamy wypowiedź pana Zbigniewa, bo akurat ten temat przywiódł nas do Okola. O tym będzie niżej.

Okole cięgle modne
Co przyciąga mieszczuchów do Okola? Oczywiście bardzo ciekawy teren, ale takich terenów blisko Starogardu można znaleźć przecież więcej. Na pewno to, że stąd do miasta jest bardzo blisko. No i wielkość działek. Być może to powód zasadniczy.
- Są różne, od 800 do 5000 metrów kwadratowych - mówi Nadolny. - Tych dużych jest jednak znacznie więcej. Te największe, których mamy szesnaście, leżą przy Wierzycy i przy Wesołej. Te mniejsze leżą na ogół pod "lewej stronie". Prawie wszędzie na terenie starych gospodarstw były naturalne oczka wodne. Największe u Cygana i Nad Stawem. Za około 4 tysiące złotych można też sobie zrobić stawek. Tu ziemia jest taka, że wykopać bardzo łatwo.
O nieustającej atrakcyjności Okola świadczą ceny za metr kwadratowy ziemi. Po "lewej stronie" za szosą - 40 zł. Dla porównania - w również atrakcyjnych Kokoszkowach - 35 zł, ale już w Kręgu naprzeciw Graso czy w Linowcu - tylko15 zł.
- Tanio tam i jeszcze nie chcą kupić - zauważa Nadolny.

Powstały ulice
Dwa lata temu w Okolu nadano nazwy ulicom. Są: Miodowa, Jaśminowa, Brzozowa, Nad Stawem, Kasztanowa, Sosnowa, Łąkowa, Wesoła, Transportowców. Każda nazwa ma jakieś znaczenie, na przykład szosa, która idzie na Krąg na wysokości "bazy", nazywa się Transportowa, bo wiadomo - w jakiś sposób wiąże się z transportem. Jest tam obecnie raz w tygodniu skup zwierząt. Miodowa, bo ma przy niej nieruchomość pszczelarz i producent wyrobów pszczelarskich.
- W sprawie nazw ulic było zebranie - opowiada pan Zbigniew. - Ludzie doszli do wniosku, że nazywać ulice nazwiskami na wsi jakoś nie pasuje. Przeważnie chcieli nazw ulic pasujących do istniejącego drzewostanu.

Są i powroty
Nie tylko nowi mieszkańcy Okola są zauroczeni tutejszą przyrodą, ukształtowaniem terenu, oczkami, wysokim brzegiem Wierzycy, mikroklimatem. Wieś jakby na nowo poznają jej starzy, byli mieszkańcy.
- Moja mama urodziła się tutaj w 1945 roku - mówi żona sołtysa. - Zawsze mówiła: "Boże, już więcej moja noga tu nie powstanie, bo stąd wszędzie tak daleko!". Potem się wyprowadziła. W 1970 roku zamieszkała tu jej córka, czyli ja. Obecnie moja matka czuje się najlepiej w... Okolu.
No tak, teraz Okole - dzięki środkom komunikacji - znalazło się bliziutko miasta, które też zresztą "poszło" w tę stronę ("na czele" z cmentarzem komunalnym). Poza tym w różnym okresie życia szukamy różnych miejsc. W starszym wieku chyba tych bardziej wyciszonych.

Nowi się angażują
Okole jak na razie nie ma miejsca spotkań - jakiejś salki, świetlicy.
- Takie miejsce dopiero będzie - mówi sołtys Nadolny. - W tym roku dostaliśmy teren pod rekreację, pod plac gier i zabaw. W przyszłości będzie boisko i miejsce spotkań. Teraz spotykamy się przy stawie u Ryszarda Langego. Nowi mieszkańcy nie mają pretensji, że nie ma tego czy owego. Sami się angażują. Trudno się dziwić. W siedemdziesięciu procentach to biznesmeni. Wiedzą, że jak się nie zainicjuje czegoś samemu, to nie można mieć pretensji do innych. Ich wszystko interesuje - i drogi, i ekologia, i miejsca rekreacyjne. Taki przykład. Przy ulicy Wesołej rozpoczęto budować chodnik. 90 procent udziału mieszkańców, 10 procent gmina (dała na krawężniki). Wybudowano już około 150 metrów.


Fenomen
No właśnie - ekologia. A co z kanalizacją, o której szeroko pisaliśmy tydzień temu?
- Wieś z uwagi na rozciągłość na razie nie będzie kanalizowana. Ale ścieki nie zanieczyszczą okolicy. Dzisiaj każdy, kto otrzymuje pozwolenie na budowę, musi wskazać, co z nimi zrobi. Ci nowi budują indywidualne biologiczne oczyszczalnie. W efekcie ma ich około 70 procent mieszkańców, reszta szamba. Czy jest drugie takie sołectwo w województwie? Gmina do tych oczyszczalni (koszt jednej w granicach 4 tys. złotych) uchwałą RG dopłaca. Oczyszczalnia działa w prosty sposób - do zbiornika na ścieki wsypuje się tabletki biodegradacyjne, czyszczone przez nie ścieki rozprowadzone są drenarką po działce. Typowe urządzenie. Projekt można zobaczyć w Urzędzie Gminy. Raz na rok się wymienia filtry. Jedynie z tym wiążą się późniejsze koszty... To jest, proszę pana, w stu procentach ekologiczna wieś. Nawet w jedynym tutaj gospodarstwie rolnym są zbiorniki na śmieci. I wszystkie są wywożone. Jako sołtys zachęcam. Poza tym jeżdżą kontrole, sprawdzają, co się dzieje ze śmieciami.

Ziemi mi nie żal
Nadolny, do niedawna najpoważniejszy tutaj gospodarz, nie żałuję, że sprzedał ziemię.
- Jako gospodarstwo nie przynosiła dużego dochodu. Ziemia na skosie, bagnista, z zarośniętymi stawami. A obecnie zmieniła wygląd się, bo jest inaczej zagospodarowana. Do tego wszystkie stawy zarybione. Niektórzy mówią: "Jesteś gospodarzem, a sprzedałeś ziemię". A ja odpowiadam: "Owszem, sprzedałem, a w zamian za sprzedane hektary kupiłem ziemię w innym miejscu, która na dzień dzisiejszy nadaje się do prowadzenia działalności rolniczej".
Taki sprytny jest ten sołtys.

Objeżdżamy Okole
Domy powstają różne, jeden nawet z drewna, kryty strzechą.
- Około 30 budynków to luksusowe wille - szacuje sołtys. - Ta wieś powstaje od nowa. Ktoś otworzy przy ulicy Niemojewskiego, na pograniczu Starogardu i Okola, sklep. Będzie coraz lepsza komunikacja. Ostatnio zrobiono drogę do wsi Kokoszkowy przez linowiecki lasek. Bardzo dużo nam da. Dzieci z Linowca, Kręga i Okola w różnych czasach dojeżdżały do "siódemki", "jedynki", ostatnio na Łapiszewo. Z Kręga do "siódemki" miały z 10 kilometrów. Nasza wnuczka już chodzi do przedszkola w Kokoszkowach. Tym 2-kilometrowym przejazdem będzie też bezpieczniej dojechać do Starogardu. Tak, bezpiecznej, bo przedostań się pan dziś przez Kocborowo do Starogardu, przez najniebezpieczniejsze skrzyżowanie Skarszewska - Derdowskiego. Główną ulicą powinna być Skarszewska. Byłem jednym z inicjatorów budowy tej nowej szosy. Ma 5,5 metra szerokości. Ciężarówki jej nie zniszczą, bo zostanie wprowadzone ograniczenie do 12 ton. Z tego tytułu, że musi przejechać autobus.

Długo by opowiadać
O Okolu sołtys Nadolny długo by mógł opowiadać. O zmianach, dokonaniach itp. Na przykład o tym, że w tym roku pracownicy zatrudnieni przez UG w ramach prac interwencyjnych udrożnili wszystkie rowy. Przez to woda spływa spokojnie do Wierzycy i nie ma jej w nadmiarze. Też i o mankamentach - na przykład o tym, że należałoby doprowadzić do porządku Wierzycę, bo miejscami drzewa są poprzewracane i rzeka staje się coraz węższa. Nie może być tak, że woda drogę robi sobie sama - tu odbiera, tam dorzuca. Mógłby też opowiadać o tym, jak widzi Okole za lat 10 czy 20.
A dlaczego, skoro tak blisko Łapiszewa, Okole nie ma się stać dzielnicą Starogardu?
- Właśnie o to chodzi, żeby nie być w mieście - kwituje sołtys. - Pod każdym względem to korzystniejsze.
Tekst i foto Tadeusz Majewski

1. Chodzi o to, żeby nie być w mieście - mówi sołtys.
2.Droga przy byłej "bazie". Od półtora roku działa tu skup zwierząt.

3. W artykule "Podróż do Okola" - Pan Czesław Stachowicz stuka w wielką studnię, która ma 15 metrów głębokości i jest do samego dołu murowana. - Jak w Okolu były susze, to przychodzili do mnie po wodę - mówi.

Niezła przyszłość (Inny tekst o sołtysie Nadolnym z Tygodnika Kociewskiego).

Sołtys Okola, Zbigniew Nadolny, mieszka na końcu wsi.
Wsi? Czy to wieś, taka porozrzucana?
- Według mnie to jest wieś - stwierdza sołtys. I wylicza.
W Okolu są dwadzieścia dwa numery, 22 gospodarstwa. Było więcej, ale część ziemi - między szosą na Krąg a Łapiszewem - wzięło miasto. Baza po byłych Kółkach Rolniczych należy do wsi. To ważne, bo są firmy.
- Ja mam u siebie - z dumą zauważa Nadolny - sześć firm prywatnych. Na pięćdziesięciu mieszkańców to bardzo dużo. Do tego cała wieś jest ztelefonizowana i zwodociągowana. W tym roku będzie postawiony nowy transformator w celu zabezpieczenia mieszkańcom brakującej energii. Pięć gospodarstw ma przyzagrodowe oczyszczalnie biologiczne(!).
Okole, według sołtysa, czeka niezła przyszłość. Świadczą o tym obene trendy - co bogatsi ludzie poszukują ciekawą ziemię pod zabudowę rezydencjonalną. Tutaj jest właśnie taka ziemia. Interesująco pofałdowana, z oczkami wodnymi bądź miejscami, gdzie można sobie je wykopać, z laskami, z pięknie wijąca się Wierzycą obok ("w Okolu dwa razu się kręci"). Granice Okola wyznaczają: szosa do Krega, szosa do Skarszew i Wierzyca. Właściwie to wielki teren pod zabudowę. I buduje się coraz więcej (znane nazwiska starogardzkiego biznesu). Na wydzielonych 70 działkach o wielkości od 1 do 3 tysięcy metrów powstają duże domy. Ceny ziemi atrakcyjne - 8-10 zl za m2.
W Okolu "przeżyło" po ostatnich zmianach jedno gospodarstwo - właśnie sołtysa (właściwie już nie sołtysa, a młodych). Liczy sobie 34 hektary. Hoduje się tutaj bydło mleczne, jałowe i częściowo trzodę chlewną. Pozostałe "gospodarstwa" to "sypialnia" miasta. Zmiany oczywiste - na takiej jak ta podmiejskiej ziemi obronią się jedynie najlepsi.

W Tygodniku Kociewskim do tego tekstu ukazały sie zdjęcia:
1. Pełno tu uroczych naturalnych oczek wodnych. Na ziemi sołtysa jest kilka koło domu, między nimi to pokazane na zdjęciu.
2. Zbigniew Nadolny to znany działacz wiejski. Z uwagą obserwuje politykę rządu wobec rolników. Tematem na czasie jest sprawa podatku VAT-u dla rolników. Dla dużych gospodarstw produkcyjnych - ocenia sołtys Okola - będzie to mała pomoc, a małym to nic nie pomoże. Dotychczasowa polityka podatkowa była dla rolników niesprawiedliwa. Rolnik kupuje np. środki produkcji, paliwo, energię elektryczną, części do maszyn (np. komplet opon do ciągnika - 4 tys. zł) , nawet sznurek za cenę, w której jest wliczony podatek VAT. Nie może go sobie odliczyć. Teraz być może będzie mógł. Jakiś ruch w tym kierunku już jest - to ważne. Dlaczego taka wrzawa wokół ustawy? Bo wielu na wsi obawia się, że rolnicy nie dadzą sobie rady z rozliczeniami. To nie powinien być problem. W takim na przykład Kręgu, gdzie jest więcej rolników, może powstać biuro rachunkowe. Poza tym młodzi sobie z tym poradzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz