piątek, 6 maja 2011

Tajemnice Wolentala. Czego mi zabrakło u Józefa Milewskiego

Wydana w 1968 roku książka "Dzieje wsi powiatu starogardzkiego" to jedna z ciekawszych, jak nie najciekawsza pozycja Józefa Milewskiego. Można sobie wyobrazić, ile trudu kosztowało autora zebranie informacji na temat każdej miejscowości w powiecie. W wielu przypadkach informacje, jakie znajdują się w tej książce, były zbierane nie w bibliotekach, a w terenie....

Można rzec, że sporo fragmentów książki ma charakter reporterski, a nie historyczny. Dlatego często czytelnik - historyk czuje konsternację, bo czyta o czymś, czego nie może potwierdzić w innych źródłach. Z drugiej strony to, co nie daje się potwierdzić gdzie indziej, intryguje, gdyż jest napisane na podstawie bezpośredniego źródła, czyli jakiegoś np. najstarszego mieszkańca wsi, nieraz świadka zdarzeń. To reporterskie podejście oraz rozmach przedsięwzięcia (opisanie wszystkich miejscowości w powiecie to gigantyczna robota) spowodowało jednak, że ze zdziwieniem odkrywamy brak wielu nieraz bardzo istotnych informacji. Tak jest również w przypadku opisania Wolentala. Aż by się prosiło tę pozycję wznowić, uzupełnić luki oraz dodać tom obejmujący lata 1965 - 2010. Niżej prezentujemy historię Wolentala z pytaniami, które być może weźmie pod uwagę jakiś dziejopis wsi powiatu starogardzkiego.


WOLENTAL

Nazwa jest dwuczłonowa i wygląda na pierwotnie niemiecką, od słowa Wolle /wełna/ i Thal /dolina/. Według innych jest polsko-niemiecką mieszaniną, gdyż pierwszy człon wygląda na słowiański, bo pochodzący od słowa wola /wieś, która ma wolę, czyli prawo czynszowe/.

Nazwa brzmiała: krzyżacka - Wonnenthal /Wonne = rozkosz, słodycz/ i Wollenthal /XIV w./, niemiecka - Wolenthal, hitlerowska - Wollenthal, Kleinwallenthal /25 VI 1952 r./. Lud kiedyś wieś nazywał Pionki /od ludowego słowa: pionek, tj. ścięty piań drzewa/.

Położenie. Miejscowość leży 84-107 m n.p.m. wokół szosy ze Skórcza do Starogardu Gd. Południowo wschodnimi peryferiami przepływa Węgiermuca, kilkaset lat temu rozlana w jezioro, po którym pozostały trzęsawiska, ostatnio zamienione w urodzajne łąki. Wieś ma zabudowę zwartą. W 1885 roku Wolental zajmował obszar 644 ha, w 1960 roku - 553 ha, i w 1965 roku - 879 ha.


1/ "Kilkaset lat temu rozlana w jezioro" - domniemanie czy na podstawie jakichś dokumentów?


Dzieje. Na polu między drogami do Wielkiego Bukówca i Czarnegolasu odkopano cmentarzysko grobów skrzynkowych z lat 700-400 p.n.e. Miejscowość ponownie została zasiedlona przez Krzyżaków w XIV w. W 1458 roku należała do pierwszego wojewody pomorskiego, Jana z Jani. W wojnie trzynastoletniej została całkowicie zniszczona. W II połowie XVI w. była własnością królewską, przynależną do starostwa gniewskiego /50 łanów/. W 1570 roku była we wsi karczma, w 1598 roku liczyła 15 kmieci. Pod względem skarbowym, sądowym i sejmikowym należała podówczas do powiatu tczewskiego. Osiedle zostało ponownie zniszczone w wojnie szwedzkiej /1655-1660/. Jak wynika z lustracji starostwa gniewskiego z 1664 roku, z osiadłej włóki odstawiano po pół korca żyta i po pół korca owsa. W 1664 roku nadano przywileje nowym osadnikom.

W 1682 roku nowe włóki zostały zagospodarowane. W 1780 roku proboszcz z Pączewa pobierał tytułem mesznego po 22 korce żyta i po 22 korce owsa od włóki. W 1749 roku dwie działki ziemi zostały odłączone od istniejących 50 włók i przyłączone do Wielkiego Bukówca.

Józef Sowiński, parobek w majątku, porzucił /11 II 1873 r./ służbę u obszarnika i wyprowadził się z Wolentala. Poniższy przypadek, będący formą walki klasowej i patriotycznej przeciwko junkrowi pruskiemu, nie był w tym czasie odosobniony.


2/ Pomińmy interpretację przyczyny, dla których ów parobek porzucił pracę. Pytanie - skąd Autor uzyskał taka informację? Nie ma też niestety nazwiska obszarnika.


Wiosną 1919 roku wybuchł tak zwany czarny strajk rolny w majątku Niemca Hortstmanna. Państwowym planom parcelacyjnym na rok 1939 zostało objętych 55 ha z majątku stanowiącego własność Niemki Lisy Muller-Kohle.


3/ To jedyny fragment dotyczący Horstmanna. Nic nie wiemy o samym Horstmannie, który musiał być niezwykle ważną postacią we wsi, skoro do dzisiaj krążą o nim legendy. Nic też nie dowiadujemy się o początkach samego majątku.


W latach 1939-1942 hitlerowcy wysiedlili z gospodarstw rolnych 4 rodziny polskie /19 osób/. O wywłaszczeniach decydował SS-Sturmann Siegfried, kupiec zamieszkały w Wolantalu. Przez hitlerowców zostali zamordowani student Leon Knasiak /1939 r./, rodzina Nagórskich /26 X 1944 r.; Alojzy, Anastazy, Bronisław, Józef, Kazimierz, Władysław i Teresa z Jabłonków/ oraz Jan Szlosarski.

Jedna z kolumn z ewakuowanego obozu koncentracyjnego w Stutthofie, licząca około 500 żydówek, maszerowała przez Wolental. Po nocnym postoju dnia 23 I 1945 roku przy ostrym mrozie ruszyła stąd w dalszą drogę, znaczoną gęsto trupami półnagich i bosych kobiet.


4/ Na tablicy na Partyzantów jest mowa o 13 mieszkańcach wsi i 15 więźniach ośrodka pracy w Wolentalu zamordowanych w latach 1939 - 1945. W tekście Milewskiego nie ma mowy o ośrodku pracy. O kolumnie żydówek nikt ze starszych, już nieżyjących osób, z którymi robiliśmy wywiady w Wolentalu, nie mówił. A ów przemarsz kolumny i jednodniowy postój w Wolentalu musiał dla tych żydówek być jakimś szczególnym koszmarem (abstrahując od tego, że cały ów przemarsz był dla żydówek koszmarem), skoro Milewski tak to wyakcentował.

W czasie działań wojennych 1945 r. spalony został dwór /o wartości zabytkowej/.


5/ "Spalony dwór". Tu dopiero historia! Dwór, o którego wspaniałości mówi się do dzisiaj. Przylegała do niego oranżeria z niezwykłymi roślinami oraz istniejący do dzisiaj park. Nie ma wzmianki na temat, kiedy powstał, w jakim był pobudowany stylu i przez kogo został wzniesiony. Nie ma też słowa, kto go zniszczył. Według niektórych nie zrobili tego ani Niemcy, ani Rosjanie. Opowiadano, że przebywający w nim mieszkańcy Wolentala w okresie przechodzenia frontu wznieśli na poddasze beczki z paliwem w obawie, że tym paliwem mogą go spalić nadchodzący Rosjanie.


Miejscowość została wyzwolona 4 marca 1945 roku. Majątek poniemiecki rozparcelowano. W latach pięćdziesiątych /do 1956 r./ istniała spółdzielnia produkcyjna. Wybudowano pawilon handlowy typu "Wrocław" /1961 r./, zlewnię mleka /1964 r./, remizę strażacką i klubokawiarnię "Ruch". Powstało Kółko Rolnicze, które zorganizowało Spółdzielczy Ośrodek Rolny /1962 r./, pobudowano dla niego obiekty gospodarcze oraz bazę traktorowo-maszynową.

Wzorowy chłop, Bronisław Oller, b. uczestnik strajku robotniczego 1938 roku /Zielone Świątki/ na autostradzie koło Osieka przeciwko rządowi sanacyjnemu, został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski /4 VI 1965 r./.


6/ Ciekawa historia z tym strajkiem robotniczym na autostradzie koło Osieka. Czy informacja nie pochodzi od samego odznaczonego?


W 1965 roku w Wolentalu było 67 budynków mieszkalnych /w 1769 r. - 45, w 1885 r. - 74 lub 116/ oraz 83 indywidualne gospodarstwa rolne /w 1885 r. - 21 gburstw i 33 zagrody/.

Wolental liczy 412 mieszkańców /1965 r./, a w 1780 roku notowano tu 213 katolików, w 1871 roku - 595 osób; w 1885 roku - 540 osób, w tym 50 ewangelików.


Szkoła. W 1873 roku w katolickiej szkole uczył Stroelke /absolwentów 6/. Dnia 21 9 1874 roku właściciel dóbr, Keller, został mianowany na miejsce proboszcza ze Skórcza, Kiewerta, lokalnym inspektorem szkół w Skórczu, Wielbrandowie i Grabowie. Zrazu nauka odbywała się w domu prywatnym /do dziś stoi, 1960 r./. W 1915 roku oddano do użytku nową szkołę o 2 klasach i 2 mieszkaniach, nauczycielskich. Naukę wznowiono po wyzwoleniu.

Kościół parafialny znajduje się w Pączewie.


7/ Mamy tu odpowiedź na temat powstania drugiej szkoły w Wolentalu (1915 r.). "W 1873 roku w katolickiej szkole uczył...". Czy to oznacza, że w tym roku powstała szkoła? Budynek szkoły istnieje (2011) i jest w trakcie przebudowy. Ma, wynika z podanej daty, minimum 131 lat.

Oprac. Tadeusz Majewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz