WDA
Nazwa pochodzi od nazwy rzeki Wda /Woda/, czyli Czarna Woda/. W języku celtyckim słowo woda odpowiada Vida, Vidula(?)la Vesle/.
Nazwa brzmiała: krzyżacka - Bda, Bdo, Wodda, za Rzeczypospolitej szlacheckiej - Woda /koniec XV w./, Wda /1660 r., niemiecka - Wda, hitlerowska - Waldau, Wedau /1942 r./, Wda.
Położenie. Miejscowość leży 92-106 m n.p.m. Nad rzeką Czarną Wiodą leży wieś /zwarcie zabudowana/ oraz 1,5 km w dół osiedle W d e c k i M ł y n, najbardziej malowniczy zakątek miejscowości, nazywany /XIX w./ Z i e l o n y m G a j e m. Na zachód od wsi są pokłady wysokowartościowego żwiru. Na zachód od osiedla Wdecki Młyn leży jezioro Kochanka /16,61 ha/, a na północny wschód - łąki /pastwiska/ o nazwie Ś m i e r d u c h /śmierduch lub śmierdziuch oznacza w różnych gwarach czeremchę, nazwa topograficzna, patrz Trzemeszno koło Ocypla/. Część wsi Wda nosi w miejscowej nomenklaturze nazwę K o ź l i n k a - od słowa: koza. Lud utrzymuje, że w miejscu dzisiejszych zabudowań rolnika Kozłowskiego stał kiedyś zameczek czy dwór, a później było tam targowisko wiejskie.
Do wsi administracyjnie należą też osiedla P a w e l e c /nazwa od imienia Paweł względnie nazwiska Pawelec, dziś w wybudowania w kierunku Lubichowa/ oraz B o j a n o w o /leśniczówka/. Nazwa /dzierżawcza/ pochodzi od imienia Bojan, zapisanego w wielu dokumentach staropolskich. Kiedyś była to wieś z kościołem. Doszczętnie została ona zniszczona w czasie ""potopu" szwedzkiego /XVII w./. Uratowane jedynie dzwony kościelne przewieziono do Czarnegolasu. Kiedyś w rejonie Bojanowa była smolarnia. W 1960 roku obszar miejscowości wynosił 655,81 ha /w 1892 r. - 677 ha z Mermetem, w tym 555 ha gruntów ornych i 71 ha łąk/.
Dzieje Wdy. Miejscowość leży od kilkunastu wieków nad szlakiem gospodarczym, biegnącym z południa do Bałtyku ze Świecia przez Wdę, Zelgoszcz, Wysokę, Dąbrówkę, Koteże do Starogardu ku północy. Wda występowała często w dokumentach krzyżackich. Pod względem sądowym, skarbowym i sejmikowym miejscowość należała w II połowie XVI w. do powiatu tczewskiego. Dokument dotyczący znajdującej się w niej karczmy pochodzi z 1609 roku.
W latach "potopu" szwedzkiego" Wda została bardzo mocno zniszczona. Nie pozostało prawie śladu po starej wsi. Ostały się jedynie cztery domy. Dowiadujemy się, że w 1667 roku miejscowość odbudowano. W 1765 roku było czterech luteranów. Po I rozbiorze Polski /1772 r./ przybyła jedna rodzina niemiecka. W 1780 roku było 140 katolików. W 1692 roku znajdowały 2 karczmy. Powstała wtedy agencja pocztowa, która była skontaktowana z agencjami w Skórczu i Lubichowie. W latach I wojny światowej miejscowość otrzymała szosę, którą budowali rosyjscy jeńcy wojenni.
Od marca 1919 roku stały we wszystkich leśniczówkach konne oddziały Grenzschutzu, uzbrojone w karabiny i lance, liczące kilku lub kilkunastu żołnierzy. Podlegały one wójtowi obwodu leśnego Wdecki Młyn Rehbindrowi, a patrolowały systematycznie okoliczne drogi i lasy. W Borach działał oddział partyzancki Szarmacha ze Zdrójna, który zjawił się niespodzianie u Rehbindra, rozbroił go, a potem wykąpał w rzece /przy moście/. Na drodze z Wdeckiego Młyna do leśniczówki Lasek doszło do starcia zbrojnego między oddziałami Grenzschutzu a Straży Ludowej z Mermeta /10 ludzi/. W walce padł żołnierz Straży, Józef Graban ze Smolnik /1919 r./. Poległ też jeden żołnierz Grenzschutzu. Do Rzeszy wyprowadzili się po zakończeniu wojny Niemcy Rehbinder oraz leśniczowie Ocypla, Krampki i Babów.
W latach międzywojennych mieszkańcy nie mogli znaleźć stałej pracy. Byli więc zmuszeni szukać jej w b. Wolnym Mieście Gdańsku, w Niemczech, Francji itd.
Podczas okupacji zostali zamordowani przez hitlerowców kierownik szkoły, Franciszek Sagan /1939 r./, Jan i Maks Koseccy /1959 r./, leśniczy Brunon Kryn /1942 r./, Marianna i Stefan Urbanowie /1944 r./, Katarzyna I Żelichowska i Katarzyna II Żelichowska.Postrachem dla ludności polskiej był zorganizowany posterunek Schupo. Jego komendant, Ruge, kierował krwawym śledztwem w Ocyplu /20-22 IX 1944 r./, skierowanym przeciwko jego mieszkańcom z powodu zabicia tam inspektora policji kryminalnej, Adolfa Leistera z Tczewa.
W oddziałach partyzanckich walczył Jan Słowik ze Wdy.
Przez około 2 tygodnie walczyły wojska radzieckie o przeprawy przez rzekę w rejonie Wdy /luty 1945r./. Kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk ta niewielka wieś. Około 60% jej zabudowań legło w gruzach. Znaczna część domów została zbombardowana. W gruzy zamienił się gmach szkoły. Na polu walki pozostały w miejscowości 4 czołgi. Została ona wyzwolona 4 marca 1945 roku /poległych żołnierzy radzieckich ekshumowano w 1948 r. z miejscowego cmentarza na cmentarz zbiorczy w Lubichowie/.
Po wyzwoleniu powstała z inicjatywy Kilicha, pracownika starogardzkich młynów, komórka PPR. W 1948 roku odbudowano most drewniany na rzece Wdzie. Wieś została całkowicie odbudowana w latach pięćdziesiątych. Powstał sklep ogólnospożywczy GS. Zorganizowano zlewnię mleka. Dnia 23 grudnia 1959 roku miejscowość otrzymała światło elektryczne. W 1965 roku uruchomiono klubokawiarnię "Ruch".
We Wdzie mieszka obecnie 428 osób, natomiast w roku 1871 notowano 474 osoby, w 1885 roku - 724, w tym 653 katolików, 61 ewangelików, 5 żydów, a reszta należała do wsi Mermet; w 1960 roku - 223 osoby.
W 1960 roku we wsi było 97 budynków mieszkalnych /1885 r. - 84/ oraz 100 indywidualnych gospodarstw rolnych /w 1885 r. - 25 gburstw i 32 zagrody/.
Szkoła. W 1799 roku młodzież uczęszczała do szkoły w Zelgoszczy. Szkoła we Wdzie powstała około 1830 roku. W 1932 roku nauczał w niej Michał Wysocki, o którym mówią, że był spokrewniony z owym sławnym współinicjatorem powstania listopadowego, Piotrem Wysockim /patrz: Ocypel/. W 1873 roku w katolickiej szkole nauczał Krefft. Zwolniono z niej wtedy 6 absolwentów. W 1892 roku szkoła miała 3 klasy, w listopadzie 1906 roku liczyła około 60 uczniów. Wybuchł wtedy w niej strajk. Dziatwa szkolna podarła niemieckie podręczniki i kartkami zarzuciła stawek pośrodku wsi. Wśród strajkujących był uczeń Teofil Osowski.
Hitlerowcy mimo zbombardowania szkoły /luty 1945 r./ do ostatka trzymali się w niej. Opuszczając ją wnętrza podpalili granatami. W 1948 roku gmach szkolny został odbudowany /za wyjątkiem mieszkań nauczycielskich/. Okresowo było czynne przedszkole.
Kościół. Przez długie lata wieś Wda należała do parafii rzymskokatolickiej w Czarnymlesie, odległym o około 10 km. Usamodzielniła się dopiero po wybudowaniu we Wdzie własnego kościoła około 1925 roku. Kościół został mocno zniszczony w czasie działań wojennych w 1945 roku, po czym odbudowany.
Dzieje Wdeckiego Młyna. W XIV w. był folwarkiem, od drugiej połowy XV w. królewskim, przynależnym do starostwa gniewskiego. Stał się ośrodkiem klucza dóbr wdeckich, obejmującego dobra królewskie zachodniej części starostwa gniewskiego, którymi zarządzał podstarości. Lustracja z 1664 roku mówi, że starosta gniewski /1621-1655/, kanclerz wielki litewski, Albrecht Stanisław Radziwiłł, zbudował tam dwór z kaplicą domową. Były też łazienka, mieszkanie dla podstarościego oraz browar, a być może i karczma/. Administrator starosty gniewskiego Jana Sobieskiego, Kazimierz Radoliński /też piszący się starostą/, wystawił w 1677 roku dokument uprawniający do pobudowania młyna i jego użytkowania.
Według akt wizytacji Rybińskiego z 1730 roku osiedle zamieszkiwały 25 osoby, w tym 14 wyznania ewangelickiego. Po 1839 roku powstało nadleśnictwo. W 1885 roku osiedle o 5 domach /6 dymach/ zamieszkiwały 42 osoby, w połowie katolicy i ewangelicy. W 1892 roku do domeny państwowej /folwarku/ należało 111 ha gruntów, w tym 47 ha uprawnych i 12 ha lasu. Były wtedy młyn wodny, tartak oraz hamernia, sięgająca XVI-XVII w. Ostatnim Niemcem w latach zaboru pruskiego, użytkownikiem folwarku /domeny/, młyna i tartaku był Rehbinder /1884-1919/. Był on wójtem obwodu leśnego Wdecki Młyn.
Szczególnie we znaki dawały się tutejszej ludności powodzie na Czarnej Wodzie lat 1813, 1844, 1888 /po 12 kwietnia/, 1924, 1934 /22 lipca największy stan wody na rzece/ oraz 1947 r., zalewając na dłuższy czas przybrzeżne łąki, pastwiska i nawet pola. Odbudowany w 1959 roku na rzece we Wdeckim Młynie most zniosła w kilka lat później kra lodowa /w 1965 r. zbudowano nowy/.
Pod koniec XIX w. zbudowano we Wdeckim Młynie dworek drewniany, doskonale pod względem stylu /przypominający zakopiański/ wkomponowany w uroczy krajobraz tego zakątka Borów. Po wyzwoleniu, w 1951 roku, dworek został przejęty przez zjednoczenie przedsiębiorstw "Las", które wykorzystując rzadkie walory krajobrazowo-klimatyczne tej perły Borów Tucholskich /śródlesie, trzy odnogi rzeki, wysokie jej brzegi, zarośnięte sędziwymi sosnami i brzozami itp. /postanowiło przekształcić go na ośrodek wczasowo-wypoczynkowy. Do prac adaptacyjnych nakładem 120 tys. złotych przystąpiono w 1963 roku. Ośrodek otrzymał basen pływacki, boisko sportowe. W latach 1965-1964 wybudowano też specjalny dom socjalny. W 1965 roku na remont i dalszą rozbudowę ośrodka wydatkowano około 250 tys. złotych. Wtedy powstały pierwsze domki campingowe. Corocznie na każdym z dwóch turnusów wczasuje po około 150 dzieci z rożnych stron Polski.
Zabytki i inne ciekawostki.
1. Mapa katastralna wsi z 1825 roku /separacyjna/, w archiwum Prezydium PRN w Starogardzie Gd.
2. Dziewiętnastowieczna chata drewniane z podcieniem frontalnym w centrum wsi. Według podania pamięta lata bitwy pod Kircholmem /1605 r./ oraz "potopu" szwedzkiego. Dworek drewniany z końca XIX w. we Wdeckim Młynie.
3. Cmentarz poewangelicki z przełomu XIX-XX w. /zniszczony/.
4. Tablica pamiątkowa na murze szkoły ku czci nauczyciela Fr. Sagana zamordowanego przez hitlerowców.
5. Twórcy ludowi) Fr. Szefer /1960 r./ na tokarce i krośnie z drewna sprzed ok.150 lat. Fr. Nowopolski ur. 1882, plecionkarz /mace, kosze, miarki itp./ i rzeźbiarz w drewnie /1966 r./.
6. Legenda o jeziorze Kochanka! Nazwa pochodzi od nazwy kwiatów kocanki, ale według legendy żył tu kiedyś panicz, który zakochał się na warunkach wzajemności w biednej dziewczynie wiejskiej. Ale prawo zwyczajowe nie pozwoliło na małżeństwo. Zrozpaczona kochanka rzuciła się do jeziora, które odtąd nazwano Kochanka.
Józef Milewski, Dzieje wsi powiatu starogardzkiego, Zrzeszenie Kaszubko-Pomorskie, Gdańsk 1968 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz