wtorek, 3 maja 2011

"Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie"

"Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie"


Do tych słów Adama Mickiewicza nawiązał Pan Piotr Szubarczyk - historyk z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku - podczas spotkania z uczniami szkoły w Mirotkach. Przybliżył uczniom w bardzo interesujący sposób historię naszej Ojczyzny w latach 1918-1943. Ten okres jest naszym uczniom znany, gdyż ściśle splata się z dziejami szkoły.








Historia ta korzeniami sięga przełomu XIX/XX wieku - czasu zaboru pruskiego. Wyrasta z patriotyzmu i umiłowania swojego narodu przez Jana Wojciecha Górskiego - właściciela majątku ziemskiego w Mirotkach, wielkiego społecznika i animatora kultury we wsi. On to podarował część swoich gruntów pod budowę szkoły. Wcześniej nauka w języku niemieckim odbywała się w izbie jednego z mieszkańców wsi. Dziedzic, jako świadomy Polak i patriota, sprowadził polskie elementarze ze Lwowa i nauczał języka polskiego, historii i geografii we dworze.

Dziedzic miał troje dzieci: Franciszka Jana, Marię Danutę i Antoniego Świętopełka. Najstarszy Franciszek po maturze w starogardzkim gimnazjum podjął naukę w Wołyńskiej Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Marcina Kątskiego i w 1931 roku był jednym z 78 absolwentów tego rocznika. W sierpniu 1939 roku zostawił gospodarstwo w Mirotkach i poszedł walczyć z wrogiem. Wkrótce okazało się, że Polska znalazła się w kleszczach dwóch wrogów. Jako jeniec trafił do obozu w Kozielsku i podobnie jak około 25 tysięcy naszych oficerów nie zginął w walce, ale został skrytobójczo zamordowany w lesie katyńskim strzałem w tył głowy w kwietniu 1940 roku.

Kwiecień jest dla Polaków przypomnieniem tych szczególnie bolesnych wydarzeń, które miały miejsce na Wschodzie po upadku II Rzeczypospolitej. Docierające do okupowanej Ojczyzny pierwsze wieści o losie pojmanych przez Sowietów jeńców Polskich były tak przerażające, że aż niewiarygodne. Kiedy dramat okazał się rzeczywistością, zrozpaczone rodziny i cały okaleczony naród zastanawiał się i pytał "dlaczego?" Po niezgodnym z prawem międzynarodowym przyłączeniu wschodnich kresów RP do ZSRR w październiku 1939 roku Stalinowi zależało na usunięciu z zagarniętych ziem najlepiej wykształconych, najbardziej aktywnych społecznie, najbardziej świadomych politycznie grup polskiej ludności.

Do tej grupy mądrych i szlachetnych Polaków należał Franciszek Jan Górski. Dla upamiętnienia jego osoby w ubiegłym roku na terenie szkoły został postawiony pomnik-rzeźba autorstwa Piotra Tyborskiego. Przy tym pomniku 28 kwietnia, po 71 latach od tamtej zbrodni, zebrała się społeczność szkolna i wiejska, aby pamięć o Franciszku nie zaginęła.

Wraz z Gdyńską Rodziną Katyńską reprezentowaną przez Barbarę i Zbigniewa Pytków, wicestarostą starogardzkim Kazimierzem Chyłą, Panem Piotrem Szubarczykiem, przedstawicielami władz samorządowych i zaproszonymi gośćmi złożyliśmy kwiaty i zapalone znicze polecając dusze wszystkich ofiar katyńskich i ofiar ubiegłorocznej tragedii smoleńskiej Ojcu Niebieskiemu w modlitwie Anioł Pański, którą poprowadził Ksiądz Proboszcz Jarosław Skwierawski.

Grażyna Kościelna

ZDJĘCIA


S Gra


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz