poniedziałek, 4 sierpnia 2014

JABŁOWO. Czy to zdjęcie wstrząśnie historią Jabłowa i Kociewia?




Zygmunt Sokołowski lubi opowiadać. Trudno się temu dziwić, bo naprawdę ma o czym. Na początku lat dziewięćdziesiątych w swoim warsztacie przy ulicy Pelplińskiej w Starogardzie przeglądając zdjęcia bardzo starych aut opowiadał o ich renowacji. Innym razem o nieco wcześniejszej pasji latania motolotnią.

Bodajże w 2008 roku stał przy scenie w Zblewie i nagrywał film o orkiestrach dętych grających na przeglądzie. Orkiestry bardzo lubi, gdyż sam w takiej grał. Od pewnego czasu zajmuje się historią. Interesuje go przede wszystkim Jabłowo. Janusz Stachulski w sporej części oparł swoją książkę o tej wsi na relacjach i dokumentach pana Zygmunta. Dokumentów tych Zygmunt Sokołowski, powiązany rodzinnymi korzeniami z Jabłowiem, ma sporo, ale ciągle dochodzą nowe. Ostatnio, w związku ze zdobytymi dokumentami, rozszerzył przestrzeń zainteresowań o Jabłówko, Mysinek, Bobowo. Niedawno przyjechał do mnie z rewelacyjnymi skanami zdjęć. Jedno z nich po weryfikacji być może wzburzy historię Jabłowa, Kociewia, a nawet Polski.


Zygmunt Sokołowski oprowadza mnie po byłym majątku Herzberga


- Na tym koniu w stroju myśliwskim siedzi prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Ignacy Mościcki - mówił pan Zygmunt.

Nie byłoby w tym zdjęciu nic niezwykłego, gdyby nie wykonano go w Jabłowie, ściślej mówiąc na terenie majątku Herzberga, a wcześniej Jackowskich. Miejsce jest bardzo łatwe do rozpoznania. Wielki, gospodarczy budynek z drugiej polowy XIX wieku w charakterystycznym dla Pomorza stylu neogotyckim widoczny za plecami Mościckiego stoi do dziś. Nie ma tego wyższego. Ciekawe, co to mogło być. Elewator?

Sensacyjne jest drugie zdjęcie. Też Jabłowo. Łatwo daje się rozpoznać miejsce. W tle za zgromadzonymi mieszkańcami wsi i gośćmi w mundurach stoi mały budynek dworca kolejowego, dzisiaj już nieistniejący. A wśród mundurowych marszałek Józef Piłsudski. Ktoś go nawet oznaczył chyba kopiowym ołówkiem.

To niemożliwe, panie Zygmuncie - odparłem. - Przecież bym coś o tym wiedział. Pisałem wraz z historykiem Januszem Marszalcem książkę o majątku w Klonówce. Michał Rudowski z tego majątku by coś o tym wiedział. Herzbergowie i Rudowscy często się odwiedzali. No i to zdjęcie, hm... Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to marszałek. Szkoda, że nie ma oryginału. Wyczyściłoby się komputerowo, powiększyło i moglibyśmy wtedy autorytatywnie stwierdzić.

Oryginał jest - odparł pan Zygmunt. - Ale jego właściciel już go nie odstąpi, gdyż za każdym dotknięciem marnieje.

Kilka dni temu poszedłem do Ryszarda Szwocha, wybitnego historyka Kociewia.

- Panie Ryszardzie, słyszał pan o wizycie Józefa Piłsudskiego w Jabłowie?

Pan Ryszard nie słyszał. Wątpi też, by Piłsudski kiedykolwiek tam był. Ma przedwojenną kronikę szkolną z Jabłowa i nic tam o takim zdarzeniu nie napisano, a autorzy kronik szkolnych bardzo rzetelnie wszystko odnotowywali. W ogóle nic nie wiadomo o jakiejś wizycie marszałka w którejś z wsi Kociewia, ba, nawet o wizycie w Starogardzie. W Gdańsku oczywiście był nie raz.

- A może przejazdem?

Też mało prawdopodobne. Jego przejazdy były starannie zaplanowane. Towarzyszyło mu oczywiście wiele osób czuwających nad jego bezpieczeństwem.






@

Gorąca sobota. Umawiam się z panem Zygmuntem w Jabłowie. Zajeżdża z zięciem mercedesem. Wjeżdżamy na teren byłej posiadłości Jackowskich i Herzbergów.

- O, stąd fotograf robił zdjęcie prezydentowi Mościckiemu - pokazuje pan Zygmunt. - Dzisiaj trudno wymierzyć, bo przeszkadzają liście, ale ja byłem zimą.

Podchodzę wyżej, by zrobić zdjęcie niszczejącego pałacu. Wszytko tu niszczeje od lat. Choć skandal gonił tu skandal, co opisywały różne tytuły, bodajże nawet "Duży Format", Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa ma Jabłowo gdzieś.

Jedziemy do centrum Jabłowa, na placyk przed torami kolejowymi.

- To plac przedstawiony na tym zdjęciu. Tam, gdzie widać elewator, stał budynek dworca PKP - mówi pan Zygmunt. - Plac powinien nosić imię Marszałka Józefa Piłsudskiego, nie uważa pan?

- Jak najbardziej, tylko te zdjęcia... Potrzebny oryginał. Kto je ma?

- Józef Małecki w Jabłówku.

- Więc pojedźmy. Zrobię zdjęcie ze zdjęcia. Może lepiej wyjdzie niż ten skan.

- Ale on nie udostępni.

Józef Małecki pracuje w swoim warsztacie w Jabłówku. Pan Zygmunt wskazując na mnie sprytnie zauważa: - Ten pan nie wierzy, że te zdjęcia, z których zrobiono skany, są oryginalne.

Po chwili pan Józef przynosi z domu szufladę. W niej znajduje się drewniane pudełko. Otwiera je z namaszczeniem. Na prowizorycznie utworzonym blacie badawczym z równej i czystej płyty co i rusz pojawiają się zdjęcia i dokumenty.

Robię fotograficzną dokumentację.









Mama pana, Józefa Helena Malecka z domu Machnikowska (ur. w 1913 r.) wywodzi się z Baiałachówka. Niżej świadectwo ze szkoły w Jabłowie.


Ojciec pana Józefa Łucjan Małecki był kołodziejem. Egzamin zdawał w Toruniu. Przewodniczącym komisji egzaminacyjnej był Stefan Przewoski ze Starogardu, jego pracodawca.







Wreszcie pojawiają się dwa niezwykłe zdjęcia. Rzeczywiście ich stan jest lekko mówiąc kiepski.

- Ostatnio były w lepszym - zauważa pan Zygmunt. Po chwili wsiada do auta i odjeżdża. Choć sobota, ma w swojej firmie galwanizacyjnej sporo pracy.



Czy na tym zdjęciu ten zaznaczony to Marszałek Józef Piłsudski?


W tym miejscu zgromadzili się mieszkańcy Jabłowa, by przywitać Józefa Piłsudskiego - pokazuje Zygmunt Sokołowski



Napis na odwrocie zdjęcia


Prezydent RP Ignacy Mościcki w Jabłowie



To jest ten sam budynek co na zdjęciu


Napis na odwrocie zdjęcia


Józef Małecki pyta, kogo reprezentuję. Nie wziąłem wizytówki, więc zapisuję na kartce imię i nazwisko oraz numer telefonu.

- Tadeusz Majewski! Trzeba było od razu powiedzieć, przecież ja pana czytam! - wykrzykuje pan Józef, wskazując na leżące tu i tam części "Dziennika Bałtyckiego".

Zajeżdża pan Zygmunt. Wiem, trudno mu wytrzymać w firmie, gdy tu, w tym warsztacie, ważą się losy Marszałka.

Podekscytowany wyjmuje mapę Bobowa oraz kartkę z drzewem genealogicznym Kalksteinów i Rudowskich. Z ostatnim z nich, Michałem, miałem przyjemność robić wywiad w Sopocie.

Zygmunt Sokołowski wskazuje na mapie Bobowa, gdzie znajdował się cmentarz. Przez kilkanaście ostatnich lat wybudowano tam osiedle ładnych domów jednorodzinnych. Opowiada, jak z Geniem Cherkiem chodzili po osiedlu i informowali ludzi, że postawili domy na cmentarzu. Co nie jest zgodne z prawem.

O tej historii Genio już mi opowiadał. Dochodziło do groteskowych sytuacji. Trudno się dziwić. Każdy by się zdenerwował, gdyby postawił dom za powiedzmy 600 tysięcy złotych, a tu nagle jakichś dwóch dziwnych ludzi przychodzi z kurendą: dom stoi na cmentarzu. Lepiej o czymś takim nie wiedzieć.

- Panie Majewski, proszę zobaczyć napisy na odwrocie zdjęć. Wyraźnie napisane Piłsudski i Mościcki.

- Co do Mościckiego nie mam wątpliwości, panie Zygmuncie.

Robię zdjęcia ze zdjęć.

- Proszę je wziąć. Przecież ja pana czytam - mówi pan Józef.

Nabożnie wsuwam fotki do notatnika.

- Bo mnie, panie Majewski, zależy na tym, żeby ktoś pisemnie zaświadczył, że to jest Piłsudski. Wtedy można dopiero w starostwie powiatowym starać się o nadanie imienia - mówi na pożegnanie pan Zygmunt.

Tadeusz Majewski



Na tej mapie w miejscu dzisiejszego osiedla znajduje się ewangelicki cmentarz



Świadectwo polityki ARSP w Jabłowie



1 komentarz:

  1. Będę wdzięczna za kontakt. Jestem właścicielką strony www.dipp.info.pl i właśnie opisuję historię Jabłowa. Odnalazłam informację o P. Herzberg a to moje rodowe nazwisko. Szukam powiązań. Będę wdzięczna za kontakt!

    OdpowiedzUsuń