wtorek, 12 sierpnia 2014

ZA "DZIEŃ DOBRY STAROGARD". Tadeusz Kubiszewski o poezji Jana Majewskiego

Tekst i zdjęcia z poniedziałkowego wydania "Dzień Dobry Starogard"

Jan Majewski
- poeta młody duchem

Wielu zmagało się z potęgą słowa. Rzemieślników jest wielu, artystów jak zwykle zaledwie garstka. Do tych, którzy z łatwością potrafią uwodzić słowem, zaliczyć trzeba niewątpliwie Jana Majewskiego, który w tym roku ukończył 90 lat.






















Oto recenzja Tadeusza Kubiszewskiego, o kilka lat młodszego od Jana Majewskiego polonisty, nauczyciela i wychowawcy wielu pokoleń, człowieka wielkiej kultury, który przeszedł przez życie
dotknięty okrutnym czasem wojny, zachowując wiarę w człowieka.

Kwiaty ze Starogardu
Trudno nie wyrazić radości i zdumienia, gdy biorąc do ręki najnowszy tom poezji Jana Majewskiego, stwierdza się bez cienia wątpliwości, że w kręgu znajomych w naszym mieście, które wszak nie jest metropolią, żyje i tworzy poeta wybitny. Nie waham się tak powiedzieć. Co więcej, każdy kolejny tom jego wierszy zaskakuje nas jakimiś nowymi elementami poetyckiej dykcji. Najnowszy tom - zatytułowany Ludzie i kwiaty - to głos poety dokonującego obrachunku ze swoim długim życiem i przekazującego potomnym mądrość, do której dochodzi się poprzez trudne i bolesne doświadczenia.


Piękno

Piękno - gdyby olśniło samo siebie
natychmiast by zaniewidziało
jak kret pod lampa dnia
- i zapatrzone ślepo w blaski swej urody
gasnąc powoli
niczym o zmierzchu wieczorna zorza -
zastygłoby na zawsze
w martwą figurę z kamienia
lecz przecież nadal - chociaż już
całkiem inaczej gdyż jakby bardziej dojrzałe -
przepiękną


Przekaz życiowej mądrości
zawarty jest już w tytule tomu i jego pięknej oprawie graficznej, autorstwa Zofii Sumczyńskiej. Kwiaty to najpiękniejszy i najbardziej kruchy element ziemskiej rzeczywistości. Ich piękno dostrzegane jest tylko przez człowieka. W kołowrocie przyrody podporządkowane są prawom czystej użyteczności. A jednak kwiaty nie tylko nas zachwycają, również uczą. Słoneczniki w sposób wręcz dosłowny wskazują na słońce jako źródło wszelkiej energii. Jakże nieodległe są czasy w historii ludzkości, gdy
Słońce było bogiem…

Bóg Jana Majewskiego
jest Bogiem chrześcijan. Ma wymiar kosmiczny i ludzki, jest Alfą i Omegą, początkiem i końcem wszystkiego, co istnieje.
Tradycje polskiej poezji religijnej są bogate. Jej największe i najbardziej znane teksty to ostre zwady i polemiki z Bogiem. Autor Ludzi i kwiatów jest jednak pogodzony z Bogiem i Jego stwórczym dziełem. Jest to wiara ufna, ale nie naiwna. Poeta wyznający ortodoksję chrześcijaństwa, nie odrzuca naukowej wizji rzeczywistości. W tomie wydanym przed dwoma laty (Z ziemi i obłoków) znajdziemy wiersz Do Hoimara von Ditfurtha. Ten niemiecki, niezwykle poczytny popularyzator nauki, jest autorem trylogii opisującej genezę wszechświata i człowieka naukowo, ale jednocześnie uznającej siłę sprawczą wszelkiego istnienia, którą można nazwać Bogiem. Uważna lektura wierszy Jana Majewskiego pokazuje, iż uznaje on tezy niemieckiego uczonego. Aby wykazać, jak świetne poetycko mogą być efekty łączenia języka wiary i naukowej wiedzy, należy przeczytać wiersz Zasadniczy
błąd (s. 44) omawianego tomu.

Kompozycja
tomu Ludzie i kwiaty budzi podziw. Jest przemyślana i staranna. Zbiór otwiera wiersz Wyzwanie, nawiązujący do odwiecznego marzenia poetów, by sztuką zamienić chaos świata w porządek uładzonych strof. Realizacją tego samego marzenia jest doskonały w swej prostocie ostatni wiersz Ludzkie brzemię.

Village

Długo patrzyłem na obraz Vlamincka
- Przedstawiał wieś po jednej stronie
objętą jasnym jak świt płomieniem
po drugiej przesłoniętą cichej chmury
cieniem -
zaś we mnie ciepłe jak ze snu
wzruszenie
ścięte jak kwiatu przyjazny uśmiech
tajemnym niepokojem -
I to osiedle z grą skrajnych odcieni
którego nigdy poza tym dźwięcznym
obrazem
w mym długim życiu nie słyszałem

Zawieja
Skoro dotknęliśmy tematu schyłku życia, to stąd już tylko krok do tematu śmierci. Thema
regium - królewski temat. Taki tytuł nadał Jarosław Marek Rymkiewicz swemu zbiorowi przejmujących wierszy o śmierci. Wśród licznych wierszy, dotykających tego tematu, ciągle odzywa się we mnie genialny utwór Bolesława Leśmiana, zaczynający się incipitem Czemu tyle świec nade mną… Po przeczytniu tomu Ludzie i kwiaty Jana Majewskiego, Leśmianowej
refleksji nad śmiercią towarzyszyć mi będzie także Jan Majewski, jako autor wiersza
Zawieja:

Słuchaliśmy do późna muzyki:
trochę Bacha - trochę rzewnego
Schuberta -
Przez krótki moment nasłuchiwaliśmy
kruchej piosenki milczenia
która rychło się stłukła -
Na zewnątrz szalała zawieja
i wiatr do murów
przyciskał swoją siną twarz -
Zmarli ścigali się na sankach
i rozbawieni rzucali śnieżkami
w nasze okna…

W przeciwieństwie do dosłownego realizmu Leśmiana, ten wiersz tylko poprzez odległe aluzje przywołuje temat śmierci. Trzeba zwrócić uwagę na wyeksponowane nazwisko Schuberta, autora słynnego kwartetu, znanego pod nazwą Śmierć i dziewczyna. Kunszt tego wiersza polega na niezwykłej prostocie opisu konkretnej sytuacji i czającej się grozie memento mori, złagodzonej atmosferą beztroskiej zabawy.

Maksymalna oszczędność słów, ogrom ukrytych znaczeń. Taka poezja znamionuje Mistrza."
Tadeusz Kubiszewski


Póki

Spokojna głowa
póki się na harmonię świata
po równi składa noc i dzień
- i póki każde z nich
we właściwym dla siebie momencie -
ukazuje to
co drugie blaskiem lub cieniem
zakrywa




- Mówi się, że poezja króluje w krainie młodości. Kiedy poeta chce ulecieć nad
światem, spodziewa się, że młodość doda mu skrzydeł. Ponoć wyjątki potwierdzają
regułę, a młodość ducha może uskrzydlać,może i lepiej niż młodość ciała. Znam poetę
młodego duchem. Ma lat 90. Jest z pokolenia Kolumbów, rówieśnik Gajcego i Baczyńskiego.
Żyjący rówieśnik. Poetycką pasję ujawnił przechodząc na emeryturę. Jest autorem kilku
pięknych, ważnych dla poezji polskiej książek poetyckich. Niewielu go zna, bo ten poeta nie
dba o poklask. Pisze swoje mądre i piękne wiersze, chwaląc życie, naturalny i Boży
porządek świata, z pasją żegluje po oceanach wyobraźni, języka i kultury.
Andrzej Grzyb




Jan Majewski urodził się 27 stycznia 1924 r. w Łukowie na Podlasiu w rodzinie urzędniczej. Ojca stracił w niemieckim obozie koncentracyjnym. Podczas okupacji pracował jako robotnik,
jednocześnie kontynuując naukę na tajnych kompletach. Wiosną 1944 r. był w oddziale partyzanckim Batalionów Chłopskich. Maturę uzyskał w czerwcu 1945 r. W 1950 r. ukończył studia na wydziale lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku. Jako lekarz pracował początkowo na wsi, a następnie w szpitalu psychiatrycznym w Kocborowie. Ożenił się w 1953 r. z Jadwigą Zielińską. Opublikował tomy: "Wiersze starego psychiatry" (1992), "Berło z leszczyny" (1999), "Pan Pejzażu" (2000), "Podmiot i figura" (2002), "Pacierz biedronki" (2005), "Wiersze wybrane" (2007), "Wszystko było przy drodze" (2009), "Z ziemi i z obłoków" (2012)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz